Ruszyło przedterminowe głosowanie. "Na noc urny pozostają bez kontroli, jeśli nie liczyć milicjanta"

Źródło:
PAP

Na Białorusi we wtorek rozpoczęło się przedterminowe głosowanie w wyborach prezydenckich, które potrwa do soboty. Właściwym dniem wyborów jest niedziela, 9 sierpnia. Opozycja apeluje do rodaków, by nie oddawali głosów przed tym dniem.

Oglądaj TVN24 w internecie na TVN24 GO>>>

- Według przepisów w głosowaniu przedterminowym na Białorusi może wziąć udział każdy, kto w dniu głosowania 9 sierpnia nie będzie przebywał w miejscu swojego zameldowania – powiedział dziennikarzom prawnik i analityk kampanii Za wolne wybory. - Instytucja ta nie jest zła sama w sobie, ale budzi zastrzeżenia w krajach, w których nie ma rozwiniętej demokracji – wyjaśnił prawnik, który poprosił o zachowanie anonimowości. Jak dodał, głosowanie przedterminowe daje możliwości do nadużyć.

CZYTAJ: Drogówka nie zdołała jej powstrzymać. Cichanouska znów przyciągnęła tłumy

Białoruski analityk Alaksandr Kłaskouski zwraca uwagę, że głównym problemem głosowania przedterminowego, na który wskazują obrońcy praw człowieka, opozycja i międzynarodowi obserwatorzy, w tym ze struktur OBWE, jest to, że nie zapewnia przejrzystości procedur oraz umożliwia fałszerstwa. - Na noc urny pozostają praktycznie bez kontroli, jeśli nie liczyć milicjanta, pilnującego lokalu wyborczego. Również sama procedura liczenia głosów budzi wątpliwości, ponieważ nie jest kontrolowana – powiedział Alaksandr Kłaskouski. Dodał, że wybory przedterminowe są również okazją do zawyżania frekwencji.

Alaksandr Łukaszenka rządzi krajem od 26 lat, w tegorocznych wyborach ubiega się o szóstą kadencję president.gov.by

"Przymusowo-dobrowolne" głosowanie

Media niezależne oceniają głosowanie przedterminowe jako "przymusowo-dobrowolne". Uczestniczą w nim najczęściej - jak mówił Kłaskouski - kategorie obywateli "zależnych od państwa": pracownicy budżetówki, studenci, wojskowi czy milicja, związki zawodowe, robotnicy.

- Na takie osoby łatwiej jest wywierać nacisk i "zachęcić" je do udziału w głosowaniu przed terminem” – uważa ekspert. Dodał, że te metody "zachęcania" są zróżnicowane i nie zawsze oznaczają nakaz. - Czasem są to obietnice czy nadzieje na jakieś korzyści – powiedział.

TVN24

W świetle prawa na Białorusi za zmuszanie do głosowania grozi odpowiedzialność karna - podkreśla portal Naviny.by. Opozycyjni kandydaci, a zwłaszcza ciesząca się największą popularnością Swiatłana Cichanouska apelują do swoich wyborców, by głosowali we właściwym dniu wyborów i tym samym ograniczyli pole do możliwych nadużyć.

Jeszcze jednym sposobem, by to zrobić jest przyjście do lokalu wyborczego wieczorem, tuż przed jego zamknięciem. - Można się wtedy upewnić, że nikt nie podpisał się za ciebie i "w twoim imieniu" nie zagłosował – wyjaśnił Kłaskouski.

W wyborach startuje pięcioro kandydatów: ubiegający się o szóstą kadencję Alaksandr Łukaszenka, Swiatłana Cichanouska, Hanna Kanapacka, Andrej Dzmitryjeu i Siarhiej Czeraczań.

Uprawnionych do głosowania na Białorusi jest blisko 7 mln osób.

Autorka/Autor:tas

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: