Izba Gmin przeciw "twardemu brexitowi"


Izba Gmin przegłosowała uchwałę, w której opowiedziano się przeciwko opuszczeniu Unii Europejskiej bez umowy. Za było 321 deputowanych. Przeciw oddano 278 głosów. Brytyjska premier Theresa May ostrzegła, że pomimo przyjęcia uchwały w przypadku braku większości dla innego rozwiązania "twardy brexit" pozostaje domyślnym scenariuszem w świetle prawa międzynarodowego.

Wynik środowego głosowania oznacza, że parlament w Londynie nie chce tzw. twardego brexitu, a więc wyjścia Zjednoczonego Królestwa ze Wspólnoty bez umowy.

W związku z odrzuceniem możliwości opuszczenia Unii bez umowy w czwartek Izba Gmin zagłosuje nad nową instrukcją dla rządu, aby przedłużyć proces opisany w artykule 50. traktatu UE i w efekcie opóźnić brexit. Deputowani będą musieli ustalić, o ile ewentualnie wydłużyć proces opuszczenia Wspólnoty, zanim taka propozycja zostałby skierowana do liderów pozostałych 27 państw członkowskich, najprawdopodobniej na szczycie Rady Europejskiej 21 marca.

May przedstawia opcje na brexit

W wystąpieniu po środowym głosowaniu szefowa brytyjskiego rządu Theresa May przypomniał, że na mocy prawa i w wyniku procedury opisanej artykułem 50. Wielka Brytania powinna opuścić Wspólnotę o północy czasu brukselskiego z 29 na 30 marca, a domyślnie byłoby to opuszczenie bez porozumienia ws. warunków wyjścia i przyszłej współpracy (tzw. bezumowny brexit).

Zmiana tej sytuacji prawnej jest możliwa jedynie przez przyjęcie jakiejś formy umowy (w tym dwukrotnie odrzuconej propozycji rządu lub nowej alternatywy) albo opóźnienie lub całkowite wycofanie się z planów wyjścia z Unii.

Wyliczając dostępne przed czwartkowym głosowaniem opcje, szefowa rządu powiedziała o wielu możliwościach, jakie mają do wyboru posłowie: od krótkiego, technicznego opóźnienia brexitu na potrzeby sfinalizowania jakiejś formy porozumienia w sprawie warunków wyjścia do dłuższego, potencjalnie zakładającego udział Wielkiej Brytanii w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, a nawet mogącego otwierać drogę do organizacji drugiego referendum lub całkowitej rezygnacji z brexitu.

Nie jest jednak także wykluczone, że większość posłów zasiadających w Izbie Gmin nie poprze żadnej z tych propozycji, pogłębiając trwający kryzys polityczny w tej sprawie. Premier podkreśliła jednak, że odpowiedzialność za znalezienie rozwiązania dla obecnego impasu politycznego leży teraz w gestii Izby Gmin.

Poprawki do zapisów o brexicie

Na początku środowego bloku głosowań parlament przyjął ponadpartyjną poprawkę Spelman/Dromey do uchwały, która zmieniała łagodniejszy zapis rządu o braku zgody na opuszczenie Wspólnoty bez porozumienia przy jednoczesnym uznaniu takiego ryzyka w razie nieprzegłosowania alternatywy na ostrzejszy, jednoznaczny sprzeciw wobec takiego rozwiązania. Za takim rozwiązaniem zagłosowało 312 posłów, a przeciwko było 308 (różnica 4 głosów).

Następnie posłowie odrzucili inną zmianę, zgłoszoną przez eurosceptycznych posłów rządzącej Partii Konserwatywnej, którzy chcieli doprowadzić do bezumownego brexitu w nowym terminie, 22 maja, przy jednoczesnym zaproponowaniu Unii 21-miesięcznego okresu przejściowego, wpłat do unijnego budżetu i jednostronnego zagwarantowania praw obywateli Unii Europejskiej mieszkających w Wielkiej Brytanii.

Ta propozycja była zarysem alternatywnego rozwiązania impasu dotyczącego opuszczenia Wspólnoty, w którym zwolennicy brexitu pozbyliby się krytykowanego przez nich mechanizmu awaryjnego dla Irlandii Północnej (ang. backstop) i doszłoby do opuszczenia Unii na innych warunkach niż w wypracowanym przez rząd porozumieniu.

W efekcie przyjęcia pierwszej poprawki posłowie ponownie musieli zagłosować nad projektem całej uchwały w zmienionym, zaostrzonym brzmieniu.

Brexit z umową, ale inną

We wtorek Izba Gmin odrzuciła rządowy projekt umowy z Unią. Przeciwko jej przyjęciu zagłosowało 391 posłów, a za - 242 deputowanych.

Lider Partii Pracy Jeremy Corbyn ocenił tego samego dnia, że proponowane przez May porozumienie jest "ewidentnie martwe", a rząd powinien skupić się teraz "na wykluczeniu bezumownego scenariusza, (...) wiedząc dobrze, jakie szkody wyrządziłby on brytyjskiej gospodarce".

Pierwsza minister Szkocji i liderka Szkockiej Partii Narodowej Nicola Sturgeon określiła wynik wtorkowego głosowania jako "całkowicie przewidywalny", dodając, że May "powinna zwiesić głowę z uczuciem wstydu".

Sturgeon dodała także, że "szkockie potrzeby i głosy były ignorowane przez brytyjski parlament w trakcie całego procesu brexitu", krytykując rząd za to, że "głos grupki posłów (północnoirlandzkiej - red) Demokratycznej Partii Unionistów miał dla deputowanych większe znaczenie niż opinia całego naszego narodowego parlamentu".

Lider proeuropejskich Liberalnych Demokratów Vince Cable ocenił natomiast, że "władza premier jest w ruinie, podobnie jak brexit jako projekt (polityczny)". Podobnie jak wcześniej Strugeon, on także wezwał do poparcia drugiego referendum ws. wyjścia z Unii Europejskiej, podkreślając, że "wygląda na to, iż opinia publiczna stanowczo popiera pozostanie we Wspólnocie nad przyjęcie tego porozumienia, które nie ma żadnych przyjaciół".

CZYTAJ WIĘCEJ. BREXIT - SPÓR W 10 PUNKTACH >

O brexicie w Izbie Gmin. Relacja korespondenta "Faktów" TVN
O brexicie w Izbie Gmin. Relacja korespondenta "Faktów" TVNtvn24

Problem backstopu i "twardej granicy"

W sprawie renegocjowania porozumienia z Unią Europejską, odrzuconego we wtorek przez parlament, premier May spotkała się w poniedziałek wieczorem w Strasburgu z szefem Komisji Europejskiej Jean-Claudem Junckerem. Jak poinformowali po spotkaniu, porozumieli się w sprawie gwarancji dotyczących brexitu.

Przed samym głosowaniem, we wtorek radca prawny rządu Geoffrey Cox, który jest również posłem Partii Konserwatywnej i członkiem gabinetu, ocenił, że uzyskane gwarancje nie są wystarczające, aby zapewnić Wielkiej Brytanii możliwość jednostronnego opuszczenia kontrowersyjnego mechanizmu awaryjnego (ang. backstopu) w razie zaistnienia poważnych różnic zdań dotyczących zastąpienia go "alternatywnymi rozwiązaniami", na co naciskali eurosceptyczni posłowie.

Tzw. backstop zakłada, że w razie braku porozumienia z UE Zjednoczone Królestwo byłoby zmuszone do pozostania w unii celnej i w elementach wspólnego rynku, aby nie dopuścić do powrotu tzw. twardej granicy pomiędzy Irlandią Północną. a pozostającą w UE Irlandią, co mogłoby zagrozić procesowi pokojowemu na wyspie.

Eurosceptyczni politycy utrzymują jednak, że zapis zmusza Zjednoczone Królestwo do pozostania w mechanizmie bez prawa jednostronnego wyjścia z niego bez uprzedniej zgody ze strony Unii Europejskiej, co - jak tłumaczyli - sprowadza się do rezygnacji z części suwerenności nad własnym terytorium.

CZYTAJ WIĘCEJ. BACKSTOP - CZYM JEST I CZEMU BUDZI TYLE KONTROWERSJI >

Backstop, czyli mechanizm awaryjny dla Irlandii
Backstop, czyli mechanizm awaryjny dla Irlandiitvn24bis

Brexit coraz bliżej

Nie jest pewne, czy Unia zgodzi się na przedłużenie brexitu. Jedną z przeszkód mogą być zbliżające się wybory do Parlamentu Europejskiego.

- Unia nie może pozwolić, żeby brytyjski chaos zainfekował Europę – oświadczył przewodniczący frakcji Europejskiej Partii Ludowej (EPL) i kandydat tej partii na szefa Komisji Europejskiej Manfred Weber. - Dlatego nie może być mowy o udziale (Brytyjczyków) w eurowyborach. Wybory decydują o przyszłości Europy, a to jest możliwe tylko bez Brytyjczyków - dodał

W razie braku jakichkolwiek innych ustaleń, niezależnie od politycznej woli Izby Gmin, Wielka Brytania automatycznie opuści Wspólnotę bez umowy o północy z 29 na 30 marca.

Autor: ft//kg,adso / Źródło: PAP, TVN24

Tagi:
Raporty: