Mija 20 lat od amerykańskiej inwazji na Irak. Kto wyszedł z niej zwycięsko?

Źródło:
New York Times
Archiwum Faktów (2003): początek wojny w Iraku
Archiwum Faktów (2003): początek wojny w IrakuArchiwum Faktów TVN
wideo 2/8
Archiwum Faktów (2003): początek wojny w IrakuArchiwum Faktów TVN

W rozpoczętej równo 20 lat temu przez Stany Zjednoczone wojnie w Iraku największym zwycięzcą okazał się największy wróg Waszyngtonu - ocenia "New York Times". W ciągu dwóch dekad konfliktu Iran zdobył w sąsiednim kraju głębokie wpływy polityczne, zainstalował tam wierne Teheranowi milicje i umocnił swoją obecność gospodarczą. Amerykański dziennik pisze wręcz, że Irak stał się dla Iranu "ekonomicznym kołem ratunkowym". To wszystko stanowi efekt uboczny interwencji USA, która zmieniła układ sił na Bliskim Wschodzie - zauważa "NYT".

W Bagdadzie, gdzie nie spojrzeć dostrzec można portret mężczyzny w zielonym mundurze z równo przystrzyżoną siwą brodą. Jego ogromna podobizna góruje nad ulicami, spoglądając na przechodniów z bilbordów i plakatów - pisze "New York Times".

Mężczyzna, którego twarz widać na każdym rogu irackiej stolicy to nie Saddam Husajn, wieloletni iracki dyktator obalony i zabity podczas amerykańskiej inwazji na Irak. To Kasim Sulejmani - irański generał zabity przez Amerykanów w Iraku w 2020 roku.

Kasem SulejmaniIRANIAN SUPREME LEADER'S OFFICE HANDOUT

Kult irańskiego wojskowego w sąsiednim Iraku to - według "New York Timesa" - jeden z dowodów na to, że największym zwycięzcą wojny rozpoczętej przez Waszyngton stał się jego największy wróg.

Sulejmani, dowódca elitarnej jednostki Al-Quds, będącej zewnętrznym ramieniem irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji "zyskał w Iraku niemal mityczny status, jako wpływowa postać, która pomogła zbliżyć Irak i Iran po amerykańskiej inwazji" - pisze "New York Times". Według dziennika to właśnie dzięki Sulejmaniemu Iran zdołał rozszerzyć swoje wpływy w niemal każdej sferze irackiego bezpieczeństwa i polityki, co z kolei zapewniło władzom w Teheranie ogromne wpływy w całym regionie i poza nim.

Zdaniem "NYT" wzrost wpływów Teheranu stanowił efekt uboczny amerykańskiej interwencji w Iraku, a umocnienie pozycji Iranu zaszkodziło relacjom Waszyngtonu z ich sojusznikami w regionie.

Amerykańscy żołnierze w Iraku (2 kwietnia 2003 rok)U.S. Navy/Arlo K. Abrahamson

"Prezent na złotej tacy"

Irak i Iran to dwa największe kraje Bliskiego Wschodu, w których większość mieszkańców stanowią szyici. Choć przez wiele lat reżim w Bagdadzie opierał się na sunnickiej mniejszości. Wojna w Iraku, w wyniku której obalono sunnickiego dyktatora, umocniła szyitów, nie tylko w samym Iraku, ale w całym regionie - pisze "New York Times".

Gdy Saddam Husajn został zabity, Iran zainstalował w Iraku lojalne sobie milicje. Wspierał także grupy bojowników w innych arabskich krajach, w tym Hutich w Jemenie, czym zaszedł za skórę monarchiom Zatoki Perskiej oraz Izraelowi.

Politykę Waszyngtonu wobec Iraku krytykowali nawet jego najbliżsi sojusznicy w regionie. Na spotkaniu z amerykańskim ambasadorem w styczniu 2006 roku ówczesny król Arabii Saudyjskiej Abdullah oskarżył władze USA o "myślenie życzeniowe" w kwestii sytuacji w Bagdadzie. Monarcha stwierdził wówczas, że Irak, który do tej pory stanowił przeciwwagę dla rządzonego przez szyitów Teheranu, został wręczony Iranowi niczym "prezent na złotej tacy" - wynika z depeszy Departamentu Stanu, ujawnionej w 2010 roku przez WikiLeaks, którą cytuje "New York Times".

"Stany Zjednoczone, które opierały swoją politykę na potędze militarnej, często wykazując się niewielką wrażliwością na religijną i polityczną dynamikę Iraku, nie były państwem gotowym na długotrwałą interwencję w tym kraju. Tymczasem Iran mógł budować tam swoje wpływy w oparciu o szyicką wiarę, którą dzielił z wieloma mieszkańcami Iraku" - zauważa "New York Times".

Amerykańscy żołnierze w IrakuU.S. Army/Maj. Charlie Dietz (Public domain)

Cel: zdestabilizować Irak

Gdy w 1980 roku Irak najechał na Iran, Stany Zjednoczone i ich zachodni sojusznicy stanęli po stronie Bagdadu. Trwający osiem lat konflikt zbrojny był tak niszczycielski, że ukształtował mentalność całego pokolenia irańskich przywódców, którzy postawili sobie za cel nigdy więcej nie pozwolić Irakowi urosnąć w siłę na tyle, by był w stanie zaatakować Iran - ocenia "NYT".

To - zdaniem dziennika - wyjaśnia, dlaczego w trakcie represyjnych rządów Saddama Husajna, które wzmocniły pozycję mniejszości sunnickiej w Iraku, Teheran wspierał i udzielał schronienia irackiej opozycji, na którą składali się zarówno szyici, jak i Kurdowie.

"Gdy Stany Zjednoczone obaliły Saddama Husajna, zneutralizowały największego wroga Iranu bez konieczności kiwnięcia palcem przez Teheran. Następnie Amerykanie osłabili władzę sunnicką w Iraku, rozmontowując armię tego kraju i pozbywając się zdominowanej przez sunnitów elity rządzącej" - pisze "New York Times".

Iran dostrzegł w tym szansę. I ją wykorzystał. - To na czym naprawdę im zależało - i wciąż zależy - to nie umocnienie irańskiej kontroli. To destabilizacja Iraku - stwierdził Ryan Crocker, były ambasador USA w Iraku, cytowany przez nowojorski dziennik.

Operacja Iracka Wolność (wideo archiwalne)
Operacja Iracka Wolność20 marca 2003 r., ok. 5.30 rano, nad Bagdadem rozległy się syreny alarmowe. Chwilę później na stolicę Iraku spadła lawina pocisków rakietowych i bomb. Siły międzynarodowej koalicji, ze Stanami Zjednoczonymi na czele, rozpoczęły inwazję, której celem było obalenie reżimu Saddama Husajna. Fakty TVN (marzec 2003 r.)

Koło ratunkowe Teheranu

Geopolityczne przetasowanie kart nie było jedyną korzyścią, jaką przyniosła Teheranowi wojna w Iraku.

Po amerykańskiej inwazji Irakijczycy zaczęli masowo napływać do Bagdadu i na zdominowane przez szyitów południe Iraku. Wśród nich - jak pisze "NYT" - byli inżynierowie budowlani, którzy pomagali odbudowywać zrujnowane irackie miasta, konsultanci polityczni, którzy szkolili szyickich działaczy przed wyborami, czy eksperci od mediów, którzy wspierali tworzenie szyickich stacji telewizyjnych.

Także irańscy pielgrzymi, którym za rządów Husajna zabraniano odwiedzania szyickich sanktuariów w Iraku, po obaleniu dyktatora zaczęli tłumnie przybywać do świętych szyickich miast, takich jak Karbala czy Nadżaf. Irańskie firmy zwęszyły w tym interes, inwestując tam w budowę nowych hoteli i restauracji dla milionów wiernych.

"New York Times" wskazuje, że także spora liczba irackich przywódców politycznych, którzy wyłonili się po 2003 roku miała powiązania z Iranem. "Szyiccy i kurdyjscy opozycjoniści, którzy przed laty schronili się w Iranie, po (amerykańskiej) inwazji wrócili do Iraku. Niektóre z największych partii szyickich w Iraku otrzymywały wsparcie finansowe i techniczne z Iranu. Politycy z tych ugrupowań, którzy zdobywali mandaty, byli więc dłużnikami Teheranu - zauważa "NYT". Dziś Irakijczycy powiązani z Iranem zajmują wysokie stanowiska w całej irackiej administracji.

"New York Times" twierdzi, że dla Iranu, odciętego od gospodarki światowej przez zachodnie sankcje, Irak stanowił ekonomiczne koło ratunkowe. Jak wylicza dziennik, wartość irańskiego eksportu do Iraku sięga co najmniej 7 miliardów dolarów, podczas gdy wartość towarów irackich sprzedawanych Iranowi wynosi zaledwie 250 milionów dolarów.

Wielu irackich rolników i biznesmenów skarży się, że Iran zdusił lokalną produkcję i rolnictwo, zalewając Irak tanimi irańskimi produktami.

Saudyjsko-irańskie zbliżenie

Wzrost wpływów Iranu w regionie to nie jedyny niekorzystny dla Waszyngtonu efekt uboczny interwencji zbrojnej w Iraku.

Po inwazji i jej wielu nieprzewidzianych skutkach, państwa Zatoki Perskiej, choć wciąż pozostają głęboko powiązane ze Stanami Zjednoczonymi, zaczęły szukać alternatywnych partnerów na arenie międzynarodowej, umacniając swoje więzi z innymi globalnymi potęgami - Chinami i Rosją.

"New York Times" zauważa, że gdy w zeszłym tygodniu Arabia Saudyjska ogłosiła przywrócenie stosunków dyplomatycznych z Iranem, uczyniła to w Pekinie.

"Porozumienie to stanowi sygnał, że Arabia Saudyjska zdecydowała się nawiązać kontakt ze swoimi przeciwnikami, zamiast trzymać ich na dystans, jak przez lata robiły to monarchie Zatoki Perskiej w Iraku" - puentuje amerykański dziennik.

Autorka/Autor:momo/kg

Źródło: New York Times

Źródło zdjęcia głównego: U.S. Navy/Arlo K. Abrahamson