W Syrii referendum i kolejne ofiary

Aktualizacja:

Co najmniej 22 osoby, w tym 12 cywilów, zginęło w niedzielę w Syrii w starciach sił rządowych z rebeliantami - podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie. Równolegle w niedzielę w Syrii odbywa się referendum na temat nowej konstytucji. Uprawnionych do głosowania jest ponad 14 mln obywateli w wieku powyżej 18 lat.

- Dziewięciu cywilów zostało zabitych w wyniku ostrzału moździerzowego w dzielnicy Hamidija i Bustane al-Diwan, a czterech żołnierzy zginęło w walkach z dezerterami w dzielnicy Hamidija, w mieście Hims na zachodzie Syrii - sprecyzowała organizacja.

Hims, będące matecznikiem rebelii przeciwko rządom prezydenta Baszara el-Asada, od trzech tygodni jest pod ciągłym ostrzałem sił rządowych.

Wśród ofiar członkowie sił bezpieczeństwa

Co najmniej dwóch cywilów zostało zabitych przez siły syryjskie w prowincji (muhafazie) Dara na południu kraju. Z kolei w samym mieście Dara wcześnie rano doszło do starć między regularnymi siłami rządowymi, które używały ciężkiej artylerii, a dezerterami. Według Syryjskiego Obserwatorium, trzech członków rządowych sił bezpieczeństwa zginęło w wyniku ostrzelania ich pojazdu.

Z kolei w mieście Dael w muhafazie Dara zginęło dwóch żołnierzy, a w Nawie - śmierć poniósł agent sił bezpieczeństwa, a czterech innych zostało rannych wskutek ostrzelania przez rebeliantów ich samochodu.

Jeden mężczyzna zginął w Maarrat an-Numan w muhafazie Idlib na północnym zachodzie Syrii.

Głos ludu

Tymczasem w Syrii trwa referendum, zarządzone przez prezydenta Syrii, jest kontestowane przez opozycję, która wezwała do jego bojkotu.

Według Asada reforma konstytucyjna ma polegać na rezygnacji partii BAAS z pozycji jedynej partii rządzącej, utworzeniu rządu koalicyjnego, w skład którego weszliby "przedstawiciele wszystkich sił" oraz na przeprowadzeniu do lata br. wyborów parlamentarnych. Silna pozycja prezydenta ma być utrzymana.

Krwawe żniwo

Referendum w Syrii odbywa się w warunkach trwających od 11 miesięcy walk i represji wobec ludności cywilnej, które pochłonęły już ponad 7,6 tys. ofiar. Jak podało w komunikacie Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka, w wyniku działań sił reżimu Baszara el-Asada w sobotę zginęły 94 osoby, w tym 68 cywilów. Według obserwatorium, 24 osoby zginęły w od ponad trzech tygodni ostrzeliwanym mieście Hims, a w starciach z dezerterami śmierć poniosło 23 żołnierzy sił wiernych prezydentowi Syrii.

W prowinicji Hims zginęło osiem osób, w tym 14-letni chłopiec podczas starć z siłami bezpieczeństwa w Talbiseh, a w Hule - dziecko zastrzelone przez snajpera. Kolejne siedem osób zginęło w aglomeracji Aleppo. W samym mieście policja w piątek otworzyła ogień do czterotysięcznego tłumu, uczestniczącego w pogrzebie zabitego w środę cywila. Za to w prowincji Hama w kilku miejscowościach zaatakowanych przez wojsko zginęło ośmioro cywilów, w tym kobieta z trzema córkami.

Z kolei w piątek w Syrii zginęły co najmniej 103 osoby, w tym 14 dzieci. Stało się to wtedy, gdy w Tunisie przedstawiciele 60 krajów i organizacji naradzali się, jak pomóc syryjskiej opozycji. Wśród zabitych był działacz praw człowieka z Hims, Anas al-Tarszeh, który filmował ostrzał miasta, a następnie umieszczał filmy w internecie.

Źródło: PAP