Zabił z zazdrości. Ciało ukochanej pokroił, zamroził, a potem zrzucił ze skały

Źródło:
ANSA, bresciaoggi.it, Corriere della Sera

Fragmenty kobiecego ciała znalazł w górach przypadkowy turysta. Policjanci nawet nie wiedzieli, czyje to zwłoki. W identyfikacji pomogło kilkanaście tatuaży. Znajomi poznali po nich Carol Maltesi, 26-letnią aktorkę filmów pornograficznych, matkę sześcioletniego chłopca. Do zabójstwa przyznał się Davide F., który umawiał się z nią na erotyczne sesje zdjęciowe i nagrywanie filmów. Podczas jednego z takich spotkań zabił Maltesi młotkiem. Później przez ponad miesiąc używał jej telefonu, z którego odpisywał na wiadomości przyjaciół. Złożył nawet życzenia urodzinowe jej ojcu. - Podejrzany przyznał się do winy, będziemy go ponownie przesłuchiwać - zapowiada prokurator z włoskiego Varese.

Carol Maltesi, pół-Włoszka, pół-Holenderka, dorastała w Sesto Calende (prowincja Varese, region Lombardii - północ Włoch). W wieku 21 lat urodziła synka. "Później przeprowadziła się do Mediolanu, gdzie początkowo pracowała jako sprzedawczyni w lokalnym sklepie odzieżowym. Niedługo potem utworzyła profil na stronie dla dorosłych" - czytamy na portalu varesenews.it.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA ŻYWO>>>

Chodzi o platformę internetową i aplikację, w której użytkownicy mogą kupować zdjęcia i filmy o charakterze pornograficznym. "Miała też konta w najpopularniejszych mediach społecznościowych, gdzie przedstawiała się jako modelka i performerka o pseudonimie 'Charlotte Angie'" - podaje włoska agencja prasowa ANSA.

Obecnie jej profil na platformie pornograficznej jest już nieaktywny. Wiadomo, że dodawała na nim fotografie i nagrania, na których było widać tatuaże - to po nich udało się w ostatnich dniach zidentyfikować ciało znalezione 20 marca w miejscowości Borno, leżącej w środku doliny Val Camonica (środkowe Alpy, region Lombardii).

Jak wynika z ustaleń śledczych, zmarła 10 stycznia. Mieszkała wtedy w niewielkiej Rescaldinie, w jednopiętrowym budynku w centrum miejscowości. Tym samym, co jej przyszły zabójca.

Dom, w którym F. brutalnie zamordował Maltesi

Sam przyszedł na komisariat policji

Czterdziestotrzyletni Davide F. jest pracownikiem banku z Mediolanu, prowadzi bloga kulinarnego. Fotograf-amator, wyhaczył 26-letnią Carol na instagramie w 2020 roku. Niedługo później poznali się i zaczął jej robić sesje zdjęciowe, ich efekty umieszczali później razem w sieci. Był nią zafascynowany, zostawił żonę. (W środę 6 kwietnia dziennik "Corriere della Sera" cytuje słowa tej żony: "Widziałam go tuż po morderstwie, zachowywał się zwyczajnie, był spokojny..."). W 2021 roku zamieszkali w jednym lokum, ale nie dzielili mieszkania zbyt długo, szybko się rozstali. "Przeprowadziłem się do lokalu w tym samym budynku. Zdawałem sobie sprawę, że ma kontakt z innymi mężczyznami ze względu na to, w jaki sposób zarabia" - czytamy w dzienniku "La Repubblica".

Dziennik cytuje jego zeznania, które złożył w komendzie 28 marca, kiedy to... przyszedł zgłosić zaginięcie Carol. Udawał zrozpaczonego przyjaciela, mówił, że nie ma pojęcia, gdzie jest. Kłamał karabinierom w żywe oczy, aż zaczął plątać się w zeznaniach i ostatecznie kilka godzin później przyznał się do zabójstwa. Opisał ze szczegółami, w jak brutalny sposób zamordował 26-latkę, a później zbezcześcił jej ciało.

Kupił zamrażalnik, w którym ukrył jej ciało

Tego wieczoru (10 stycznia) mieli wspólnie nagrać kolejny z filmów. Przywiązał jej ręce do rury służącej do tańca pole-dance. "Twierdził, że do wszystkiego doszło podczas zabawy erotycznej, która ostatecznie wymknęła się spod kontroli. Uderzał w jej ciało młotkiem. Nie do końca panował nad tym, co robi. Kiedy zdał sobie sprawę, że zadał jej dużo poważnych ran, choć miał wrażenie, że może już nie żyć, podciął jej gardło nożem kuchennym, który następnie wyrzucił do śmieci" - zeznał prokurator prowadzącej sprawę Angeli Corvi, co cytuje portal włoskiej telewizji "Rainews". Po wszystkim dokładnie wyszorował mieszkanie.

"Następnie kupił zamrażalnik, w którym ukrył jej ciało. Po pewnym czasie podzielił zwłoki na 15 części, które zapakował w czarne worki, a te zrzucił ze skały w dolinie Val Camonica. Worki znalazł 20 marca mężczyzna, który wybrał się tam na wycieczkę" - uzupełnia portal ilsaronno.it.

Próbując pozbyć się zwłok, dodawał przepisy na blogu kulinarnym

Bliscy niepokoili się o Carol. Ostatnią wiadomość głosową wysłała do matki właśnie 10 stycznia. W programie "La vita in diretta" ("Życie na żywo") w telewizji RAI kobieta puściła ją z głośnika telefonu, tak że wszyscy widzowie mogli usłyszeć 26-latkę. "Mam sporo pracy, ale niedługo przyjadę do ciebie" - wybrzmiał głos dziewczyny. Następnego dnia kobieta dostała od córki kolejną wiadomość, ale już tylko w formie pisemnej. "Carol" poinformowała ją, że wyjechała do Dubaju.

W rzeczywistości Carol nie żyła już od kilkunastu godzin. To Davide przez cały kolejny miesiąc podszywał się pod byłą dziewczynę. Pisał też do jej koleżanek, do ojca. "Pisaliśmy nawet w moje urodziny, dostałem życzenia od córki, teraz się dowiaduję, że to był ten potwór. Powiedzcie mi proszę, że to nieprawda" - mówił w rozmowie z "Corriere" Fabio Maltesi.

Matce i swojemu chłopakowi tłumaczyła jeszcze, że muszą im wystarczyć wiadomości tekstowe, bo "prawo w Dubaju nie pozwala na dzwonienie do Europy. Ale nie martwcie się, jestem szczęśliwa" - cytuje zeznania F. portal today.it.

Jak wynika z jego dalszej relacji, w tym samym czasie krążył po kraju i zastanawiał się, gdzie może ukryć zwłoki. Zamieszkał na moment w lokalu na wynajem, gdzie próbował spalić ciało w kominku, co ostatecznie nie wyszło, i zrezygnował z tego planu. W lutym wynajął na jeden weekend pokój w czterogwiazdkowym hotelu ze SPA. Tam miał odpocząć. "Kiedy wracał, wpadł na pomysł, że worki z fragmentami ciała porzuci w dolinie, gdzie rodzice zabierali go na wycieczki, kiedy był dzieckiem" - przytacza jego zeznania "Corriere". Pod koniec lutego wrócił na miejsce zbrodni. "Był spokojniejszy, bo całą uwagę ludzi przyciągał dramat wojny na Ukrainie" - czytamy dalej. A on mógł dalej "bawić się" w życie blogera. 24 lutego opublikował przepis na mozzarellę w sosie pomidorowym, dwa dni później na pizzę margheritę, 28 lutego na słodkie tiramisu.

Prokuratorka twierdzi, że zrobił to specjalnie. Z zazdrości

W ostatnią niedzielę, 3 kwietnia, karabinieri po raz drugi przeszukali mieszkanie F. i Carol Maltesi. W miejscu, gdzie stoi rura do pole-dance'u, mimo że tak dokładnie wyczyszczonym, zabezpieczono ślady krwi ofiary. - Szczegóły przebiegu zbrodni są jeszcze ustalane. Podejrzany przyznał się do winy, ale będziemy w najbliższych dniach go ponownie przesłuchiwać - przekazał w rozmowie z dziennikarzem ANSY Carlo Nocerino, prokurator z Busto Arsizio (z lokalnej prowincji Varese). - Mogę tylko dodać, że w sposób szczególnie smutny poruszają znalezione na miejscu pluszowe zabawki. Być może należały do ofiary, być może do jej dziecka - zgadywał.

Angela Corvi, prokuratorka prowadząca śledztwo, ma swoją teorię na temat motywu zabójcy. Twierdzi, że nie zabił jej przypadkowo, a z zazdrości. "Nie był w stanie zaakceptować faktu, że dziewczyna oznajmiła mu, że chce się przeprowadzić i żyć bliżej swojego syna" - przekazała agencji prasowej ANSA 31 marca. "Był w stanie zaakceptować fakt, że Maltesi, w której był szaleńczo zakochany, utrzymuje kontakty z innymi mężczyznami, ale nie wyobrażał sobie momentu, w którym wyjeżdża gdzieś daleko zostawiając go, i dlatego zdecydował się brutalnie pozbawić ją życia. Zrobił to podczas zabawy erotycznej, którą wspólnie wymyślili, wykorzystał fakt, że dziewczyna ufała mu w tym zakresie [ze względu na to, że bawili się już tak w przeszłości - red.]" - dodała jeszcze.

Za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem i okaleczenie zwłok F. grozi teraz kara dożywocia.

Autorka/Autor:ww//az

Źródło: ANSA, bresciaoggi.it, Corriere della Sera