"My, zwolennicy przemian, jesteśmy w większości. Mamy na to dowody". Apel Cichanouskiej

Źródło:
Reuters

Białoruska opozycjonistka i kandydatka w wyborach prezydenckich Swiatłana Cichanouska zamieściła w internecie nagranie, w którym zaapelowała do swoich zwolenników, by domagali się ponownego przeliczenia głosów. Zwróciła się również z apelem do wszystkich merów miast o zorganizowanie w ten weekend pokojowych manifestacji. Białoruskie władze wezwała do zaprzestania przemocy.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Cichanouska przebywa obecnie na Litwie. Do wyjazdu została nakłoniona przez władze Białorusi, a według ministra spraw zagranicznych Litwy Linasa Linkevicziusa mogła być szantażowana. W opublikowanym w piątek nagraniu zaapelowała do wszystkich swoich zwolenników, by domagali się ponownego przeliczenia głosów. - Drodzy przyjaciele. Dokonaliśmy niemożliwego w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Pół roku temu nikt nie wierzył, że Białorusini mogą się zjednoczyć i powiedzieć starej władzy stanowcze "nie". Ale to się stało. Udaliśmy się do urn i dokonaliśmy wyboru, zgodnie z prawem, pokojowo i z godnością - podkreśliła.

- My, zwolennicy przemian, jesteśmy w większości. Mamy na to dowody - kopie protokołów. Tam, gdzie komisje liczyły głosy uczciwie, moje poparcie wyniosło od 60 do 70 procent, a w Nowej Borowej (dzielnica Mińska) – 90 procent – powiedziała.

"Ludzie wyszli na ulice w sposób pokojowy, władza zamieniła to w krwawą masakrę"

- Białorusini nie chcą już żyć z dawną władzą, wielu nie wierzy w jej zwycięstwo. Zawsze mówiliśmy o konieczności obrony naszych wyborów tylko w sposób legalny, bez użycia przemocy. Ale kiedy ludzie wyszli na ulice w sposób pokojowy, władza zamieniła to w krwawą masakrę - mówiła.

Cichanouska wezwała do zaprzestania przemocy, która towarzyszyła powyborczym protestom. - Sytuacja jest krytyczna. Obserwowanie tego, co działo się w naszym kraju w ostatnich dniach, było bolesnym doświadczeniem. Jestem pewna, że zarówno dla mnie, jak i dla wszystkich zwolenników zmian, życie ludzkie jest najcenniejsze. Musimy powstrzymać przemoc na ulicach tego kraju. Wzywam władze do jej zakończenia i rozpoczęcia dialogu - zaapelowała.

CZYTAJ TAKŻE: "To, co się tu dzieje, to koszmar. Słychać krzyki torturowanych" >>>

Wezwała także wszystkich merów (burmistrzów) miast o zorganizowanie w ten weekend pokojowych manifestacji.

Kolejne nagranie Cichanouskiej

To kolejne nagranie, które od czasu wyborów Cichanouska udostępniła w sieci. W pierwszym tłumaczyła powody decyzji o wyjeździe z kraju. - Myślałam, że ta kampania (wyborcza - red.) bardzo mnie zahartowała i dała mi tyle sił, że wszystko wytrzymam. Ale zapewne nadal pozostałam tą słabą kobietą, którą byłam przedtem. Podjęłam bardzo trudną dla siebie decyzję. Decyzję tę podjęłam zupełnie samodzielnie, ani rodzina, ani przyjaciele, ani sztab, ani Siarhiej (jej mąż, znany antyrządowy bloger, który przebywa obecnie w areszcie - przyp. red.) w żaden sposób nie mieli na nią wpływu - powiedziała.

- Wiem, że wielu z was mnie zrozumie, wielu też może mnie potępić, a wielu nawet znienawidzić... Ale nie daj Panie Boże, aby ktokolwiek miał stanąć przed takim wyborem, przed jakim stanęłam ja. Dlatego też proszę was - uważajcie na siebie, proszę. To, co się dzieje, nie jest warte ani jednego życia, a ja... Dzieci to najważniejsze, co mamy w życiu - dodała łamiącym się głosem.

Później w serwisie YouTube pojawiło się kolejne nagranie, w którym Cichanouska zaapelowała do swoich zwolenników, by "przestrzegali prawa". - Z wdzięcznością zwracam się do wszystkich obywateli, którzy przez cały ten czas mnie wspierali. Białorusini! Apeluję do was o rozwagę i poszanowanie prawa. Nie chcę krwi i przemocy - powiedziała Cichanouska. Jak zauważył niezależny białoruski portal tut.by w przeciwieństwie do poprzedniego nagrania, w którym mówiła o wyjeździe z Białorusi, apel do rodaków kandydatka opozycji "odczytała z kartki".

Minister spraw wewnętrznych: składam przeprosiny za obrażenia przypadkowych ludzi podczas protestów

W czwartek Juryj Karajeu, minister spraw wewnętrznych Białorusi, powiedział, że bierze na siebie odpowiedzialność i przeprasza za obrażenia, których doznali "przypadkowi ludzie" podczas protestów, które wybuchły po niedzielnych wyborach prezydenckich.

- Biorę odpowiedzialność i składam przeprosiny za obrażenia przypadkowych ludzi podczas protestów - powiedział w wywiadzie dla białoruskiej telewizji ONT. - Powinniśmy szybciej zwalniać zatrzymanych i już zaczęliśmy to robić - zapewnił.

- Nie jestem człowiekiem krwiożerczym. Nie chcę przemocy - przekonywał minister.

Protesty trwają od niedzieli

Od niedzieli na Białorusi trwają protesty i starcia z siłami bezpieczeństwa. Wybuchły po niedzielnych wyborach prezydenckich. Według oficjalnych wyników wygrał je ubiegający się o piątą reelekcję prezydent Alaksandr Łukaszenka, który miał uzyskać ponad 80 procent głosów.

Autorka/Autor:pp/kg

Źródło: Reuters

Tagi:
Raporty: