Posłanka Stella Creasy upomniana, bo zabrała niemowlaka na debatę

Źródło:
PAP

Reprezentująca Partię Pracy Stella Creasy została pouczona, że nie powinna była zabierać swojego 3-miesięcznego synka na parlamentarną debatę. Po ujawnieniu treści maila w tej sprawie Izba Gmin zapowiedziała, że dokona przeglądu zasad dotyczących przyprowadzania do budynku parlamentu niemowląt.

Reprezentująca Partię Pracy Stella Creasy zamieściła na Twitterze otrzymanego we wtorek maila, w którym pouczono ją, że nie powinna była mieć ze sobą swojego 3-miesięcznego syna w czasie przemówienia w Westminster Hall, najstarszej części Pałacu Westminsterskiego.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

"Najwyraźniej Parlament wprowadził zasadę, która oznacza, że nie mogę zabrać ze sobą mojego dobrze wychowanego, 3-miesięcznego, śpiącego dziecka, kiedy przemawiam w Izbie. (Przy okazji, nadal nie ma reguły dotyczącej noszenia maseczek.) Wygląda na to, że matki w parlamencie nie mogą być widziane ani słyszane" - napisała Creasy.

Izba Gmin dokona przeglądu zasad ws. obecności niemowląt w parlamencie

Spiker Izby Gmin Lindsay Hoyle poinformował w środę, że zwrócił się do przewodniczącej ponadpartyjnej komisji ds. procedur o zbadanie sprawy, a następnie posłowie będą mogli zdecydować, jak postąpić dalej.

Podkreślił, że jest "niezwykle ważne", aby rodzice niemowląt i małych dzieci mogli w pełni uczestniczyć w obradach, ale przyznał, że upomnienie, które otrzymała Creasy "prawidłowo odzwierciedla obecne zasady". - Jednak zasady muszą być postrzegane w kontekście i zmieniają się wraz z czasem - dodał.

44-letnia Creasy powiedziała, że jest zadowolona słysząc, że kwestia ta będzie zbadana. Przyznała też, że sprawa ją zaskoczyła, bo wcześniej brała już zarówno Pipa, który jest karmiony piersią, jak i jego starszą siostrę do głównej sali obrad w Izbie Gmin i nie było z tym problemu, tak jak to miało miejsce w Westminster Hall. Wyjaśniła też, że nie przysługuje jej dodatek macierzyński, stąd musi zabierać dziecko ze sobą.

Sprawa tego, czy zmienić przepisy budzi jednak kontrowersje. Kilkoro posłów poparło Creasy, ale np. konserwatywny poseł Scott Benton zwrócił uwagę, że jest wielu rodziców, którzy zarabiają ułamek tego, co posłowie, a mimo to płacą za opiekunki do dzieci, by móc pójść do pracy.

Autorka/Autor:asty/kg

Źródło: PAP