Węgierski kandydat na komisarza: nie będę zależny od rządu mojego kraju


Zgłoszony przez Węgry kandydat Oliver Varhelyi dostał zielone światło do zasiadania w Komisji Europejskiej od koordynatorów komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego. Decyzja ta - jeśli nie liczyć niewysunięcia kandydata przez Wielką Brytanię mimo apeli Ursuli von der Leyen - usuwa ostatnią przeszkodę na drodze do zatwierdzenia składu nowej KE. Niewykluczone, że europarlament zignoruje brak kandydata z Londynu.

Oliver Varhelyi był ostatnim z kandydatów desygnowanych przez państwa członkowskie UE27 do Komisji Europejskiej pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen, który nie miał jeszcze ostatecznej przepustki od komisji Parlamentu Europejskiego.

Czwartkowe przesłuchanie Węgra nie usatysfakcjonowało przedstawicieli większości grup, dlatego - między innymi na wniosek Socjalistów i Demokratów, grupy Odnowić Europę i Zielonych - został zmuszony do udzielenia odpowiedzi na dodatkowe pytania.

Odpowiedzi przekazał na piśmie.

Bronił stanowiska Budapesztu

Centrolewica domagała się, by Oliver Varhelyi odciął się od działań premiera Viktora Orbana i jego rządu.

Varhelyi, obecny stały przedstawiciel Węgier przy UE, niejednokrotnie musiał bronić stanowiska Budapesztu w Brukseli, w tym w sprawach dotyczących poszanowania rządów prawa. Część grup politycznych wolałaby, żeby sąsiedztwem i rozszerzeniem zajmował się przedstawiciel innego kraju, bo komisarz ten ma między innymi upominać się o przestrzeganie standardów demokratycznych w krajach sąsiadujących. Przyszła przewodnicząca KE nie zmieniła jednak podziału tek.

W odpowiedziach na pytania, które trafiły do europosłów, węgierski kandydat zapewnił, że "jako komisarz do spraw sąsiedztwa i rozszerzenia nie będzie zależny od rządu swojego kraju". Podkreślił, że praworządność jest podstawową zasadą zarówno dla państw UE, jak i krajów kandydujących.

"Nie będę związany ani pod wpływem jakiegokolwiek stanowiska dowolnego premiera dowolnego kraju czy innych przedstawicieli jakiegokolwiek rządu" - obiecał Varhelyi.

Jego pisemne stanowisko wystarczyło, by przekonać do zmiany nastawienia Socjalistów i Demokratów oraz Odnowić Europę. Już wcześniej, po przesłuchaniu, poparcie dla Węgra wyraziła Europejska Partia Ludowa (EPL), Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy oraz antyeuropejska Tożsamość i Demokracja. Poparcia dlań nie wyrazili Zieloni i skrajnie lewicowa frakcja GUE.

Usunięcie ostatniej przeszkody

Decyzja koordynatorów grup politycznych usuwa ostatnią przeszkodę, nie licząc braku brytyjskiego kandydata, do tego, aby nowa Komisja Europejska została ostatecznie zatwierdzona.

O wywiązanie się z obowiązku kilkakrotnie apelowała do Borisa Johnsona przewodnicząca elekt KE, ale nie doczekała się odzewu.

Z głównych frakcji politycznych płyną sygnały, że europarlament zamierza zignorować brak kandydata z Londynu i zatwierdzić niepełny skład KE. "Z niecierpliwością czekamy na końcowe głosowanie nad nową KE pod kierownictwem Ursuli von der Leyen w przyszłym tygodniu w Strasburgu" - napisała w poniedziałek na Twitterze grupa EPL.

Prawnie takie rozwiązanie może być kwestionowane, bo zgodnie z unijnymi regułami skład KE ma odpowiadać liczbie państw członkowskich. Jednak w Brukseli można usłyszeć, że brexit nie może przeszkadzać w funkcjonowaniu instytucji unijnych.

Ostateczna decyzja w sprawie porządku obrad przyszłotygodniowej sesji europarlamentu w Strasburgu, czyli również w sprawie punktu dotyczącego głosowania nad powołaniem Komisji Europejskiej, zapadnie pod koniec tygodnia.

Rzecznik von der Leyen: jesteśmy gotowi na 1 grudnia

Zgodę koordynatorów komisji spraw zagranicznych na objęcie teki przez węgierskiego kandydata skomentowały służby prasowe przewodniczącej elekt KE. "Komisja von der Leyen ma wyraźne okno możliwości, by objąć urząd 1 grudnia, z należytym poszanowaniem procesu instytucjonalnego i dodatkowych kroków, które należy podjąć, w tym głosowania w sprawie zatwierdzenia przez Parlament Europejski. Celem przewodniczącej elekt, bardziej niż kiedykolwiek, jest sprawienie, by jej zespół pracował 1 grudnia" - czytamy w komunikacie.

Autor: tas//rzw//kwoj / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Vincent Van Doornick/Parlament Europejski

Tagi:
Raporty: