USA redukują wojska, Europa powinna to przemyśleć

Aktualizacja:
 
Żołnierka UU.S.Army

Europa przez ostatnie pół wieku polegała na sile militarnej USA i przyjmowała, że Ameryka "w każdej sytuacji kryzysowej przybędzie jej na pomoc", ale "to założenie przestało być słuszne" - pisze w poniedziałek "Financial Times", komentując zapowiedź zmiany strategii obronnej USA.

Jak poinformował w ubiegłym tygodniu Barack Obama, strategia militarna USA opierać się będzie na mniejszych liczebnie siłach zbrojnych i będzie skupiona na Azji. Zdaniem "FT" powinno to skłonić Europę, która polega na gwarancjach obronnych Ameryki, do przemyślenia własnych potencjałów.

"FT": moment zwrotny

"Przedstawiona w czwartek przez prezydenta Baracka Obamę nowa doktryna obronna to moment zwrotny w polityce USA" - pisze w komentarzu redakcyjnym brytyjski dziennik. Waszyngton chce skoncentrować się na strategicznym wyzwaniu, jakie stanowią Chiny.

Nowa koncepcja, zakładająca zredukowanie wojsk USA i ich większe zaawansowanie technologiczne, wiąże się m.in. z wymuszonymi przez sytuację finansową cięciami budżetu Pentagonu. Stany Zjednoczone ograniczą wydatki resortu obrony w ciągu najbliżej dekady o co najmniej 487 mld dolarów.

"FT" przypomina jednak, że Ameryka stworzyła najlepsze siły zbrojne świata i nawet uszczuplony budżet Pentagonu jest większy niż łączne wydatki na obronę dziesięciu następnych potęg militarnych.

Administracja Obamy słusznie redukuje wydatki Pentagonu. W końcu kryzys gospodarczy jest obecnie największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa Zachodu. Budżet obronny, jak inne budżety, musi zostać ograniczony, by poprawić finansową wiarygodność. "Financial Times"

"Rozczarowująca" reakcja Europy

Gdy w minionym roku wybuchł kryzys w Libii, Waszyngton dał Europejczykom do zrozumienia, że oczekuje, iż poradzą sobie sami z problemami na własnym podwórku lub zapleczu.

Jednak zmiana doktryny USA nie skłoniła do tej pory Europejczyków do przemyślenia własnych zdolności obronnych. Reakcja Starego Kontynentu na ostrzeżenia Waszyngtonu i jego reorientację w polityce obronnej na Azję, a szczególnie na Chiny "jest jak dotąd rozczarowująca" - komentuje "FT".

"Administracja Obamy słusznie redukuje wydatki Pentagonu. W końcu kryzys gospodarczy jest obecnie największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa Zachodu. Budżet obronny, jak inne budżety, musi zostać ograniczony, by poprawić finansową wiarygodność" USA - pisze "FT", zalecając Ameryce "wyciągnięcie wniosków" z wojen w Afganistanie i Iraku i unikanie na przyszłość angażowania się w długotrwałe kampanie przeciw rebeliom.

Decyzje w sprawie priorytetów Pentagonu powinny krajom europejskim dać do myślenia - podkreśla "FT" - tymczasem ich rządy zawodzą w kwestiach obronności na wielu frontach.

Co postanowi Stary Kontynent?

Większość państw tnie budżety wojskowe, podczas gdy siły zbrojne wielu krajów nie mają nawet możliwości szybkiego przemieszczania się. Brytyjski minister obrony Philip Hammond powiedział w minionym tygodniu: "Zbyt wiele krajów nie wywiązuje się ze swoich finansowych zobowiązań wobec NATO", nie radząc sobie tym samym z utrzymaniem zdolności obronnych "na właściwym i proporcjonalnym poziomie".

Europa przejdzie poważne testy zdolności do zareagowania na nową doktrynę USA w ciągu kilku najbliższych miesięcy, podczas konsultacji Francji i Wielkiej Brytanii oraz szczytu NATO, który odbędzie się w maju w Chicago.

Państwa członkowskie NATO będą musiały sprostać wyzwaniu, które wyartykułował sekretarz generalny Sojuszu Anders Fogh Rasmussen, wzywając od tworzenia mechanizmów "inteligentnej obrony". Oznacza to łączenie potencjałów poszczególnych krajów i dzielenie się militarnymi "aktywami" - wyjaśnia "FT".

Przyjęcie nowej doktryny przez USA sprawia, że taki zwrot w myśleniu o bezpieczeństwie i potencjale obronnym Europy to imperatyw. "Na razie członkowie NATO wydają się być bardzo dalecy od podjęcia tego wyzwania" - konstatuje "FT".

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: U.S.Army