Więzień Guantanamo o śledczych: grozili, że zgwałcą moją 5-letnią córkę

Shaker Aamer z córeczkami. Od 14 lat nie widział rodziny

48-letni Shaker Aamer od 13 lat jest przetrzymywany w Guantanamo, choć nigdy nie usłyszał żadnych zarzutów. Jak twierdzi, od czasu aresztowania w Afganistanie w 2001 r. był wielokrotnie bity i poniżany przez śledczych oraz strażników. O swojej drodze przez piekło opowiedział psychiatrze Emily Keram, która ocenia kondycję więźniów na prośbę sądów i adwokatów.

Shaker Aamer trafił do Guantanamo 13 lat temu. Nie postawiono mu zarzutów, nie było procesu. Został aresztowany w Afganistanie w związku z podejrzeniami o współpracę z Al Kaidą.

Urodził się w Arabii Saudyjskiej, jednak w 1996 r. przeprowadził się do Wielkiej Brytanii, gdzie pracował jako tłumacz języka arabskiego. Otrzymał prawo pobytu na Wyspach, ożenił się z Brytyjką.

Mężczyzna utrzymuje, że pojechał do Afganistanu, by pracować dla organizacji charytatywnej działającej na rzecz dzieci. Twierdzi, iż po aresztowaniu złożył fałszywe zeznanie, bo miał nadzieję, że dzięki temu ustaną tortury.

Aamerowi pozwolono na spotkanie z psychiatrą Emily Keram, która na prośbę sądów i adwokatów ocenia kondycję więźniów w Stanach Zjednoczonych i poza granicami kraju. O rozmowę z Aamerem została poproszona przez jego prawników.

Jego zeznania znalazły się w raporcie opracowanym przez grupę Reprieve (Ułaskawienie) domagających się respektowania praw więźniów.

Z relacji mężczyzny wynika, że był on latami torturowany, poniżany i pozbawiany podstawowych praw. Jak twierdzi, w czasie przesłuchań nie wahano się przed niczym, by wymusić zeznania. Śledczy mieli grozić, że zgwałcą jego 5-letnią córeczkę.

- Będą ją piep…, a ona będzie krzyczeć: tato, tato - miał mówić jeden z nich. Kolejny ze szczegółami miał opisywać, co zamierza robić z jego córką.

- Myślałem o tym, żeby go zaatakować i zabić. Nie zachowałbym się jednak agresywnie. Przemoc to broń tchórzy - mówił w rozmowie z lekarką.

Droga przez piekło

Aamer trafił w grudniu 2001 r. w ręce Sojuszu Północnego (afgańskich sojuszników USA). Jak opisywał, został wraz z innymi więźniami umieszczony w piwnicy, gdzie kompletnie zatracił poczucie czasu.

- Całymi dniami i nocami słyszałem ludzi krzyczących w czasie tortur - wspominał w rozmowie z lekarką. - Bili nas od dwóch do trzech godzin dziennie. Na oczach wszystkich. Kopali nas po twarzy, w głowę - relacjonował.

Według mężczyzny, strażnicy poradzili mu, że powinien powiedzieć prowadzącym przesłuchanie wszystko, co chcą usłyszeć, żeby tortury się skończyły. Złożył więc fałszywe zeznania i pozwolił, by zostały one sfilmowane. Myślał, że dzięki temu będzie lepiej traktowany i stanie przed sądem w Wielkiej Brytanii.

Zamiast tego został przewieziony do tajnego więzienia CIA w Bagram, gdzie - jak twierdzi - był upokarzany, pozbawiany snu, wody i jedzenia oraz bity.

- Gdy trafiłem do amerykańskiej bazy, byłem pewien, że będą mnie traktować lepiej, bo to Amerykanie. Cieszyłem się ze względu na ich tradycję w szanowaniu praw człowieka - przyznał w rozmowie z lekarką.

Sytuacja jednak się nie poprawiła. Jak relacjonował, nieustanne pozbawianie snu i zmuszanie do spędzania 20 godzin w pozycji stojącej sprawiły, że czuł, iż traci rozum. Zaczął mieć halucynacje.

Opowiedział, że kiedy dostał zaparcia, dano mu środek przeczyszczający i zmuszono do załatwienia potrzeb fizjologicznych na oczach strażników, którzy naśmiewali się, że wygląda, jakby rodził.

W czasie przesłuchań wielokrotnie miano uderzać jego głową w ścianę.

Kandahar i Guantanamo

Po złożeniu kolejnych zeznań, trafił do ośrodka w Kandaharze, gdzie - jak twierdzi - był trzymany w klatce.

Mężczyzna opowiedział lekarce, że przy każdej zmianie miejsca pobytu strażnicy urządzali "przyjęcia powitalne" i "pożegnalne", w czasie których mogli robić z więźniami wszystko, na co mieli ochotę.

Stamtąd został przetransportowany do Guantanamo, gdzie - jak twierdzi - tortury nie ustały.

Aarem razem z innymi więźniami wziął udział w strajku głodowym, który pogorszył jego stan zdrowia.

Lekarka stwierdziła, że mężczyzna jest w bardzo złej kondycji psychicznej i cierpi na zespół stresu pourazowego. Jak dodała, Aarem czuje się najbardziej winny z powodu tego, że nie może opiekować dziećmi. Zaleciła pilne leczenie.

Autor: kg\mtom / Źródło: independent.co.uk