Ukraiński generał przeszedł na stronę rebeliantów. "Często jeździł do Moskwy"


Donieccy rebelianci chełpią się, że na ich stronę przeszedł ukraiński generał-major Ołeksandr Kołomijec. Mianowali go "sekretarzem rady obrony Donieckiej Republiki Ludowej". Władze w Kijowie twierdzą, że Kołomijec został wyrzucony z armii jeszcze w 2012 r., bo "był niekompetentny i zbyt często jeździł za granicę, do Moskwy".

- Jestem generałem-majorem ukraińskich sił zbrojnych. Moim ostatnim miejscem pracy było Ministerstwo Obrony Ukrainy. Byłem doradcą ministra i głównym analitykiem wojskowym. Będę pracował na rzecz Donieckiej Republiki Ludowej - oświadczył Ołeksandr Kołomijec podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej w Doniecku w poniedziałek.

Jak dowiedzieli się dziennikarze, z obwodem donieckim Kołomijec był związany od dawna. Powiedział, że "przez 19 lat był komisarzem wojskowym w tym regionie".

"Obawiał się prześladowań"

Przychylne rebeliantom donieckie portale odnotowały, że "generał obawiał się prześladowań ze strony władz ukraińskich".

- Musiałem wywieźć rodzinę z Kijowa, bałem się, że będzie szykanowana. Wielu ukraińskich wojskowych chciałoby przejść na stronę Donieckiej Republiki Ludowej, ale boją się konsekwencji - cytowało Kołomijca Donieckoje Agienstwo Nowostiej.

Mężczyzna ujawnił, że "wielu generałów ukraińskich ma negatywną opinię o wojnie w Donbasie". - Nikt nie chce walczyć, a ci, którzy mają inne zdanie, trafiają do więzień - przekonywał.

"Zbyt często jeździł za granicę"

W odpowiedzi na doniesienia z Doniecka, sztab ukraiński poinformował, że Kołomijec został wyrzucony z armii jeszcze w 2012 r.

"Powodem jego dymisji ze stanowiska szefa oddziału analizy i informacji Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy była niekompetencja w sprawach działań analitycznych, a także liczne wyjazdy zagraniczne, głównie do Moskwy. Wyjazdy te były nieuzasadnione i nieuzgadniane z kierownictwem. Kołomijec został najpierw pozbawiony dostępu do informacji, stanowiących tajemnicę państwową. Później usunięty ze stanowiska" – podał w komunikacie sztab.

"Kołomijec pracował jako doradca ministra Sołomatina za prezydentury Janukowycza. O szczegółach później" - napisał na Twitterze rzecznik operacji antyterrorystycznej w Donbasie Władysław Selezniow.

Dmitrij Sołomatin do końca lat 90. mieszkał w Rosji. Później przeprowadził się na Ukrainę, gdzie w 2005 r. otrzymał obywatelstwo tego kraju. Po obaleniu Wiktora Janukowycza na początku zeszłego roku, Sołomatin wyjechał do Moskwy. Ukraińskie media relacjonowały, że "został doradcą prezydenta Władimira Putina".

"Jak wiadomo, pojawienie się Ołeksandra Kołomijca w szeregach donieckich rebeliantów zostało odtrąbione przez media tzw. Donieckiej Republiki Ludowej i media rosyjskie jako "wielkie zwycięstwo". Poinformowały, że stronę powstańców przeszedł doradca ukraińskiego ministra. Tymczasem człowiek, który ma dokładnie takie samo nazwisko i imię, już od dawna jest w Doniecku. Już w kwietniu tego roku "premier" Aleksandr Zacharczenko mianował Kołomijca sekretarzem rady obrony samozwańczej republiki" - napisała internetowa gazeta "Ukraińska Prawda".

Ukraińska agencja UNIAN relacjonuje, że "rosyjskie media uznały sprawę Kołomijca za prawdziwą sensację".

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: tas\mtom / Źródło: dan-news.info, tsn.ua, publicist.in.ua, UNIAN

Tagi:
Raporty: