Walczyli 4 minuty. Runęli do oceanu dziobem w górę


Piloci airbusa Air France walczyli ze sterami przez około 4 minuty, kołysząc się to na lewą, to na prawą stronę, zanim maszyna runęła do oceanu dziobem w górę - podali w piątek francuscy śledczy. Ustalili to na podstawie zapisów czarnych skrzynek. Wynika z nich również, że pojawiły się nieprawidłowości w działaniu urządzeń wskazujących prędkość maszyny. W katastrofie, do której doszło 1 czerwca 2009 roku, zginęło 228 osób. Nikt nie przeżył.

W ostatnich tygodniach specjaliści zajmujący się katastrofami lotniczymi zlokalizowali i wydobyli czarne skrzynki samolotu, który runął do Atlantyku podczas lotu z Rio de Janeiro do Paryża. To pozwoliło rzucić sporo światła na okoliczności towarzyszące katastrofie.

Spadał prawie cztery minuty

Według francuskich śledczych Airbus A330 wzniósł się na pułap 38 tys. stóp (11,5 km) po czym zaczął trwający prawie 4 minuty spadek. W tym czasie, na minutę przed katastrofą, najmłodszy pilot przekazał stery swojemu starszemu i bardziej doświadczonemu koledze.

Na osiem minut przed końcem zapisów czarnych skrzynek jeden z pilotów ostrzegł załogę, że maszyna znajdzie się w strefie silnych turbulencji. Wiadomo też, że gdy maszyna zaczęła spadać, kapitan był w kabinie nieobecny.

Krótko po tym, jak dowódca załogi na chwilę opuścił kabinę, ok. 2,5 godziny po starcie, zaczęły nieprawidłowo działać urządzenia wskazujące prędkość. Już w trakcie spadania samolotu piloci przez mniej niż minutę widzieli na urządzeniach dwa różne wskazania prędkości - jedno sugerowało gwałtowną utratę prędkości.

Przyczyny wciąż nieznane

Szczegóły przekazała francuska komisja ds. badania wypadków lotniczych (BEA). Zastrzeżono jednak, że jest jeszcze za wcześnie, by podać przyczyny katastrofy. Raport w tej sprawie zostanie opublikowany latem.

Koncern Airbus wydał w piątek oświadczenie, w którym napisał, że wstępne informacje ujawnione przez francuskich śledczych stanowią "ważny krok" do ustalenia przyczyn katastrofy sprzed niemal dwóch lat.

Dotychczas najwięcej zwolenników miała hipoteza, według której katastrofę spowodowało zatkanie ciśnieniowego wskaźnika prędkości lotu (tzw. rurki Pitota) przez osadzający się lód.

jak/ktom//gak

Źródło: Reuters