"Wielki sukces opozycji". W nieformalnym referendum odrzucono plany prezydenta


W nieformalnym referendum zorganizowanym w niedzielę w Wenezueli przez opozycyjną Koalicję na rzecz Jedności Demokratycznej udział wzięło ponad 7 mln osób, a uczestnicy sprzeciwili się planom prezydenta Nicolasa Maduro dotyczącym m.in. zmiany konstytucji.

Jak ocenia w poniedziałek AFP, fakt, że w tym symbolicznym głosowaniu udział wzięło ponad 7 mln ludzi (przy ok. 19 mln potencjalnych wyborców), jest wielkim sukcesem opozycji. Ponad 98 proc. uczestników referendum odpowiedziało twierdząco na trzy pytania dotyczące: sprzeciwu wobec wyborów Zgromadzenia Konstytucyjnego, które zajęłoby się opracowaniem nowej ustawy zasadniczej i reorganizacją organów państwa; konieczności respektowania obowiązującej konstytucji przez siły zbrojne oraz zorganizowania wyborów w celu wyłonienia rządu "jedności narodowej".

Celem zablokowanie działań prezydenta

9 lipca prezydent Maduro, którego ustąpienia domaga się opozycja, zainaugurował kampanię poprzedzającą wybory do Zgromadzenia Konstytucyjnego; mają się one odbyć już 30 lipca. Jednak po sukcesie niedzielnego, niewiążącego prawnie, referendum opozycja liczy, że uda jej się zablokować plany utworzenia zgromadzenia oraz doprowadzić do przedterminowych wyborów przed upływem kadencji Maduro w 2019 roku. Zdaniem zwolenników prezydenta dzięki nowej konstytucji uda się doprowadzić w kraju do stabilizacji gospodarczej i pokoju. Jednak opozycja sądzi, że celem działań rządu jest reorganizacja organów państwowych bez udziału Zgromadzenia Narodowego; wenezuelski parlament to jedyna kontrolowana obecnie przez opozycję instytucja państwowa.

Nie obyło się bez aktów przemocy

Podczas referendum doszło do incydentu w jednej z dzielnic stolicy kraju, Caracas. Niezidentyfikowani napastnicy otworzyli ogień do uczestników referendum; zginęła 61-letnia kobieta, a trzy osoby zostały ranne. Wcześniej informowano o dwóch ofiarach śmiertelnych. Maduro, były kierowca autobusu i były przywódca związkowy a zarazem jeden z najbliższych współpracowników poprzedniego prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza, określił niedzielne referendum jako "nielegalne i pozbawione znaczenia". Natomiast opozycja, która od początku kwietnia bierze udział w antyrządowych protestach, traktowała głosowanie jako akt nieposłuszeństwa obywatelskiego, po którym nastąpi "godzina zero", czyli prawdopodobnie ogólnokrajowy strajk i inne akcje przeciwko niepopularnemu prezydentowi. Od kwietnia w demonstracjach przeradzających się w starcia z policją i wojskiem zginęło blisko 100 osób. Wenezuela zmaga się obecnie z największym od dekad kryzysem gospodarczym i politycznym; występują dotkliwe braki nawet najbardziej podstawowych towarów, a inflacja bije światowe rekordy.

Autor: arw\mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: