Ukraińska rzeczniczka praw dziecka: Rosja wywiozła ponad 16 tysięcy dzieci

Źródło:
PAP

Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania prezydenta Rosji Władimira Putina. Sędziowie uznali, że są realne podstawy, by sądzić, że Putin jest odpowiedzialny za zbrodnie wojenne polegające na bezprawnych deportacjach dzieci i dorosłych z okupowanych terenów Ukrainy do Rosji. Daria Herasymczuk, ukraińska rzeczniczka praw dziecka, przekazała, że "Rosja wywiozła siłą z Ukrainy ponad 16 tysięcy dzieci, które są rusyfikowane i szkolone do walki z Ukraińcami".

MTK wydał też w piątek nakaz aresztowania rosyjskiej komisarz do spraw praw dziecka Marii Lwowej-Biełowej, oskarżanej o te same zbrodnie, co Putin.

Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Władimira Putina

"Rosjanie wkraczali na Ukrainę z doskonale przygotowanym planem, oni wiedzą, czego chcą. Dążą do zgładzenia narodu ukraińskiego, dlatego zabijają dzieci, stosują wobec nich przemoc seksualną, porywają, oddają do adopcji i zmieniają im obywatelstwo. Jest to zaplanowana polityka ludobójstwa narodu ukraińskiego" - powiedziała w rozmowie z Polską Agencją Prasową ukraińska rzeczniczka praw dziecka, Daria Herasymczuk.

Według oficjalnych, udokumentowanych danych strony ukraińskiej, Rosjanie wywieźli z Ukrainy 16 226 dzieci. Do rodzin na Ukrainie powróciło dotychczas zaledwie 308. "Mówimy jednak nie o tysiącach, lecz setkach tysięcy porwanych dzieci. Strona rosyjska podaje liczbę 738 tysięcy rzekomo ewakuowanych dzieci, ale wszyscy doskonale rozumieją, że nie jest to żadna ewakuacja, a właśnie przymusowe wywiezienie, deportacja" - podkreśliła.

Decyzja w sprawie Putina "historyczna dla Ukrainy i całego systemu prawa międzynarodowego"

Los wielu dzieci nie jest znany, gdyż część terytorium Ukrainy nadal jest okupowana. Herasymczuk uważa, że po wyzwoleniu liczba porwanych i wywiezionych do Rosji dzieci wzrośnie. "Niestety, wzrośnie też liczba dzieci zabitych i rannych" - przyznała.

Natomiast ukraińska organizacja pozarządowa Regionalne Centrum Praw Człowieka oceniała w połowie stycznia, że okupanci mogli przymusowo wywieźć z Ukrainy od 260 tysięcy do 700 tysięcy dzieci. Mali Ukraińcy znaleźli się w najróżniejszych regionach Rosji, od Dagestanu i obwodu murmańskiego po Sachalin.

Herasymczuk: Rosjanie nie zgadzają się na żadne korytarze humanitarne

Ukraińskie dzieci, które trafiają do Rosji, to najczęściej wychowankowie domów dziecka i sieroty wojenne. Są to także dzieci odbierane rodzicom, którzy zostali zatrzymani przez rosyjskie władze okupacyjne.

"Są to przeważnie rodzice, którzy nie zgadzają się na kolaborację z okupantami, za co karani są pozbawieniem praw rodzicielskich. Zabierane są też dzieci, które nie mają rodziców, ale posiadają rodzeństwo czy bliskich, którzy mogą się nimi opiekować" - powiedziała Herasymczuk.

Dzieci z domów dziecka wywożone są masowo. Rosja nie zgadza się na ich powrotną ewakuację do ojczyzny, o co zabiega strona ukraińska - wyjaśniła Herasymczuk. "Rosjanie nie zgadzają się na żadne korytarze humanitarne, abyśmy to my mogli zabrać je do siebie, na terytorium kontrolowane przez Ukrainę. Dzieci te najpierw przetrzymywane są na terytoriach okupowanych, a z czasem trafiają do Rosji" - wskazała.

Media: Rosjanie masowo uprowadzają ukraińskie dzieci, niewiele udaje się odnaleźć

Ukraińskie dzieci są "przygotowywane do wojny przeciwko własnemu narodowi"

Rosyjskie władze odbierają także dzieci, proponując rodzicom, że zabiorą je na leczenie lub wypoczynek w ich kraju. "Znamy jednak przypadki, kiedy rodzice byli zastraszani, że jeśli nie zgodzą się na taki wyjazd, to zostaną pozbawieni praw rodzicielskich. Część tych dzieci również nie wraca do rodzin" - zaznaczyła.

Według ukraińskiej rzeczniczki praw dziecka Rosjanie na wszelkie sposoby utrudniają porwanym dzieciom kontakt z bliskimi na Ukrainie. Odbierają im telefony, nie pozwalają zawiadomić rodziny o miejscu pobytu. "Mówią przy tym dziecku, że jeśli nikt po nie się nie zgłosi, to trafi ono do adopcji" - powiedziała.

Dzieci, które wywożone są do Rosji, poddawane są rusyfikacji. Zabrania się im mówienia po ukraińsku i karmi rosyjską propagandą - dodała Herasymczuk. "Ukraińskie dzieci umieszczane są też w wojskowych obozach (rosyjskiej organizacji paramilitarnej) Junarmii. Jest to najwyższa miara cynizmu, bo ukraińskie dzieci są tam przygotowywane do wojny przeciwko ich własnemu narodowi" - oświadczyła.

Zdaniem rzeczniczki Rosjanie świadomie łamią reguły prawa międzynarodowego, mówiące o adopcji dzieci. Dzieje się to za zgodą najwyższych władz w Moskwie. "Pełnomocniczka prezydenta Federacji Rosyjskiej do spraw praw dziecka Maria Lwowa-Biełowa publicznie mówi, że adoptowała chłopca z Mariupola, którego stamtąd sama wywiozła. Mamy świadectwa dzieci, które udało się odzyskać i które osobiście rozmawiały z Lwową-Biełową, mówiły jej, że chcą wrócić do domu, mają kontakty rodziny i rodziców, jednak mimo to zostały wysłane do rodziny zastępczej" - powiedziała.

"Rosjanie starają się ukraść naszą przyszłość, porywając nasze dzieci"

W poszukiwanie uprowadzonych dzieci zaangażowane są przede wszystkim ich rodziny, które mogą liczyć na wsparcie ukraińskich instytucji państwowych i organizacji międzynarodowych. W przypadku nawiązania kontaktu z takim dzieckiem, jedzie po nie do Rosji ktoś bliski.

"Dzieci wracają z głębokimi traumami. Wszystkie po powrocie otrzymują pomoc psychologiczną oraz medyczną. Wiele z nich potrzebuje leczenia ran odniesionych w wyniku działań wojennych" - wyjaśnia ukraińska rzeczniczka.

"Dla każdego kraju dzieci to przyszłość. Rosjanie starają się ukraść naszą przyszłość, porywając nasze dzieci. Dlatego będziemy walczyć o każde dziecko bez względu na to, gdzie się ono znajduje" - zapewniła Daria Herasymczuk.

Autorka/Autor:mjz

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Michele Ursi / Shutterstock.com

Tagi:
Raporty: