Liderzy opozycji wtrąceni do więzienia. Sąd: planowali uciec


Sąd Najwyższy Wenezueli poinformował, że odwołał areszt domowy dla opozycyjnych liderów Leopoldo Lopeza i Antonio Ledezmy i wtrącił ich ponownie do więzienia, ponieważ "planowali uciec". Do zatrzymania opozycjonistów doszło we wtorek rano, a sprawa wywołała szeroką krytykę i komentarze, w tym Komisji Europejskiej.

Komisja Europejska wyraziła zaniepokojenie aresztowaniem we wtorek rano dwóch głównych wenezuelskich opozycjonistów, Leopolda Lopeza i Antonia Ledezmy, którzy przebywali dotąd w areszcie domowym. Informacje o aresztowaniu przekazały rodziny obu polityków.

- Słyszeliśmy dzisiejsze informacje (o aresztowaniach) i to z pewnością krok w złym kierunku. Oczekujemy więcej informacji od wenezuelskich władz na temat sytuacji, która jest ciągle niejasna - powiedziała rzeczniczka KE Catherine Ray. - Wzywamy nadal rząd wenezuelski, żeby podjął działania, które ograniczą eskalację napięcia i pozwolą wznowić wysiłki na rzecz osiągniecie rozwiązań pokojowych - dodała. Agenci wenezuelskich służb specjalnych Sebin aresztowali we wtorek rano Lopeza i Ledezmę. "Przed chwilą zabrali Leopolda. Nie wiemy, gdzie się znajduje" - napisała na Twitterze żona Lopeza, Lilian Tintori. Rozpowszechniła nagranie, na którym widać funkcjonariuszy umieszczających Lopeza w samochodzie. Dzieci Ledezmy - Victor, Vanessa i Antonietta - również przekazały za pośrednictwem Twittera, że ich ojciec został zabrany. Opozycjoniści i miejscowe media opublikowali zdjęcia przedstawiające brutalne wyprowadzenie opozycjonisty z domu.

Więzienie i areszt domowy dla opozycjonistów

Lopez, którego przeniesiono do aresztu domowego 8 lipca po trzech latach i pięciu miesiącach w więzieniu, oraz Ledezma, przebywający w areszcie domowym od kwietnia 2015 roku, to dwaj czołowi wenezuelscy opozycjoniści. Obaj zaapelowali w ubiegłym tygodniu do współobywateli, aby nie brali udziału w niedzielnych wyborach do Zgromadzenia Konstytucyjnego, rozpisanych przez prezydenta Nicolasa Maduro mimo braku poparcia społecznego dla tego pomysłu. Lopez, założyciel prawicowego ugrupowania Voluntad Popular (Wola Ludowa), został skazany w 2014 roku na 14 lat więzienia za podżeganie do demonstracji antyrządowych, w których zginęły 43 osoby. Z kolei Ledezmę, burmistrza Caracas, oskarżono o korupcję. Prezydent Maduro sugerował też, że Ledezma próbował przy pomocy USA dokonać przewrotu w kraju. - Wzięli Lopeza i burmistrza Ledezmę, aby nas zastraszyć i podkopać morale - oznajmił Freddy Guevara, krajowy koordynator Voluntad Popular.

Międzynarodowa krytyka i amerykańskie sankcje

Członkowie Konstytuanty, której kadencja nie została określona ustawą, będą mieli praktycznie nieograniczony czas na dokonanie zmian w prawodawstwie wenezuelskim, w tym dotyczących wyborów nowego parlamentu. Obecny, w którym ogromną większość ma opozycja, został praktycznie pozbawiony przez rząd prerogatyw i sterroryzowany przez bojówkarzy. Przeciwnicy władz postrzegają głosowanie jako próbę pełnego zawłaszczenia władzy przez prezydenta Maduro. Jego obecny mandat wygasa w 2019 roku. Kolumbia, Meksyk, USA, Hiszpania i Unia Europejska ogłosiły, że nie uznają wyniku wyborów Zgromadzenia Konstytucyjnego. W reakcji na wybory do Konstytuanty i "podważanie demokracji w Wenezueli" ministerstwo skarbu (finansów) USA ogłosiło nałożenie na Maduro bezprecedensowych sankcji. Jego aktywa finansowe podlegające amerykańskiej jurysdykcji zostaną zamrożone, a obywatele USA będą mieli zakaz prowadzenia jakichkolwiek interesów z prezydentem Wenezueli.

Autor: arw//rzw / Źródło: PAP, Reuters

Tagi:
Raporty: