Na raka zaleciła psychoterapię. Sąd skazał ją na więzienie

Źródło:
La Repubblica
Sąd w Turynie wydał wyrok więzienia dla 66-letniej Germany D.
Sąd w Turynie wydał wyrok więzienia dla 66-letniej Germany D.Google Earth
wideo 2/7
Sąd w Turynie wydał wyrok więzienia dla 66-letniej Germany D.Google Earth

Sąd z Turynu wydał wyrok w sprawie 66-letniej Germany D., która leczyła czerniaka swojej pacjentki homeopatią. Jej zdaniem jednym ze źródeł choroby kobiety były złe relacje z mężczyznami, dlatego zalecała jej też między innymi spotkania z terapeutą. 53-letnia pacjentka zmarła, a Germana D. odpowie za to karą bezwzględnego więzienia. Została umieszczona w zakładzie karnym.

Historia ma swój początek w 2005 roku, opisuje ją włoski dziennik "La Repubblica". Zaczęło się od niewielkiego pieprzyka na lewej łopatce. Mieszkanka Turynu pokazała go swojej lekarce, Germanie D., która zaleciła obserwację. Z czasem znamię zaczęło doskwierać kobiecie i szybko się rozrastać. "Osiągnęło rozmiary plamy o średnicy 11 centymetrów, bolało i krwawiło. Lekarka mimo to doradzała kobiecie, żeby go nie usuwała, uważała je za objaw problemu o podłożu psychologicznym" - relacjonuje "La Repubblica", przytaczając fragmenty akt sprawy.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W INTERNECIE >>>

Lekarka doprowadziła do śmierci mieszkanki Turynu

Pacjentka mogłaby żyć

Germana D. zalecała odejście od medycyny konwencjonalnej i skupienie się na naturalnych metodach leczenia, lekach homeopatycznych i seansach u terapeuty. "Uważała, że przyczyn powstania znamienia należy szukać w złych relacjach pacjentki z mężczyznami. Twierdziła, że jeśli kobieta rozwiąże tę kwestię, uwolni się od problemów ze zdrowiem" - cytuje dziennik.

Pacjentka początkowo jej wierzyła, co śledczy wywnioskowali z korespondencji mailowej kobiet. Miała nazywać swoją lekarkę "Świętą Germaną". W 2014 roku, kiedy objawy nie ustępowały, a ból doskwierał coraz bardziej, postanowiła udać się do szpitala na usunięcie znamienia. Niestety choroba była już w zaawansowanym stadium, lekarze potwierdzili, że to złośliwy rak skóry. Kobieta zmarła pół roku później, osierociła nastoletnią córkę. "Jeśli prowadząca ją lekarka zastosowałaby od samego początku podstawowe zasady medycyny, kobieta nadal by żyła" - stwierdził Roberto Testi, biegły medycyny, który na wniosek prokuratury w Turynie przeprowadził sekcję zwłok.

Ponad trzy lata więzienia

Śledczy w 2017 roku oskarżyli D. o spowodowanie śmierci swojej pacjentki. W międzyczasie włoska izba lekarska skreśliła ją z listy specjalistów i pozbawiła prawa wykonywania zawodu.

W sądzie pierwszej instancji lekarka usłyszała wyrok trzech lat i ośmiu miesięcy pozbawienia wolności. "Mając wykształcenie specjalisty, nie mogła nie być świadoma faktu, że wskazówki terapeuty nie przyczyniły się w żadnym stopniu do poprawy stanu zdrowia pacjentki, co więcej, pozbawiły ją realnych szans na wyzdrowienie" - pisała w uzasadnieniu sędzia Ilaria Guarriello. Kobieta musiała też wypłacić odszkodowanie rodzinie ofiary.

W styczniu 2020 roku sąd apelacyjny utrzymał w mocy ten wyrok, a w zeszły czwartek policjanci z komendy miejskiej w Turynie zapukali do drzwi kobiety z nakazem doprowadzenia jej do zakładu karnego. Media poinformowały o tym w środę. Salvo Lo Greco, adwokat D., wnioskował zawieszenie kary jego klientce, ale sąd nie przychylił się do jego prośby. - Obecnie staram się o to, by D. mogła odbywać karę w zamkniętej wspólnocie, są dwie fundacje gotowe przyjąć ją na wolontariat. Czekamy na decyzję sądu - przekazał dziennikowi "La Repubblica".

Budynek sądu apelacyjnego w Turynie

Autorka/Autor:ww

Źródło: La Repubblica

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock