Miasta zamarły. 24-godzinny strajk przeciwko "dyktaturze prezydenckiej"


Barykady, puste ulice - tak wyglądają ulice wielu wenezuelskich miast. To odpowiedź opozycyjnej Koalicji na rzecz Jedności Demokratycznej (MUD) na plan prawnego usankcjonowania "dyktatury prezydenckiej", jak opozycja nazywa wybory do parlamentu.

Poprzedniego dnia wenezuelska opozycja zawarła "porozumienie w sprawie praworządności" i ewentualnego powołania "rządu jedności narodowej" po odsunięciu od władzy prezydenta Nicolasa Maduro, który wyznaczył na 30 lipca głosowanie w wyborach do Narodowego Zgromadzenia Konstytucyjnego mającego zająć się zmianą obowiązującej konstytucji wenezuelskiej.

"Mobilizacja obywatelska" i porozumienie są odpowiedzią na rozpoczęte przed czterema dniami z inicjatywy rządu Maduro przygotowania do wyborów do Konstytuanty. Ma to między innymi umożliwić rządowi rozwiązanie obecnego parlamentu. Zdecydowaną przewagę ma w nim opozycja, która bezlitośnie recenzuje politykę rządu. Jego decyzje gospodarcze i trwające drugi rok z rzędu pogorszenie koniunktury na rynku paliw płynnych powodują w kraju galopującą, trzycyfrową inflację.

Rząd podejmuje przed głosowaniem nadzwyczajne działania, aby położyć tamę trwającej od trzech miesięcy fali ulicznych demonstracji opozycyjnych, w których już co najmniej 96 osób straciło życie.

USA "nie pozostaną obojętne"

W środę Najwyższy Trybunał Sprawiedliwości nakazał 14 opozycyjnym burmistrzom wenezuelskich miast podjęcie "odpowiednich działań" w celu zapobieżenia wznoszeniu na ulicach barykad i innych blokad przez uczestników antyrządowych protestów i zagroziła "surową odpowiedzialnością karną" w razie niewypełnienia tego zalecenia.

Sekretarz generalny Organizacji Państw Amerykańskich (OPA), Luis Almagro, w ogłoszonym w czwartek trzecim już w ciągu roku raporcie na temat sytuacji w Wenezueli oskarżył rząd tego kraju o stosowanie "terroru i przemocy" wobec nieuzbrojonej ludności, które "co dzień są przyczyną śmiertelnych ofiar".

W poniedziałek prezydent Donald Trump oświadczył, że USA "nie pozostaną obojętne" wobec wydarzeń w Wenezueli", a "jeśli reżim (Nicolasa Maduro) narzuci krajowi w dniu 30 czerwca Zgromadzanie Konstytucyjne", Stany Zjednoczone podejmą "zdecydowane i szybkie działania ekonomiczne".

W odpowiedzi zastępca Maduro, wiceprezydent Tareck el Aissami, oświadczył, że "ani prezydent USA, ani nikt" nie jest w stanie zatrzymać "nieodwracalnego biegu wydarzeń", jakim będzie w Wenezueli wybór Konstytuanty.

Autor: pk//now / Źródło: PAP