Tysiące uciekają przed wojną w Kongo


Blisko 20 tysięcy Kongijczyków ucieka ze wschodu kraju przed ofensywą antyrządowych rebeliantów. Uchodźcy oskarżają ONZ, że nie robi nic, by ich ochronić.

Eksodus trwa w prowincji Kiwu Północnej Demokratycznej Republiki Konga. Uciekinierzy, w tym wiele kobiet i dzieci, opuszczają pieszo miejscowość Kibumba i kierują się w stronę stolicy prowincji Gomy. Łącznie prowincję opuściło już ponad 800 tys. uciekinierów.

Ludzie uciekają przed siłami złożonymi z członków plemienia Tutsi Narodowego Kongresu Obrony Ludu, kierowanego przez Laurenta Nkundę. Kibumba została w poniedziałek rano zaatakowana i zajęta przez NKOL.

ONZ jest oskarżane o bierność

Swoją frustrację związaną z przymusową ucieczką Kongijczycy wyładowują na żołnierzach ONZ, którzy powinni chronić ich przed rebeliantami. W kierunku błękitnych hełmów w Gomie poleciały kamienie, ale żaden z żołnierzy nie ucierpiał.

ONZ atakują też żołnierze Nkundy, weterana obu wojen domowych w Demokratycznej Republice Konga, trwających z przerwami w latach 1996-2003. Sztab 17 tys. zołnierzy sił pokojowych oskarżył NKOL o zniszczenie dwóch należących do nich transporterów. Żołnierze Nkundy zaprzeczyli atakom.

Członek misji przekazał jednak BBC, że ONZ uwikłał się w ciężkie walki z rebeliantami. Oenzetowski śmigłowce i transportery opancerzone wspierają armię rządową w walce z rebeliantami.

Rebeliant broni Tutsi

Laurent Nkunda uważa się za obrońcę interesów chroniących się w Kiwu Północnym i Południowym ruandyjskich uciekinierów - ludu Tutsi. Cieszy się też sympatią zdominowanej przez Tutsi Ruandy.

Jego rozpoczęta w sierpniu ofensywa to złamanie rozejmu zawartego między nim a rządem w styczniu tego roku. Nkunda argumentował swój krok biernością rządu wobec rwandyjskich bojówek Hutu, które bez przeszkód działają w Północnym Kiwu.

Hutu i Tutsi nienawidzą się od czasów ludobójstwa w Rwandzie w 1994 r. gdy zginęło ok. miliona Tutsi.

Miliony ofiar

Kongijczycy obrzucają kamieniami ONZ
Kongijczycy obrzucają kamieniami ONZReuters

Nkunda nie jest jednak kryształowym obrońcą Tutsi. Ciążą na nim międzynarodowe oskarżenia o masakrę 160 osób dokonaną w mieście Kisangani, porwania dzieci, zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne. Wydano międzynarodowy nakaz jego aresztowania.

W toczącym się w latach 1998-2003 konflikcie we wschodniej Demokratycznej Republice Kongo, wojnie wszystkich ze wszystkimi, życie straciło - według ostrożnych szacunków - prawie 5,5 miliona ludzi. To najkrwawszy konflikt na świecie od zakończenia II Wojny Światowej.

Źródło: PAP