Turyści, którzy utknęli w Tunezji już w Polsce

Aktualizacja:
 
Polacy uwięzieni w TunezjiTVN24.pl

Po kilkunastu godzinach czekania na lotnisku w Tunezji - 150 polskich turystów w końcu wróciło do Polski - dowiedział się portal tvn24.pl. Tym samolotem, około godz. 1 odleci na urlop do Tunezji równie liczna grupa. 150 osób, w tym 40 dzieci cały dzień koczowało na warszawskim Okęciu.

Turyści wracający z wczasów w Monastyrze czekali na lotnisku w Tunisie. Nie mogli wylecieć z Tunezji od przeszło 12 godzin. Mieli wrócić do Warszawy samolotem linii Karthago, którego odlot planowano na 6:30.

Na początku Polakom powiedziano, że lot opóźni się, gdyż ich samolot nie przyleciał jeszcze z Paryża. Powodem miała być podłożona na pokładzie maszyny bomba. Potem turystów zwodzono mówiąc, że samolot się zepsuł.

- Tu jest jakaś ściema. Mówili nam, że lotniska w Warszawie, Wrocławiu i Poznaniu są zablokowane. Potem, że przyleci samolot z Mediolanu i nas zabierze. Ale my juz im nie wierzymy - mówi tvn24.pl jeden z turystów Piotr Szarek.

Polskim wycieczkowiczom obsługa lotniska zapewniła kanapki i napoje, na nic więcej nie mogą jednak liczyć. Turyści niecierpliwili się. - Najgorsze jest to, że nie chcą nam powiedzieć prawdy. Ciągle nas zwodzą - mówią. Ludziom puszczają nerwy, matki martwią się o dzieci.

Turystom pomagało Ministerstwo Spraw Zagranicznych, gdyż godziny otwarcia polskiej ambasady już minęły.

Tymczasem na warszawskim Okęciu czekało 150 osób, wybierających się na urlop do Tunezji. Mieli lecieć tym samym samolotem, na który czekała grupa w Afryce.

Zdaniem organizatorów wyjazdu - firmy Ecco Holiday, wina leży po stronie przewoźnika - linii Karthago. - Nie możemy nic zrobić, wszystko zależy od przewoźnika - tłumaczy w rozmowie z portalem tvn24.pl przedstawiciel Ecco Holiday. Biuro obiecuje jednak, że zaraz po przylocie do Tunezji, pasażerowie w ramach zadośćuczynienia otrzymają vouchery kompensacyjne.

Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl