Tybetańczycy rezygnują z niepodległości


Obradujący w Dharamsali Tybetańscy uchodźcy pozostali wierni propagowanej od dziesięcioleci przez XIV Dalajlamę drodze środka. W praktyce oznacza to rezygnację w niepodległości Tybetu na rzecz ograniczonej autonomii w ramach Chińskiej Republiki Ludowej.

Od poniedziałku setki uchodźców debatowało w siedzibie tybetańskiego rządu na uchodźstwie w indyjskiej Dharamsali na temat przyszłości swojego narodu, od ponad 50 lat pozostającego pod okupacją Chin.

Mimo iż droga środka przez lata nie przyniosła pożądanych rezultatów, a 8 rund rozmów z Pekinem zakończyło się porażką, Tybetańczycy wciąż chcą kontynuowania pokojowego dialogu. Ma to doprowadzić do uzyskania większej autonomii, w tym rzeczywistego respektowania podstawowych praw człowieka, takich jak m.in. wolność wyznania.

- Będziemy kontynuowali podążanie drogą środka i jeśli nie będzie postępu w krótkim czasie, będziemy rozważać inne opcja, w tym niepodległość - powiedział przewodniczący parlamentu na uchodźstwie Karma Chophel.

Tym samym nie sprawdziły się sugestie, że górę wezmą radykalne frakcje emigracyjne, domagające się pełnej niepodległości Tybetu. Pojawiały się też głosy o konieczności podjęcia walki zbrojnej.

Przeszłość i przyszłość Tybetu

W 1949 roku pierwsze chińskie oddziały wkroczyły do Tybetu, który posiadał wtedy wszelkie elementy państwowości i utrzymywał faktyczne stosunki z wieloma państwami świata. Od tamtej pory w wyniku chińskiej okupacji zginęło co najmniej 1,2 miliona Tybetańczyków.

XIV Dalajlama od 1959 roku przebywa na wygnaniu, gdzie niestrudzenie zabiega o pokojowe rozwiązania kwestii Tybetu, szczególnie przestrzeganie tam przez Chińczyków podstawowych praw człowieka. Za swoją działalność w 1989 roku został uhonorowany Pokojową Nagrodą Nobla.

Główne nadzieje Tybetańczyków na autonomię pokładane są w wewnętrznymi przemianami w samych Chinach i rozwojem tam ruchów demokratycznych.

Źródło: Reuters