Wołgograd znów będzie Stalingradem

Pomnik "Ojczyzna Wzywa", symbol WołgograduWikipedia (CC-BY-SA) | volganet.ru

W dniu obchodów 70. rocznicy zwycięstwa w bitwie stalingradzkiej Wołgograd wróci na chwilę do swojej wojennej nazwy - Stalingrad. Drugiego lutego na ulice "Grodu Stalina" wyjadą też "stalinobusy", czyli autobusy komunikacji miejskiej ozdobione portretami Józefa Stalina.

Decyzję o przemianowaniu Wołgogradu na czas obchodów rocznicy jednej z największych bitew II wojny światowej podjęła zdecydowaną większością w czwartek rada miejska.

- Mając na uwadze znaczenie bitwy stalingradzkiej, (...) deputowani podjęli decyzję o ustanowieniu nazwy "miasto-bohater Stalingrad" jako symbolu Wołgogradu. Nazwy tej będziemy używać w swoich wystąpieniach, referatach i podczas imprez masowych - poinformowała miejska Duma.

Stalingradzie wróc

Niektóre środowiska w Rosji od lat domagają się przywrócenia Wołgogradowi jego nazwy z lat wojny. Zmianie takiej sprzeciwia się prezydent Władimir Putin. Obawia się on, jak sam wyznał w jednym z publicznych wystąpień, że za granicą krok taki mógłby wywołać wrażenie, jakoby w Rosji odradzał się stalinizm. Na sobotnie obchody do Stalingradu Putin jednak przyjedzie. Pomimo niechęci samego prezydenta, nazwy Stalingrad można będzie używać nie tylko 2 lutego, w rocznicę bitwy, ale także 9 maja (rocznica zakończenia II wojny światowej w Europie), 22 czerwca (rocznica najazdu hitlerowskich Niemiec na ZSRR), 23 sierpnia (dzień pamięci ofiar zmasowanego nalotu bombowego na Stalingrad) i 19 listopada (rocznica początku "gromienia faszystowskich wojsk", czyli Ofensywy Uranus, która doprowadziła do okrażenia 6 armii Wehrmachtu pod Stalingradem).

- Deputowani wyszli naprzeciw prośbom weteranów - cytuje agencja Interfax źródło w wołgogradzkiej Dumie.

Pielęgnowanie pamięci

Rozmówca agencji podkreślił, że uchwalona okresowa zmiana nazwy nie ma nic wspólnego z inicjatywą pełnego przemianowania Wołgogradu. Lokalni aktywiści Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) i Związku Zawodowego Obywateli Rosji (PGR) zebrali i kilka dni temu przekazali administracji prezydenta 50 tysięcy podpisów mieszkańców miasta pod petycją w tej sprawie. - Mówią nam często, że młodzież przywykła do nazwy Wołgograd i że dla niej przemianowanie będzie bolesne. Jednak ze Stalingradem związana jest nasza historia, nasz bohaterski czyn. Mamy obowiązek pielęgnowania pamięci o tym - oświadczyła deputowana do parlamentu Rosji z ramienia KPRF Ałewtina Aparina, którą przytoczyła "Komsomolskaja Prawda".

Akcja "Stalinobus"...

Władze miejskie zgodziły się też, by w sobotę na ulice Wołgogradu wyjechało pięć autobusów komunikacji miejskiej, ozdobionych portretami Stalina i zdjęciami z lat wojny. Będą one kursować do 9 maja, tj. do obchodów 68. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. Akcję tę - jak podaje dziennik "Izwiestija" - sfinansowali prywatni sponsorzy przy poparciu KPRF i PGR. Jej koordynator Aleksiej Rerich nie obawia się konsekwencji tego przedsięwzięcia. - Do sądu nie ma nas za co skarżyć. Swastyk nie malujemy. A ideologii komunistycznej i wizeruku Stalina, chwała Bogu, oficjalnie nie zakazano. Wzywamy tylko do zachowania pamięci o zwycięstwie i ludziach, którym je zawdzięczmy - oświadczył.

... i kontrakcja

Lider demokratycznej partii Jabłoko Siergiej Mitrochin zapowiedział, że jej stronnicy zamalują "stalinobusy" czerwoną farbą. - W tym wypadku władze powinny być twarde. Stalin przywłaszczył sobie zwycięstwo. Wojny w ogóle mogło nie być, gdyby nie jego idiotyczna polityka i przyjaźń z Hitlerem, z powodu której przespał on atak na Związek Radziecki - powiedział. Z kolei przywódca skrajnie nacjonalistycznego ruchu Russkije (Rosjanie) Dmitrij Diomuszkin zauważył, że "bitwa stalingradzka to triumf narodu rosyjskiego" i że zwycięstwo to "należy oddzielić od bolszewizmu". - Stalin wzniósł toast za naród rosyjski dopiero, jak zapędził go do obozów - podkreślił. W sobotę "stalinobusy" wyjadą też na ulice Petersburga i Czyty, na Syberii. Po raz pierwszy ozdobione w ten sposób pojazdy pojawiły się na ulicach niektórych rosyjskich miast, w tym Moskwy, w maju zeszłego roku, z okazji 67. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. Deputowany do Zgromadzenia Ustawodawczego Petersburga z ramienia rządzącej partii Jedna Rosja Witalij Miłonow oświadczył, że władze nie mogą zabronić tej akcji. - Jeśli na autobusach pojawiłby się portret poległego szeregowego obrońcy Stalingradu, to jako pierwszym pomógłbym organizatorom. Zwycięstwo to zawdzięczmy krwi przelanej przez naród, a nie Stalinowi - oznajmił.

Miasto z historią

Wołgograd, milionowe miasto nad Wołgą, nosi obecną nazwę od 1961 roku. W latach 1925-61 nazywano go Stalingradem, a w czasach monarchii i na początku rządów bolszewickich, Carycynem. Bitwa o Stalingrad toczyła się od 23 sierpnia 1942 r. do 2 lutego 1943 r. Celem Niemców było zdobycie miasta, ważnego ośrodka przemysłowego i węzła komunikacyjnego istotnego dla dalszego marszu na wschód i na Kaukaz. To z kolei miało odciąć wojska Stalina od kaspijskiej ropy. W niektórych fazach bitwy po obu stronach brało w niej udział ok. 2 mln ludzi, prawie 2 tys. czołgów, ponad 2 tys. samolotów i 28 tys. dział. Bitwa stalingradzka zakończyła się klęską Niemców i olbrzymimi stratami po obu stronach. Historycy uważają załamanie się niemieckiej ofensywy pod Stalingradem za przełomowe wydarzenie w II wojnie światowej. Po tej klęsce wojska Hitlera bezpowrotnie straciły strategiczną inicjatywę. Rosjanie są podzieleni w ocenie Stalina. Większość kojarzy go z represjami i terrorem. Inni podkreślają, że to za Stalina narodził się wielki przemysł, a radziecka armia stała się jedną z najsilniejszych w świecie, dzięki czemu ZSRR odparł agresję Hitlera.

Autor: mk//kv / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC-BY-SA) | volganet.ru