W oczekiwaniu na szczyt klimatyczny. "Walka z globalnym ociepleniem to walka o przeżycie"


Były sekretarz generalny ONZ Kofi Annan, przed rozpoczynającym się w Warszawie ONZ-owskim szczytem klimatycznym COP19 ostrzegł na łamach "Sueddeutsche Zeitung" przed skutkami fiaska walki z globalnym ociepleniem Ziemi. USA zgadzają się z kolei, by szczyt w Warszawie uzgodnił pewien rodzaj mapy drogowej dla dalszych prac. Miałoby to pomóc w ciągu dwóch najbliższych lat zakończyć w Paryżu negocjowanie porozumienia klimatycznego.

Kofi Annan zaapelował, by nie ignorować skutków globalnego ocieplenia. - Nie mamy wyboru. Chodzi w końcu o przeżycie - powiedział Annan w wywiadzie dla weekendowego wydania niemieckiej gazety. - Wiem, że wiele osób ma wątpliwości, lecz zmiana klimatu jest faktem i żaden kraj, ani bogaty, ani biedny nie uniknie skutków tego zjawiska - wyjaśnił. Zdaniem Annana stawianie na pierwszym miejscu sprawy kosztów walki z ociepleniem jest podejściem niewłaściwym. - Zielona przebudowa gospodarki, jeżeli potraktujemy ją poważnie i jeśli się powiedzie, będzie miała skutki takie jak rewolucja przemysłowa - zaznaczył. Annan powiedział, że walki z ociepleniem ziemi nie można pozostawić tylko politykom. - Potrzebna jest całkowita mobilizacja społeczeństwa - podkreślił. Przyznał, że ze względu na złą sytuację gospodarczą i strach ludzi przed utratą pracy taka mobilizacja nie będzie łatwa. - Kwestia klimatu musi znaleźć się znów w centrum zainteresowania. Naród może przejąć rolę wiodącą, jeżeli przywódcy polityczni uchylają się - powiedział Annan. Zwrócił uwagę na aktywność młodych ludzi: - Wsiadają na rower, wybierają autobus, wspólnie korzystają z jednego samochodu. Coś się dzieje, ale nie wystarczająco dużo - podsumował.

Amerykanie chcą porozumienia

Specjalny wysłannik USA ds. zmian klimatycznych Todd Stern, który będzie przewodniczył amerykańskiej delegacji w Warszawie przyznał z kolei w piątek, że USA są za tym, aby przygotować w Warszawie zarys mapy drogowej, który pozwoliłby zakończyć w 2015 r. negocjacje dotyczące porozumienia klimatycznego.

- Prawdziwym celem konferencji w Warszawie jest przygotowanie gruntu pod negocjacje, które powinny się zakończyć w Paryżu pod koniec 2015 roku. Jesteśmy zobowiązani do negocjacji porozumienia, które jest ambitne, jeśli chodzi o redukcję emisji, a także skuteczne i trwałe - powiedział grupie zagranicznych korespondentów.

Stern zgodził się, że dobrym pomysłem jest przyjęcie w Warszawie "pewnego rodzaju mapy drogowej" czy harmonogramu, w którym zostanie określony dalszy plan działań na rzecz osiągnięcia porozumienia w Paryżu. Dał jednak do zrozumienia, że taki dokument nie musi być koniecznie wiążący. - Słowo "wiążący" ma w negocjacjach szczególne znaczenie. Ale myślę, że ważne jest, by (w Warszawie - red.) dać sygnał, jak chcemy postępować. Mamy dwa lata, czyli 24 miesiące; wiele do zrobienia przed nami - dodał.

"Historyczna szansa"

O wypracowanie kończącego szczyt COP19 dokumentu będzie zabiegać polska prezydencja. - W Warszawie trzeba ustalić dokładny harmonogram globalnych negocjacji nowego porozumienia, a także naszkicować jego ramy, które określą - jaką formę powinien mieć, czy przez jaki czas ma obowiązywać - napisał w piątek na blogu rządu minister środowiska Marcin Korolec. Stern podkreślił, że podczas poprzednich szczytów została stworzona "historyczna szansa", by doprowadzić do pierwszego obowiązującego wszystkie strony klimatycznego porozumienia. - W naszej ocenie, to oznacza przełom (...); tego nigdy nie było - powiedział.

Zastrzegł jednak, że by negocjacje się powiodły, porozumienie musi być "jak najbardziej inkluzywne", czyli uwzględniać różne "narodowe okoliczności i zdolności", do redukowania emisji CO2. A to oznacza różne zobowiązania dla różnych państw.

Kłopotliwy Protokół z Kioto

Stern zapewnił, że zarówno prezydent Barack Obama, jak i szef dyplomacji John Kerry są osobiście mocno zaangażowani w walkę ze zmianami klimatu. Rząd ma jednak ten problem, że Kongres, a zwłaszcza zdominowana przez Republikanów Izba Reprezentantów blokuje działania na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi. Wielu Republikanów związanych z radykalną Tea Party deklaruje, że nie wierzy w zmiany klimatu.

Do ratyfikacji jakiegokolwiek międzynarodowego porozumienia klimatycznego niezbędna jest zgoda parlamentu. Amerykański Kongres - pomimo podpisu prezydenta - do dziś nie ratyfikował Protokołu z Kioto. Ponieważ Obama ma ograniczone pole manewru, do walki ze zmianami klimatu wykorzystuje głównie Agencję Ochrony Środowiska (EPA), która może wydawać nowe rozporządzenia w oparciu o już istniejące prawo. Tym sposobem przyjęto rozporządzenia o redukcji samochodowych emisji CO2; we wrześniu EPA przedstawiła projekt regulacji o ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych przez nowe elektrownie węglowe i gazowe, a najpóźniej w przyszłym roku ma zaproponować rozporządzenie dotyczące już istniejących elektrowni. - Ale to prawda, że możemy i powinniśmy robić więcej - powiedział Stern. Poinformował, że USA zwiększyły publiczną pomoc na walkę ze zmianami klimatycznymi w państwach rozwijających się z 2,3 mld w ubiegłym roku do 2,7 mld w tym roku budżetowym.

Autor: kg//kdj / Źródło: PAP

Raporty: