Białoruś wybiera prezydenta. Obserwatorzy zachodni "nie dostali zaproszenia w odpowiednim terminie"

Źródło:
PAP

Niedziela to na Białorusi główny dzień głosowania w wyborach prezydenckich. Startuje pięcioro kandydatów. Za faworyta uważany jest urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka. Jego główna rywalka to Swiatłana Cichanouska, żona popularnego blogera z Homla. Od godziny 20 na antenie TVN24 wydanie specjalne poświęcone wyborom na Białorusi.

Alaksandr Łukaszenka, który sprawuje rządy nieprzerwanie od 1994 roku i ubiega się o szóstą kadencję, w obecnej kampanii prezentuje sam siebie jako jedynego gwaranta stabilności i bezpieczeństwa. Głównym hasłem Łukaszenki w czasie tej kampanii jest zachowanie niepodległości i dorobku niepodległej Białorusi, który w dużej mierze uważa za swoją zasługę. Swoich oponentów Łukaszenka traktuje obraźliwie i zarzuca im chęć destabilizacji i zrujnowania państwa.

Oglądaj TVN24 w internecie na TVN24 GO>>>

Cichanouska obiecuje nowe, uczciwe wybory

Swiatłana Cichanouska, z zawodu tłumaczka, zdecydowała się na start w wyborach, gdy okazało się, że nie może tego zrobić jej przebywający w areszcie mąż Siarhej Cichanouski, któremu władze zarzucają organizację zamieszek. Gdy Centralna Komisja Wyborcza nie zarejestrowała kandydatur wieloletniego prezesa rosyjskiego Biełhazprambanku Wiktara Babaryki i byłego dyrektora Parku Wysokich Technologii Walera Capkały, Cichanouska wyrosła na najważniejszego przedstawiciela białoruskiej opozycji.

CZYTAJ: "Ostatni dyktator Europy", gospodyni i "sparingpartnerzy". Piątka kandydatów na Białorusi

Na mityngi z udziałem Cichanouskiej zaczęły przychodzić tysiące ludzi, także w małych miejscowościach, gdzie zazwyczaj życie polityczne toczy się niemrawo. W ostatnim tygodniu agitacji nie odbył się żaden z planowanych przez Cichanouską wieców – wszystkie zostały zablokowane przez władze pod różnymi pretekstami.

Cichanouska obiecuje wypuszczenie więźniów politycznych i przeprowadzenie kolejnych, w pełni uczciwych, wyborów prezydenckich, w których wystartują kandydaci, nie dopuszczeni do tegorocznego wyścigu.

Pozostała trójka opozycyjnych kandydatów - Andrej Dzmitryjeu, Hanna Kanapacka i Siarhiej Czeraczań - jest mało rozpoznawalna i zdaniem większości ekspertów nie mają oni szans na zdobycie więcej niż kilku procent poparcia.

Wybory bez międzynarodowych obserwatorów

Lokale wyborcze zostały otwarte o godz. 8 (godz. 7 w Polsce) i będą czynne do godz. 20 (godz. 19 w Polsce).

Główny dzień wyborów poprzedziło pięć dni głosowania przedterminowego. W sobotę Centralna Komisja Wyborcza podała, że frekwencja w ciągu czterech dni głosowania wyniosła 32,24 procent. Według niezależnych obserwatorów została ona znacznie zawyżona. Dane za sobotę nie są jeszcze znane.

Wybory odbędą się w 5831 lokalach wyborczych, z tego w 46 poza granicami kraju. Liczba osób uprawnionych do głosowania wynosi 6,9 mln. Poprzednie wybory prezydenckie na Białorusi odbyły się w 2015 roku. Zwyciężył w nich Łukaszenka, który według CKW zdobył 84,09 proc.

Wybory odbywają się bez międzynarodowych obserwatorów z Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR) OBWE i Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE. Biuro ODIHR poinformowało, że nie dostało zaproszenia od Mińska do obserwacji w odpowiednio wczesnym terminie. Natomiast ZP OBWE zrezygnowało z obserwacji ze względu na pandemię COVID-19.

W dotychczasowych kampaniach wyborczych zachodni obserwatorzy nigdy nie uznali wyborów na Białorusi za zgodne ze standardami OBWE.

W okresie przedwyborczym nasiliły się represje wobec przeciwników Łukaszenki. Obrońcy praw człowieka z niezależnego centrum Wiasna alarmowali w lipcu, że od początku kampanii (ruszyła w czerwcu) milicja zatrzymała ponad 700 osób. Wiasna podkreśliła wówczas, że kampania "nie spełnia międzynarodowych standardów dotyczących sprawiedliwych i demokratycznych wyborów". 

Autorka/Autor:tas//rzw

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: