Obaj kandydaci nie chcą backstopu. Johnson mówi o "moralnym szantażu" Brukseli


Kandydaci do zastąpienia Theresy May na stanowisku premiera Wielkiej Brytanii, Boris Johnson i Jeremy Hunt, zadeklarowali we wtorek, że będą żądali od Unii Europejskiej zrezygnowania z mechanizmu awaryjnego dla Irlandii Północnej (tak zwanego backstopu) w ramach umowy w sprawie brexitu. Johnson ocenił, że presja Brukseli na zachowanie mechanizmu awaryjnego sprowadza się do "moralnego szantażu".

Podczas spotkania ze zwolennikami torysów w Irlandii Północnej Boris Johnson i Jeremy Hunt argumentowali, że trzykrotne odrzucenie przez Izbę Gmin porozumienia z Unią Europejską w obecnym kształcie sprawia, że konieczna jest zmiana lub całkowite odejście od proponowanego przez rząd Theresy May rozwiązania pozwalającego na utrzymanie otwartej granicy między Irlandią Północną a Irlandią.

Johnson, który jest faworytem bukmacherów, był ministrem spraw zagranicznych, a Hunt jest obecnym szefem brytyjskiej dyplomacji.

"Nie pozwolę UE na stworzenie granic na Morzu Irlandzkim"

Boris Johnson ocenił, że presja Brukseli na zachowanie mechanizmu awaryjnego sprowadza się do "moralnego szantażu" dotyczącego groźby przywrócenia kontroli granicznej lub konfliktu ze Wspólnotą.

Były minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii zapewnił, że "w żadnych okolicznościach i niezależnie od tego, co się zdarzy, nie pozwoli UE ani nikomu innemu na stworzenie jakichkolwiek granic na Morzu Irlandzkim".

Przypomniał, że właśnie z tego powodu zrezygnował w lipcu 2018 roku ze stanowiska szefa MSZ, gdy premier May zaprezentowała tak zwany kompromis z Chequers, który był zarysem późniejszego porozumienia z UE i zawierał kontrowersyjne rozwiązanie problemu granicy między Irlandią Północną a Irlandią.

Podobnie krytyczny był Hunt, który powiedział, że zdaje sobie sprawę, iż Wielka Brytania "nigdy nie wypracuje umowy o wyjściu z UE z backstopem". - To musi się jednak zmienić lub będziemy musieli znaleźć inne rozwiązanie - oświadczył.

Dodał, że prywatnie sprzeciwiał się wprowadzeniu backstopu, ale musiał, jako minister spraw zagranicznych, pozostać lojalny wobec premier i "zachować te dyskusje dla siebie". Uwaga Hunta była zawoalowaną krytyką Johnsona za odejście ze stanowiska w gabinecie May.

Podczas spotkania z niewielką grupą sympatyków Partii Konserwatywnej w Irlandii Północnej, gdzie ugrupowanie ma ledwie 500 członków i nie ma żadnego posła, kandydaci obiecali także, że będą zabiegać o rozwiązanie problemu powołania lokalnych władz, który ciągnie się od po ponad dwu lat, z powodu konfliktu republikanów z ugrupowania Sinn Fein i Demokratycznej Partii Unionistów.

Oczekiwanie na ostateczny wybór

Pod koniec tego tygodnia około 160 tysięcy członków Partii Konserwatywnej rozpocznie proces wyboru nowego lidera ugrupowania i przyszłego premiera Wielkiej Brytanii, który zastąpi Theresę May.

Karty do głosowania zostaną rozesłane w piątek. Zazwyczaj znaczna część torysów oddaje głosy już w pierwszych dniach po otrzymaniu kart, nie czekając na rozwój kampanii wyborczej.

Głosowanie będzie trwało do 22 lipca, a wynik powinien zostać ogłoszony następnego dnia. Nowy premier najprawdopodobniej obejmie stanowisko 24 lipca, po cotygodniowej sesji pytań i odpowiedzi, która będzie dla May okazją do pożegnania się z urzędem.

Dla nowego szefa rządu pierwszym wyzwaniem będzie szybkie wznowienie rozmów z Unią Europejską i wypracowanie kompromisu dotyczącego warunków opuszczenia Wspólnoty przed ustalonym na 31 października terminem brexitu.

Autor: asty//now / Źródło: PAP