Lewacy przyznali się do zamachu. "Zemsta za śmierć 14-latka"


Lewacka organizacja Rewolucyjny Front-Partia Wyzwolenia Ludu (DHKP-C) przyznała się w internecie do nieudanego zamachu na policjantów przed pałacem Dolmabahce w Stambule. Mieszczą się tam biura islamistycznego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana.

Mężczyzna zidentyfikowany jako Firat Ozcelik rzucił w czwartek po południu granat w policjantów pełniących wartę w galowych uniformach przed osmańskim pałacem, mieszczącym się po europejskiej stronie metropolii. Ładunek nie eksplodował, a mężczyzna został natychmiast obezwładniony i zakuty w kajdanki przez policjantów.

Biura szefa państwa znajdują się w dobudowanej części pałacu, w którym w 1938 roku zmarł założyciel współczesnej Turcji Mustafa Kemal Ataturk i w którym obecnie znajduje się muzeum.

Nieudany zamach

Dwudziestoparoletni napastnik był uzbrojony w broń maszynową i pistolet. Strzelał w stronę budynku przed rzuceniem granatu. DHKP-C tłumaczyła, że zamach miał być reakcją na poczynania władz po śmierci w marcu 2014 roku nastolatka Berkina Elvana, który zmarł na skutek obrażeń, które poniósł w czerwcu 2013 roku podczas antyrządowych protestów.

14-letni Elvan przypadkiem trafił na uliczne starcia w Stambule między policją a uczestnikami antyrządowych protestów, gdy wyszedł z domu po zakupy. Został trafiony w głowę ciężkim przedmiotem, najprawdopodobniej policyjnym granatem, po czym zapadł w śpiączkę. Pod jego szpitalem regularnie odbywały się czuwania. Po pogrzebie 15-latka kilkaset tysięcy ludzi wyszło w środę na ulice miast w Turcji. W niektórych miejscach protesty przerodziły się w zamieszki, podczas których dwie osoby zginęły.

Zakazani ekstremiści

- Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) jest mordercą (...) Ówczesny premier Recep Tayyip Erdogan stoi za tą masakrą - napisał na Facebooku zakazany w Turcji DHKP-C. DHKP-C jest sprawcą samobójczego zamachu w lutym 2013 roku przed ambasadą USA w Ankarze. Zginęły wtedy dwie osoby, w tym sprawca, a jedna została ranna. Według tureckich władz zamachu dokonał działacz DHKP-C, 40-letni Ecevit Sanli, były więzień poszukiwany przez policję, który uciekł za granicę po wyjściu z więzienia w 2001 roku i wrócił do kraju, posługując się fałszywymi dokumentami. Według ministerstwa spraw wewnętrznych Sanli uczestniczył w atakach na kompleks wojskowy i siedzibę policji w Stambule w 1997 roku. DHKP-C, uznawana za organizację terrorystyczną także przez UE i USA, jest odpowiedzialna za wiele zamachów bombowych, w tym samobójczych, oraz podpaleń w Turcji. Działa w tym kraju od końca lat 70.

Autor: mk\mtom / Źródło: PAP