Radna Irpienia: staram się ogarnąć, ale czasem nie daję rady

Źródło:
TVN24
Radna Irpienia: staram się ogarnąć, ale czasem nie daję sobie rady
Radna Irpienia: staram się ogarnąć, ale czasem nie daję sobie radyTVN24
wideo 2/6
Radna Irpienia: staram się ogarnąć, ale czasem nie daję sobie radyTVN24

Uśmiechamy się, żyjemy dalej, staramy się nawet obchodzić urodziny dzieci, ale kiedy wiesz, że tutaj mieszkał znajomy, którego już nie ma, to nie możesz żyć, jakby nic się nie działo - mówiła w "Jeden na jeden" w TVN24 Nataliia Izdebska, radna ukraińskiego Irpienia. - Jest trudno, ale przetrwamy - dodała. 

Położony na północny zachód od Kijowa Irpień miał przed agresją Rosji na Ukrainę ponad 60 tysięcy mieszkańców. Miasto od pierwszych dni rosyjskiej inwazji było ostrzeliwane, Rosjanie próbowali z tego kierunku podejść pod stolicę Ukrainy. Najeźdźcy okrutnie potraktowali miasto. Ofensywa załamała się pod koniec marca, a w wyzwolonym Irpieniu, jak w innych okolicznych miejscowościach, odnajdywano ślady rosyjskich zbrodni na ludności cywilnej.

Radna Irpienia: jest trudno, ale przetrwamy

Gościem sobotniego wydania "Jeden na jeden" była radna Irpienia Nataliia Izdebska, założycielka Fundacji TeofiPolskie Serce. Pytana o to, czy pozwala sobie na łzy, odparła: - Staram się ogarnąć, ale czasem nie daję sobie rady.

Jak dodała, "często to bywa w nocy", kiedy się budzi i czyta najnowsze doniesienia związane z wojną w Ukrainie.

- Uśmiechamy się, żyjemy dalej, staramy się nawet obchodzić urodziny dzieci, ale kiedy wiesz, że tutaj mieszkał znajomy, którego już nie ma, albo że kolega z klasy potrzebuje pieniędzy, bo stanął na minę, stracił nogi, to nie możesz po prostu żyć, jakby nic się nie stało - powiedziała, dopytywana o to, jak funkcjonują ludzie w Irpieniu.

- Jest trudno, ale przetrwamy - zaznaczyła.

Nataliia Izdebska, radna Irpienia w "Jeden na jeden"TVN24

"Staramy się żyć jak wcześniej"

Dopytywana o to, jak wygląda dziś życie w Irpieniu, rozmówczyni TVN24 zaznaczyła, że "wciąż jeszcze trudno i dużo ludzi, którzy stracili domy, mieszkają w czasowych" lokalach. - Staramy się odbudować, poszukujemy po całym świecie pieniędzy, żeby odbudować szkoły, przedszkola - mówiła.

- Pracują sklepy, biznes stara się wstać na nogi, jakieś kawiarnie. Ludzie wrócili do pracy. Staramy się żyć jak wcześniej - zaznaczyła. - Myślę, że 70 procent [mieszkańców - red.] wróciło. Patrzę po ulicy, gdzie mieszkam, to prawie wszyscy wrócili - dodała.

Cmentarz ofiar rosyjskiej agresji w podkijowskim Irpieniu
Cmentarz ofiar rosyjskiej agresji w podkijowskim Irpieniu Reuters Archive

Radna Irpienia wskazała, że mieszkańcy liczą się z tym, że Rosjanie mogą wrócić. - Rozumiemy, że to może się stać. Jesteśmy blisko granicy z Białorusią i wiemy, że tam starają się grupować wojsko. Może się stać, jak stało się to 24 lutego [kiedy Rosja napadła zbrojnie na Ukrainę - przyp. red.]. Szykujemy się, że to może powrócić - powiedziała.

"Jedna koleżanka pisała do mnie bzdury"

Irpieńska radna była pytana również o Rosjan, z którymi przyjaźniła się przed inwazją na Ukrainę. - Nie rozmawiam z nikim. Jedna koleżanka pisała do mnie bzdury. Zablokowałam ją, nie chcę z nikim gadać - przyznała.

Jak relacjonowała, jedna z rosyjskich znajomych pisała do niej, że "na dachach domów siedzą ukraińscy naziści, który zabijają rosyjskojęzycznych ludzi".

"Zwykli ludzie zostali sami"

Izdebska przybliżyła również działalność Fundacji TeofiPolskie Serce. - Staramy się pomóc cywilom. (...) Europa i Polska dużo pomagają armii ukraińskiej, ale zwykli ludzie zostali sami. Prawie nikt nie pamiętam, że muszą jakoś żyć, muszą coś jeść, potrzebują odzieży. Takim ludziom pomagamy. Setki ton pomocy humanitarnej nasza fundacja odprawiła na Ukrainę - mówiła.

Pytana o to, czy Polacy nadal pomagają tak samo, rozmówczyni TVN24 odpowiedziała przecząco. - Oczywiście rozumiem, że Polacy też już nie mają sił. Dużo pomagali nam na początku wojny. Jesteśmy bardzo wdzięczni - wskazała.

 - Mamy trudności z prądem. W ostatnich dniach tylko moja fundacja otrzymała prawie 1,5 tysiąca pytań o generatorach, a to suma prawie 5 milionów złotych. Chciaabym pomóc, ale nie mam zasobów - zaznaczyła Izdebska.

Autorka/Autor:ft//now

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Tagi:
Magazyny:
Raporty: