Zamów napis na pocisku, który Ukraińcy wystrzelą w stronę Rosjan. Student zamieścił na Telegramie nietypową ofertę

Źródło:
Vice
Szef kancelarii Zełenskiego: Rosjanie ostrzeliwują pola pociskami zapalającymi
Szef kancelarii Zełenskiego: Rosjanie ostrzeliwują pola pociskami zapalającymi Telegram/Andrij Jermak (t.me/ermaka2022/717)
wideo 2/4
Szef kancelarii Zełenskiego: Rosjanie ostrzeliwują pola pociskami zapalającymi Telegram/Andrij Jermak (t.me/ermaka2022/717)

Za jedyne 40 dolarów można wybrać, jaki tekst zostanie zapisany na pocisku, który ukraińscy żołnierze wystrzelą w kierunku Rosjan – taka oferta pojawiła się na Telegramie. Jak ustalił portal Vice, autorem projektu jest 20-letni student informatyki z Ukrainy. Za zarobione pieniądze kupuje sprzęt dla ukraińskiej armii.

"Żołnierze na froncie napiszą twój tekst niezmywalnym markerem na boku pocisku artyleryjskiego 152 mm. A później wystrzelą go w Rosjan. Możesz napisać, co chcesz: życzyć komuś wszystkiego najlepszego albo śmierci w bólach, oświadczyć się, napisać czyjeś imię albo nazwę konta na Instagramie czy Telegramie" - czytamy w opisie oferty zamieszczonej na profilu artillery_text.

Pociski z zamówionymi przez internautów wiadomościamiTelegram - @antonsokolenko

Autor usługi zaznaczył, że wszyscy klienci otrzymają zdjęcie pocisku z zamówionym przez siebie tekstem. Cena jednego napisu to 40 dolarów. Dla zamawiających dwie wiadomości przewidziano zniżkę - taki zestaw kosztuje 70 dolarów. Akceptowana jest płatność za pomocą PayPala, Venmo i Revoluta. Do oferty dołączono numer konta, na który należy przelać pieniądze. Zamieszczono tam również zdjęcia kilku pocisków ozdobionych zamówionymi napisami.

Zarobił już 11 tysięcy dolarów

Z autorem oferty skontaktował się portal Vice. Okazało się, że to 20-letni student informatyki. - Na początku wojny denerwowało mnie to, że nic nie robię. Dołączyłem więc do grupy wolontariuszy i pomagałem przygotowywać koktajle Mołotowa. Była to bezużyteczna praca, bo ich data ważności to jeden, dwa dni. My robiliśmy dziennie 1600 koktajli, a większość z nich po prostu się marnowała - wyjaśnił student.

Kiedy zaczął zbierać zamówienia na napisy na pociskach, inni wolontariusze twierdzili, że to głupi pomysł. Zmienili zdanie, gdy zobaczyli, że jego projekt zarobił ponad 3 tys. dolarów. Autor konta artillery_text przekazał portalowi, że na jego konto wpłynęło już łącznie 11 tys. dolarów. Pieniądze idą na sprzęt dla ukraińskiej armii. Student kupił na razie dwa systemy telekomunikacyjne Starlink oraz celownik termiczny. Część środków odłożył na zakup samochodu, którym ranni żołnierze mogliby być ewakuowani z frontu.

"McMuffin" na pocisku

Na telegramowym koncie pojawiła się też "oferta premium". Internauci mogą zarezerwować dla swojej wiadomości całą powierzchnię rakiety typu ziemia-powietrze, która zostanie wystrzelona z systemu rakietowego Buk. Taka atrakcja kosztuje aż 400 dolarów.

CZYTAJ TAKŻE: Ukraińskie zabytki "namierzane i wywożone przez wyspecjalizowany gang"

O tym, że usługa działa, świadczą komentarze zadowolonych konsumentów. Jeden z nich zamieścił na Telegramie zdjęcie pocisku z podpisem "McMuffin". "Jeśli się zastanawiacie, tak, to naprawdę działa" - podkreślił internauta. Inny klient powiedział Vice'owi, że na zdjęcie ze swoją wiadomością na pocisku czekał około trzech tygodni.

Ciąg dalszy walk o Siewierodonieck

Wojna na Ukrainie trwa już 111 dni. Obecnie rosyjskie uderzenie skupione jest na wschodniej części kraju. Od kilku tygodni jednym z najintensywniej obleganych miast jest Siewierodonieck, ostatni duży punkt ukraińskiego oporu w obwodzie ługańskim. Z najnowszego raportu Instytutu Badań nad Wojną wynika, że obrońcy zostali wyparci z centrum miasta, jednak nie są całkowicie okrążeni.

CZYTAJ TAKŻE: Prokuratura: 18-latka zdradzała Rosjanom miejsca dyslokacji wojsk ukraińskich. Grozi jej nawet dożywocie

Autorka/Autor:kgo//az

Źródło: Vice

Źródło zdjęcia głównego: Telegram - @antonsokolenko

Tagi:
Raporty: