Włochy: Ruszył proces ws. obozów pracy

 
W tych budynkach przetrzymywano polskich pracownikówTVN24

W Bari w południowych Włoszech rozpoczęło się wstępne posiedzenie sądu w sprawie "obozów pracy" w których wykorzystywano m.in. Polaków.

Na ławie oskarżonych zasiadło około 20 osób - Włosi, Ukraińcy i Polacy. Wśród obywateli polskich są ci, którzy maltretowali swych rodaków i zostali zatrzymani podczas akcji rozbicia "obozu pracy" koło Foggii w lipcu 2006 roku.

Przed sądem stanęli także nieuczciwi pośrednicy, aresztowani w Polsce i następnie przekazani włoskiemu wymiarowi sprawiedliwości.

Adwokaci oskarżonych wnioskowali o zastosowanie uproszczonej procedury, co oznacza to prowadzenie procesu wyłącznie na podstawie materiałów, zebranych w śledztwie i szybkie wydanie wyroku. W takich przypadkach kara zostaje obniżona o jedną trzecią.

Sąd odpowie na wniosek 6 lipca.

Proces w sprawie, nazywanej "Ziemią Obiecaną", obserwuje w sądzie w Bari polski konsul z Rzymu Jerzy Adamczyk.

Działający w Polsce gangsterzy werbowali swoje ofiary za pośrednictwem ogłoszeń w prasie lokalnej do prac sezonowych we Włoszech przy uprawie owoców i warzyw. Załatwienie miejsca zatrudnienia kosztowało werbowanego od 500 do 900 zł, w zamian miał zarabiać w granicach 5-6 euro za godzinę. Rzeczywistość okazywała się zupełnie inna. Zarabiali 1 euro na godzinę, byli też zobowiązani do opłacenia kosztów noclegu oraz wyżywienia.

Z dowodów zgromadzonych przez policję i zeznań świadków wynika, że w obozach dochodziło do gwałtów, zmuszania do prostytucji, maltretowania metalowymi prętami na oczach innych pracowników. Kilka osób popełniło samobójstwo. Policja nie wyklucza, że mogło też dochodzić do zabójstw.

Polscy robotnicy byli pilnowali przez ukraińskich, włoskich i polskich uzbrojonych strażników, którzy sami siebie nazywali "kapo". Opór tłumiono biciem, szczuciem psami i grożeniem bronią.

Operację pod kryptonimem "Ziemia Obiecana" koordynowała specjalna komórka karabinierów w Rzymie (ROS) oraz centralny zespół do walki z handlem ludźmi w Komendzie Głównej Policji. W wymianie informacji pomagał Europol i Interpol.

Źródło: PAP/Radio Szczecin

Źródło zdjęcia głównego: TVN24