"Siedem dni ciszy? Wczoraj informowaliście o ostrzałach". Ukraiński sztab prostuje sam siebie

Nagranie: prezydent Wołodymyr Zełenski odwiedził Zołote przed rozpoczęciem wycofywania żołnierzy i uzbrojenia Ministerstwo Obrony Ukrainy

Siły rządowe rozpoczęły wycofywanie ludzi i uzbrojenia z linii frontu w okolicach miasteczka Zołote - oświadczył we wtorek minister spraw zagranicznych Ukrainy Wadym Prystajko. Ukraiński sztab w Donbasie najpierw temu zaprzeczył i oświadczył, że "separatyści złamali warunki rozejmu". Później potwierdził, że "wycofywanie sił stało się możliwe dzięki utrzymaniu ciszy w walkach w ciągu ostatniego tygodnia". Pod tym komunikatem w internecie pojawiły się stwierdzenia: "kłamstwo", "hańba", "zdrada". Wznowienie "rozdzielania sił i środków w Zołotem" potwierdził przedstawiciel OBWE.

- Rozgraniczenie w Zołotem odbywa się właśnie w tej chwili. Startujemy dziś - powiedział we wtorek dziennikarzom w Mariupolu nad Morzem Azowskim szef ukraińskiej dyplomacji Wadym Prystajko.

Według ustaleń rozgraniczenie w Zołotem miało się rozpocząć po siedmiu dobach ciszy na froncie, potwierdzonej przez Specjalną Misję Monitoringową Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).

Sztab prostuje sam siebie

Sztab Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy w Donbasie najpierw zaprzeczył słowom ministra o rozpoczętym rozgraniczeniu. Poinformował, że "separatyści złamali warunki rozejmu w okolicach Zołotego, ostrzeliwując pięciokrotnie pozycje wojsk ukraińskich".

Niebawem sztab wydał jednak kolejny komunikat, w którym przyznał, że "wycofywanie sił i sprzętu rozpoczęło się" o godzinie 12.00 czasu ukraińskiego (godz. 11 w Polsce). Wojskowi podali, że "wycofywanie sił stało się możliwe dzięki utrzymaniu ciszy w walkach w ciągu ostatniego tygodnia", a ostrzał w pobliżu Zołotego, o którym informowali wcześniej, "nie miał miejsca w strefie rozgraniczenia wojsk".

"Siedem dni ciszy? Wczoraj informowaliście o ostrzałach"

Ukraińscy aktywiści i weterani wojny w Donbasie z zaskoczeniem przyjęli finalny komunikat Sztabu Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy. Zarzucili mu "manipulację". Przypomnieli podawane wcześniej przez wojskowych informacje o ostrzałach w pobliżu obszarów, skąd miały być wycofywane siły i sprzęt.

"Hańba", "Zdrada", "Kłamstwo", "Siedem dni ciszy? Wczoraj informowaliście o ostrzałach" - takie zarzuty pojawiły się pod komunikatem sztabu, opublikowanym w sieciach społecznościowych.

"Ochrona życia i zdrowia ludności cywilnej i żołnierzy"

Sztab w komunikacie podał, że proces rozgraniczenia wojsk ma potrwać 30 dni. Strony konfliktu mają wycofać się na kilometr od zajmowanych pozycji.

Zapewniono, że "wycofanie sił i środków nie osłabi zdolności obronnych ukraińskich jednostek w wyznaczonym obszarze, a władze w żadnym wypadku nie pozostawią bez uwagi miejscowej ludności, ponieważ wszystkie środki są podejmowane w jednym celu: zapewnienia bezpieczeństwa na wydzielonych odcinkach rozgraniczenia, a także ochrony życia i zdrowia ludności cywilnej i żołnierzy".

