Tysiące Haitańczyków w Teksasie. Strażnicy graniczni na koniach zatrzymywali migrantów na rzece

Źródło:
Reuters

Siedzący na koniu funkcjonariusz amerykańskiej straży granicznej uderza lassem w mężczyznę próbującego wyjść z rzeki Rio Grande. Stojący w wodzie człowiek trzyma plastikową torbę z jedzeniem. To jeden z tysięcy haitańskich migrantów zmierzających do Stanów Zjednoczonych.

Nagranie z pogranicza amerykańsko-meksykańskiego obiegło amerykańskie media. "To tylko jedna z wielu rozpaczliwych scen, rozgrywających się w niedzielę nad rzeką Rio Grande" - donosi Agencja Reutera.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Na granicy Stanów Zjednoczonych, w teksańskim mieście Del Rio, trwa kryzys migracyjny. Od kilku dni koczuje tam kilkanaście tysięcy migrantów, głównie z Haiti. Jak informują amerykańskie władze, tylko przez ostatnie dwa dni rozpatrzono ponad trzy tysiące z indywidualnych przypadków, dzięki czemu udało się przenieść część osób do tymczasowych schronisk. Większość z nich amerykańskie władze chcą jednak deportować.

Odstraszanie

Jak podaje Reuters, w weekend setki Haitańczyków próbowało przetransportować żywność i inne zapasy z meksykańskiego miasta Ciudad Acuna do prowizorycznego obozu pod mostem nad rzeką Rio Grande w Teksasie.

Tymczasem amerykańskie władze zaostrzyły kontrolę na granicy. Do tej pory służby pozwalały migrantom koczującym po amerykańskiej stronie, przekraczać tam i z powrotem rzekę, stanowiącą naturalną granicę między Meksykiem i USA. W niedzielę poinformowano migrantów, że te osoby, które wrócą do Meksyku nie zostaną ponownie wpuszczone na terytorium USA.

- Chcemy odstraszyć migrantów planujących przekroczyć amerykańską granicę, byśmy mogli lepiej zająć się osobami, które w tej chwili znajdują się pod mostem - powiedział w niedzielę szef amerykańskiej straży granicznej Raul Ortiz. Przekonywał, że służby zapewniają migrantom żywność, wodę, przenośne toalety i ręczniki oraz opiekę ratowników medycznych. 

Haitańscy migranci na granicy Stanów ZjednoczonychPAP/EPA/Miguel Sierra

W pułapce

Jak pisze Reuters, w niedzielę, mimo oświadczenia amerykańskich władz, część migrantów wciąż próbowała przekroczyć rzekę. "Niektórzy w miejscu, gdzie woda sięgała im do szyi" - relacjonuje agencja.

Dziennikarze Reutera donoszą, że widzieli strażników granicznych na koniach, w kowbojskich kapeluszach i z lassami w dłoniach, blokujących drogę migrantom, niosącym plastikowe torby i pudła. Agencja relacjonuje, że funkcjonariusze zamachiwali się lassami, próbując odstraszyć migrantów stojących w rzece. Ci upadali, po czym ponownie próbowali wydostać się na brzeg.

- Jesteśmy w pułapce - powiedział Agencji Reutera 37-letni Joncito Jean, który od trzech dni razem z żoną i małymi dziećmi śpi na prześcieradle pod gołym niebem. Dziś twierdzi, że żałuje swojej decyzji o przeprawie do USA. - To nie są ludzkie warunki. Musimy się wymykać, by zdobyć wodę do picia - mówił.

Jak podaje Reuters, nad Rio Grande koczuje obecnie ponad 12 tysięcy migrantów, głównie Haitańczyków. Czekają na rozpoczęcie procedury imigracyjnej. Zamiast tego amerykańskie władze rozpoczęły przenoszenie migrantów. Część z nich została odesłana na Haiti - donosi agencja.

Autorka/Autor:momo, karol

Źródło: Reuters