Prokuratura zajmie się partią Salviniego. Chodzi o domniemane powiązania z Moskwą


Prokuratura w Mediolanie wszczęła śledztwo w sprawie domniemanego finansowania Ligi Matteo Salviniego przez Rosjan, o czym donoszą media. Kilka osób już przesłuchano - ujawniła prokuratura.

To reakcja na publikacje we włoskim tygodniku "L'Espresso" zimą tego roku i środowe doniesienia amerykańskiego portalu BuzzFeed. Portal ten twierdzi, że bliski współpracownik wicepremiera Salviniego, Gianluca Savoini ze stowarzyszenia Lombardia-Rosja przeprowadził w październiku w Moskwie potajemne rozmowy z Rosjanami o finansowaniu Ligi.

BuzzFeed ujawnił, że ma nagranie spotkania i omawiania warunków kontraktu, którego celem było potajemne przekierowanie dziesiątek milionów dolarów na rzecz Ligi i jej kampanii wyborczej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Miała to być suma sięgająca 65 mln dolarów. Nie jest jasne, czy zawarto porozumienie w tej sprawie.

Agencja Ansa podała w czwartek, że prokuratorzy z Mediolanu dotarli do nagrań poufnych rozmów, zanim zostały one opublikowane przez BuzzFeed.

Ponadto również według Ansy śledztwo wszczęto już po pierwszych publikacjach na łamach tygodnika "L'Espresso" w lutym tego roku.

Prokuratorzy sprawdzają, czy w tej sprawie doszło do międzynarodowej korupcji.

"Nie dostaliśmy ani jednego lira, od nikogo"

Politycy Ligi z jej liderem, szefem MSW i wicepremierem Matteo Salvinim na czele dementują doniesienia dotyczące nielegalnego finansowania partii. Salvini zapowiedział wejście na drogę prawną i kilka razy oświadczył, że ugrupowanie nie otrzymało żadnych pieniędzy i nie prosiło o nie.

- Mogę powtórzyć, że ani USA, ani Rosji, ani Chin, Brazylii czy Grenlandii nigdy nie poprosiliśmy i nie dostaliśmy ani jednego lira, od nikogo - powiedział Salvini. Odnosząc się do rozmów prowadzonych według tych publikacji przez Savoiniego, wicepremier stwierdził: - Nie wiem, z kim ludzie rozmawiają i po co. Ja odpowiadam za to, co robię i za mój ruch.

- Nikogo nie prosiłem nigdy o nic, ani nie prosiłem, żeby o coś prosić i nic nie dostałem - zapewnił Salvini. Następnie powiedział: - Czy Liga dostała pieniądze? Nie. Pozwólcie mi pełnić rolę sekretarza Ligi. Odnosząc się do rewelacji BuzzFeed na temat poufnego spotkania w trakcie wizyty w Moskwie, Salvini zaznaczył: - Były wtedy ze mną w tamtych dniach dziesiątki przedsiębiorców, ufam wszystkim, dopóki nie zostanie udowodnione coś przeciwnego.

- I mogę powtórzyć, że nie poprosiliśmy o lira i nic nie dostaliśmy - oznajmił.

"Mistyfikacja, oszustwo, fałsz, łajdactwo"

Gianluca Savoini w wywiadzie dla dziennika "La Repubblica", który ukazał się w czwartek, oświadczył, że "nie rozpoznaje" swoich słów z publikacji BuzzFeed, a tekst uznał za "mistyfikację, oszustwo, fałsz, łajdactwo" i "pułapkę" zastawioną na Salviniego. Redaktor naczelny lewicowego tygodnika "L'Espresso" Marco Damilano powiedział, że kierownictwo Ligi już wcześniej złożyło pozew przeciwko jego pismu, zarzucając mu zniesławienie. - Zacytowali różne artykuły, ale nie ten o prośbie do (Władimira - red.) Putina o pieniądze - dodał. - Powód jest prosty. Salvini mówi, że nie wziął ani rubla, ale nie może zdementować początku negocjacji z rosyjskim rządem - wyjaśnił Damilano, który jest przekonany o tym, że Savoini "rozmawiał w imieniu Ligi". Politycy centrolewicowej Partii Demokratycznej zażądali natychmiastowego wyjaśnienia całej sprawy.

Autor: ft,momo//kg / Źródło: PAP