Włoski premier żali się na Kościół


- Co za paradoks, że to spotkało mnie, który zawsze miał tak intensywne i głębokie więzi z tym światem - miał powiedzieć premier Romano Prodi o włoskim kościele katolickim. Jak relacjonuje "La Stampa", zdaniem Prodiego to kościół przyczynił się do upadku jego gabinetu.

Według gazety ustępujący szef rządu podczas pożegnalnej kolacji ze współpracownikami z wielkim rozgoryczeniem mówił o napięciach w stosunkach z hierarchami włoskiego kościoła, m.in. z papieskim wikariuszem dla diecezji rzymskiej kardynałem Camillo Ruinim oraz przewodniczącym Episkopatu kardynałem Angelo Bagnasco.

Powodem sporu było głównie odwołanie wizyty Benedykta XVI na rzymskim uniwersytecie La Sapienza. Powodem rezygnacji z niej były protesty niektórych wykładowców oraz studentów tej uczelni.

Włoscy hierarchowie mówili potem, że to rząd Prodiego "poradził" papieżowi, by odwołał wizytę. Rada ministrów stanowczo te pogłoski zdementowała 24 stycznia, a więc - jak zauważył premier - dokładnie w dniu upadku rządu.

PRZECZYTAJ WIĘCEJ O WIZYCIE PAPIEŻA NA UNIWERSYTECIE

Złe media, do których Prodi nie pasuje

Turyńska gazeta cytuje słowa Romano Prodiego, który odnosząc się do nieporozumień z Kościołem powiedział: - Co za paradoks, że to spotkało mnie, który zawsze miał tak intensywne i głębokie więzi z tym światem.

Ale nie tylko na Kościół narzekał ustępujący Prodi. "La Stampa" przytacza jego słowa krytyki o mediach.

- Wrogi stosunek gazet i ich właścicieli wszystko tłumaczy: byłem anomalią, której nie byli w stanie wchłonąć. Wszedłem w drogę interesom tu i ówdzie i w końcu zostałem wyrzucony - miał przyznać Prodi. Miał tez żalić się, że dwa razy wygrał wybory, ale zdołał rządzić w sumie niecałych pięć lat.

Romano Prodi sprawował urząd premiera w latach 1996-1998 i od maja 2006 r.

Przy dźwiękach gitary

Pożegnalna kolacja obfitowała jednak również w miłe, acz nostalgiczne akcenty. Według włoskiej gazety kulminacyjnym momentem wieczoru w Palazzo Chigi była około północy piosenka "Blowin’ in the wind" Boba Dylana, którą zagrał i zaśpiewał rzecznik rządu Silvio Sircana - "wirtuoz gitary". Zabrzmiały również inne amerykańskie piosenki, wśród nich: "We shall overcome" ("Zwyciężymy"). Przedterminowe wybory odbędą się we Włoszech 13 i 14 kwietnia.

Źródło: SPATIF,SFINKX