Oskarżony o atak młotkiem na Paula Pelosi przebywał w USA nielegalnie. Ujawniono nowe fakty

Źródło:
Washington Post, tvn24.pl
Paul Pelosi zaatakowany w swoim domu w San Francisco. Relacja Marcina Wrony
Paul Pelosi zaatakowany w swoim domu w San Francisco. Relacja Marcina Wrony
TVN24
Paul Pelosi zaatakowany w swoim domu w San Francisco. Relacja Marcina WronyTVN24

Mężczyzna oskarżony o włamanie do rezydencji Nancy Pelosi i poturbowanie jej męża, Paula Pelosi, jest obywatelem Kanady i przebywał w USA nielegalnie - poinformował Departament Bezpieczeństwa Krajowego Stanów Zjednoczonych. Władze Kanady przekazały, że pracują nad uzyskaniem kolejnych informacji na temat zatrzymanego.

42-letni David Wayne DePape miał wtargnąć do domu przewodniczącej Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi w piątek 28 października i uderzyć młotkiem jej męża, Paula Pelosi. Został aresztowany i formalnie postawiony w stan oskarżenia o próbę zabójstwa, napaść z użyciem broni, włamanie, znęcanie się nad osobami starszymi, bezprawne uwięzienie i grożenie urzędnikowi publicznemu. Sąd w San Francisco zdecydował we wtorek 1 listopada, że mężczyzna pozostanie w areszcie bez możliwości wyjścia za kaucją do czasu zakończenia postępowania przygotowawczego.

Policja z San Francisco ujawniła, że DePape mieszka w Berkeley. Na prowadzonych przez siebie stronach internetowych i profilach w mediach społecznościowych oskarżony głosił wiele teorii spiskowych, w tym dotyczących rzekomych fałszerstw wyborczych, szczepionek, a także między innymi Holokaustu. Po zatrzymaniu miał powiedzieć funkcjonariuszom, że przebywał w Stanach na "misji samobójczej" - wynika z akt sądowych.

Oskarżony trafił do aresztu imigracyjnego

Cytowany przez "Washington Post" Departament Bezpieczeństwa Krajowego Stanów Zjednoczonych (DHS) poinformował w środę wieczorem, że mężczyzna jest obywatelem Kanady, przebywał w USA nielegalnie i grozi mu deportacja po "zakończeniu spraw karnych". Federalna agencja rządowa US Immigration and Customs Enforcement (ICE) przekazała, że oskarżony przebywa obecnie w areszcie imigracyjnym. Jak podało DHS, Kanadyjczycy podróżujący w interesach lub dla przyjemności zazwyczaj nie potrzebują wiz, a DePape wjechał do USA właśnie jako "tymczasowy gość podróżujący dla przyjemności".

ZOBACZ TEŻ: Sprawca strzelaniny w szkole w Parkland skazany na dożywocie

Akta federalne wskazują, że 42-latek wjechał do Stanów Zjednoczonych legalnie przez Meksyk w 2008 roku. Przekroczył granicę na przejściu granicznym w porcie San Ysidro, które łączy hrabstwo San Diego z Tijuaną. Jego krewni powiedzieli mediom, że dorastał w Kolumbii Brytyjskiej, najbardziej wysuniętej na zachód prowincji Kanady. Wciąż jednak nie wiadomo, jak mężczyzna trafił do Kalifornii. Kanadyjski rząd potwierdził w tym tygodniu, że pracuje nad sprawą DePape'a. Rzeczniczka ministerstwa spraw zagranicznych Kanady zapewniła, że tamtejsi urzędnicy współpracują z władzami USA, aby uzyskać więcej informacji.

Włamał się do rezydencji i powiedział, że zaczeka na Pelosi

Według prokuratury federalnej, DePape "był przygotowany na to, by zatrzymać i skrzywdzić spikerkę (Izby Reprezentantów USA - red.) Pelosi", kiedy włamał się w piątek w nocy do jej rezydencji w San Francisco. Miał przy sobie plastikowe kajdanki jednorazowe, taśmę, sznur i co najmniej jeden młotek. Napastnik zastał w środku tylko męża amerykańskiej polityk. Miał wówczas powiedzieć, że zaczeka na Pelosi. Później wyjaśnił śledczym, że zamierzał połamać rzepki kolanowe Pelosi, jeśli ta "nie powiedziałaby prawdy" na temat rzekomych "kłamstw Partii Demokratycznej". Dodał, że gdyby Pelosi w rezultacie musiała poruszać się na wózku inwalidzkim, "pokazałoby to innym członkom Kongresu konsekwencje ich działań". Chciał skrępować Paula Pelosi, jednak 82-latkowi udało się go przekonać, by pozwolił mu pójść do toalety. Tam zadzwonił po pomoc.

Nancy i Paul Pelosi na zdjęciu z 2013 rokuMichael Loccisano/Getty Images for HBO

Policja poinformowała, że gdy funkcjonariusze dotarli do domu spikerki, Paul Pelosi i napastnik szarpali się ze sobą i obaj trzymali w rękach młotek. DePape potem wytrącił zaatakowanemu narzędzie z ręki i uderzył go w głowę. Pelosi trafił do szpitala z pękniętą czaszką, obrażeniami dłoni i ramienia. Przeszedł operację. - Z tego co wiemy, operacja się udała. Lekarze mówią, że wróci do pełni zdrowia - relacjonował stan poszkodowanego korespondent "Faktów" TVN Marcin Wrona.

Prezydent Biden odniósł się do sprawy

Prezydent Joe Biden potępił atak na dom Pelosich. - To było nikczemne. Nie ma miejsca na takie postępki w Ameryce. Jest za dużo przemocy, przemocy politycznej, za dużo nienawiści i zaciekłości - powiedział kilka godzin po napaści, sugerując, że celem ataku mogła być Pelosi. Jak dodał, DePape krzyczał "Gdzie jest Nancy" podobnie jak zwolennicy byłego prezydenta Donalda Trumpa, którzy zaatakowali gmach Kapitolu 6 stycznia ubiegłego roku.

- Wystarczy! Wystarczy! Każda osoba mająca sumienie powinna jasno i jednoznacznie sprzeciwić się przemocy w naszym życiu politycznym, niezależnie od tego, jakie są jej poglądy - podkreślił Biden.

ZOBACZ TEŻ: Biden: amerykańskie wojska pozostaną w Polsce na długi czas

Autorka/Autor:wac//az

Źródło: Washington Post, tvn24.pl