Amerykanie przejęli największy tunel w historii biegnący pod granicą

Jak przekazały służby, na które powołało się BBC, wejście do podziemnego przejścia zostało odnalezione przez meksykańskie władze już w sierpniu ubiegłego roku. Od tamtej pory Amerykanie rozpoczęli mapowanie przejścia i zabezpieczanie go. Informacje w tej sprawie opinii publicznej przekazano w środę.

Na średniej głębokości 21 metrów pod powierzchnią tunel prowadził przez 1313 metrów z przemysłowej części Tijuany po meksykańskiej stronie granicy, w rejon San Diego w Kalifornii. Z głównego korytarza odbiega także, krótsza, niedokończona odnoga. Wysokość podziemnego przejścia to około 170 centymetrów, a szerokość to 60 centymetrów - przekazała amerykańska straż graniczna. Jest to więc największy odnaleziony jak do tej pory tunel do przemytu narkotyków.

W podziemnych korytarzach odkryto rozległy system torów, system wentylacji i odprowadzania wody, kable elektryczne wysokiego napięcia oraz windę przy wejściu do tunelu.

W związku z odkryciem służby prowadzą dochodzenie. Jak na razie jednak nikogo nie udało się zatrzymać. W tunelu nie znaleziono także narkotyków. Władze nie przekazały, kto jest podejrzany o korzystanie z przejścia ani jak długo mógł być budowany i jak długo służył do przemytu.

BBC zwraca uwagę, że w rejonie zachodniej części meksykańsko-amerykańskiej granicy działa kartel Sinaloa, który przez władze USA określany jest jako jedna z największych organizacji przestępczych świata.

- Poziom zaawansowania i długość tego tunelu pokazuje, jak czasochłonnych i wymagających działań podejmują się międzynarodowe organizacje przestępcze, by przerzucić narkotyki przez granicę - powiedział agent Cardell Morant, który zajmuje się sprawą.

Od 2016 roku służby odnalazły kilkanaście podobnych tuneli służących do przemytu narkotyków z Meksyku do Kalifornii. Do czasu obecnego odkrycia najdłuższy z nich, znaleziony także w okolicach San Diego, miał ponad 900 metrów.