Unia będzie ścigać piratów na morzu i na lądzie

 
Co da poszerzenie mandatu?eunavfor.eu

Wojskowe siły Unii Europejskiej zwalczające somalijskich piratów w ramach misji Atalanta będą mogły operować nie tylko na morzu, ale także na brzegu - postanowiła Rada Unii Europejskiej w porozumieniu z władzami Somalii.

"Dzisiejsza decyzja pozwoli Siłom Operacji Atalanta pracować bezpośrednio z Przejściowym Rządem Federalnym i innymi somalijskimi wspólnotami w ich walce przeciwko piratom w strefie wybrzeża. Zgodnie z odpowiednimi rezolucjami Rady Bezpieczeństwa ONZ, rząd somalijski powiadomił Sekretarza Generalnego ONZ o swojej akceptacji dla unijnej oferty nowej współpracy" - można przeczytać w komunikacie opublikowanym przez unijne siły morskie EU Naval Force (EU NAVFOR).

Jednocześnie misja Atalanta została przedłużona do 2014 roku.

Rozszerzenie mandatu sił unijnych było brane pod uwagę już od kilku miesięcy. Już w styczniu niemiecki "Frankfurter Allgemeine Zeitung", powołując się na swoje źródła, donosił, że Unia chce zmienić zasady walki z piratami.

Niemieckie wątpliwości

Jak pisał wtedy "FAZ", forsowane zmiany wywołały dyskusję polityczną w Niemczech, które starają się formalnie utrzymać obronny charakter swoich sił zbrojnych. Uczestnictwo Niemców w działaniach ofensywnych, jakimi byłoby niezaprzeczalnie ściganie piratów na brzegu, budziło bowiem silny sprzeciw Partii Wolnych Demokratów, która należy do koalicji rządzącej. Istnieją ponadto obawy o ewentualny odwet piratów na pojmanych załogach statków.

Także teraz Niemcy zastrzegli, że w tej sprawie muszą otrzymać mandat od swego parlamentu.

Oprócz państw UE w operacji Atalanta, rozpoczętej w grudniu 2008 roku, uczestniczą m.in. Serbia, Norwegia, Chorwacja, Ukraina czy Czarnogóra; personel z tych krajów służy na morzu lub w kwaterze dowodzenia w Northwood w Wielkiej Brytanii.

Unijna tarcza

W ramach Misji Atalanta, wody wokół Rogu Afryki patroluje od pięciu do 10 okrętów wspieranych przez kilka jednostek zaopatrzeniowych i samolotów patrolowych. Większą część sił wydzielają Niemcy, Francuzi, Brytyjczycy, Hiszpanie i Holendrzy. Okręty mają za zadanie bronić statki handlowe, organizując eskortę lub odpowiadając na wezwania o pomoc. Zapewniają też bezpieczeństwo jednostkom dostarczającym zaopatrzenie wojskom Unii Afrykańskiej działającym w Somalii i statkom wożącym pomoc humanitarną.

Co to oznacza?

Chociaż możliwość lądowania żołnierzy na wąskim wycinku brzegu wydaje się mało zdecydowanym działaniem, ale jest to ważny przełom. Do tej pory okrętu UE nie mogły formalnie wpływać na wody terytorialne Somalii, które rozciągają się na 12 mil od brzegu. Dzięki temu wystarczyło, by piraci przekroczyli magiczną granicę widoczną na mapach, aby być względnie bezpiecznym. Ich jednostki i przystanie na brzegu były już zupełnie poza zasięgiem sił międzynarodowych.

NATO też czuwa

Swoją misję u somalijskich brzegów kilka dni temu przedłużyło też NATO. Operacja Ocean Shield, rozpoczęta w 2009 roku, ma na celu ochronę statków przed somalijskimi piratami w Zatoce Adeńskiej, w pobliżu Rogu Afryki, oraz na Oceanie Indyjskim, czyli na obszarach, gdzie znajdują się ważne szlaki handlowe.

W operacji każdorazowo uczestniczy 5-6 statków, które współpracują z jednostkami innych państw. Mandat Ocean Shield nie obejmuje działań wojennych na lądzie.

Wody Oceanu Indyjskiego i u wybrzeży Rogu Afryki patrolują też statki innych państw, np. Rosji, Chin czy Indii.

Państwo bezprawia

Od obalenia prezydenta Mohameda Siada Barre w 1991 roku Somalia jest praktycznie pozbawiona władz centralnych. Rząd przejściowy sprawuje bezpośrednią kontrolę tylko nad stolicą kraju - Mogadiszu. Krajem rządzą rozmaite milicje islamskie, plemienni watażkowie i grupy bandyckie. Znaczne obszary Somalii kontroluje radykalny ruch Al-Szebab.

Źródło: BBC, PAP

Źródło zdjęcia głównego: eunavfor.eu