OBWE potwierdza "wznowienie rozdzielania sił i środków"

Przedstawiciel OBWE Martin Sajdik potwierdził we wtorek, że "strony wznowiły rozdzielanie sił i środków w Zołotem". - Strony wystrzeliły białe i zielone rakiety sygnalizacyjne, które potwierdziły gotowość do wycofania - powiedział Sajdik w Mińsku, gdzie spotyka się trójstronna grupa kontaktowa (z udziałem przedstawicieli Ukrainy, Rosji i OBWE) w sprawie uregulowania konfliktu w Donbasie.

Szef ukraińskiej dyplomacji Wadym Prystajko mówił dziennikarzom, że przed spotkaniem przywódców państw tak zwanej czwórki normandzkiej (Ukrainy, Rosji, Francji i Niemiec) obie strony konfliktu powinny wycofać swoje siły i sprzęt na linii frontu w trzech miejscach: Stanicy Ługańskiej, gdzie doszło już do rozgraniczenia, a także w Zołotem i miejscowości Petriwske.

Ustalenia w sprawie wycofywania sił i sprzętu z odcinka linii frontu w okolicach 13-tysięcznego Zołotego zapadły na początku października w czasie spotkania trójstronnej grupy roboczej w Mińsku.

Rozgraniczenie sił miało rozpocząć się 7 października. Nie doszło do niego wówczas z powodu złamania warunków rozejmu.

Sprzeczka z weteranem

26 października prezydent Wołodymyr Zełenski odwiedził ukraińskich wojskowych w Zołotem. Rozmawiał z mieszkańcami miasteczka o wycofywaniu sił i sprzętu.

W czasie wizyty doszło do skandalu. Prezydent pogardliwie zwrócił się do weterana walk z separatystami, który zapytał go o możliwość spotkania z uczestnikami akcji "Nie dla kapitulacji" dotyczącej ustaleń w sprawie Donbasu.

- Przyszedłem do ciebie i powiedziałem: zabierzcie broń. Ty zmieniasz temat. Ty w ogóle nie możesz stawiać mi żadnych ultimatów - odpowiedział weteranowi Zełenski. Opublikowane w ukraińskich mediach nagranie tego zdarzenia wzbudziło spore emocje. Zełenskiemu wytykano, że zwracał się do współrozmówcy na "ty" i otwarcie go znieważał. Prezydent tłumaczył na Facebooku, że spędził w Zołotem dwie doby i rozmawiał z jego mieszkańcami o wycofaniu wojsk. "Wszyscy gotowi są do rozgraniczenia" - relacjonował. "Dowiedziałem się od miejscowych, że w jednym z domów w okolicy ulokowała się grupa uzbrojonych ludzi. Mieszkańcy Zołotego są tym bardzo zaniepokojeni, bo nie wiedzą, co to za ludzie. Postanowiłem z nimi porozmawiać. Niektóre rozmowy były bardzo emocjonalne" - przyznał. Weteranem, który rozmawiał z Zełenskim, jest były żołnierz batalionu ochotniczego Azow (ukraińskie media podają jego imię - Denys i pseudonim "Jantar").

- Uczestnicy akcji ("Nie dla kapitulacji" - red.) chcieli jedynie usłyszeć od Zełenskiego, jaka jest logika jego działań i gdzie jest mapa drogowa. Prezydent powinien działać w taki sposób, by ludzie, którzy walczyli (w Donbasie - red.), uwierzyli w niego i w jego plan - mówił Denys, cytowany przez portal focus.ua.

13-tysięczne Zołote jest położone w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy Google Maps

Akcja "Nie dla kapitulacji" rozpoczęła się na początku października, kiedy władze w Kijowie zgodziły się na przyjęcie tak zwanej formuły Steinmeiera. Dotyczy ona przeprowadzenia wyborów lokalnych w Donbasie i specjalnego statusu dla terytoriów ukraińskich, znajdujących się pod kontrolą wspieranych przez Rosję separatystów. Część Ukraińców uznało te ustalenia za kapitulację przed Rosją.

Konflikt na wschodzie UkrainyPAP/DPA

Autor: tas//rzw / Źródło: PAP, nv.ua, focus.ua, Radio Swoboda

Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Obrony Ukrainy

Tagi:
Raporty: