Włosi pożegnali zamordowanego ambasadora i karabiniera

Źródło:
tvn24.pl

W czwartek w Rzymie pożegnano włoskiego ambasadora w Demokratycznej Republice Konga i karabiniera, którzy w poniedziałek zginęli w ataku na konwój ONZ. W uroczystości uczestniczyli między innymi premier Włoch Mario Draghi, przewodnicząca Senatu Elisabetta Casellati i minister spraw zagranicznych Luigi Di Maio.

Luca Attanasio, ambasador Włoch i Vittorio Iacovacci, karabinier, który go chronił oraz Kongijczyk Mustapha Milambo zginęli w poniedziałek po godzinie 10 w Parku Narodowym Virunga, na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga. Jechali konwojem samochodów ONZ.

CZYTAJ WIĘCEJ "Rozmawialiśmy w niedzielę. Cieszył się, że jest na tej misji". W poniedziałek ambasador zginął >>>

Trumny z ciałami włoskiego ambasadora w Demokratycznej Republice Konga i karabiniera przyleciały do Rzymu w nocy z wtorku na środę. W czwartek w Bazylice Matki Bożej Anielskiej I Męczenników w Rzymie odbyło się ich pożegnanie.

W uroczystości uczestniczyli między innymi premier Włoch Mario Draghi, przewodnicząca Senatu Elisabetta Casellati i minister spraw zagranicznych Luigi Di Maio.

Minister Di Maio o szczegółach ataku: celem ataku padło auto na czele tego konwoju

Okoliczności ataku na konwój ONZ przedstawił w środę przed włoskim Senatem Luigi Di Maio.

- W konwoju jechało też pięciu członków WFP [World Food Programme - Światowy Program Żywnościowy - agencja ONZ powołana do zwalczania problemu głodu na świecie - red.]. Ze wstępnych ustaleń, które będą teraz potwierdzali śledczy, wynika, że celem ataku padło auto na czele tego konwoju – relacjonował.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>

- Po godzinie 10.15 grupa sześciu nieznajomych osób zmusiła pojazdy do zatrzymania się, tarasując im drogę. Sprawcy oddali też kilka strzałów w powietrze z broni lekkiego kalibru. Następnie kazali wszystkim wysiadać z samochodów - przekazał minister.

Jak mówił, odgłosy strzałów zaalarmowały strażników parku narodowego i żołnierzy, którzy znajdowali się niecały kilometr od miejsca blokady. Od razu skierowali się w ich stronę. - Żeby zmusić ofiary do opuszczenia aut, zamachowcy zastrzelili kierowcę ich samochodu. Później kazali im wejść do lasu. Kiedy przybyły na miejsce strażnik nakazał sprawcom rzucić broń, ci otworzyli ogień. Zabili karabiniera, a ambasadora poważnie zranili. Funkcjonariusze zaraz po tym przetransportowali ambasadora do szpitala w Gomie, gdzie zmarł z powodu odniesionych obrażeń – relacjonował Di Maio. Sprawcy zbiegli i do teraz nie udało się ustalić ich tożsamości.

Minister wystosował prośbę do ONZ o wszczęcie wewnętrznego postępowania, które potwierdzi przebieg zdarzeń. Sprawą zajmuje się już prokuratura z Rzymu.

Autorka/Autor:ww, pp\mtom

Źródło: tvn24.pl