Trzy lata więzienia za mówienie, że Krym nie jest rosyjski


Drakońskie prawo wejdzie w życie 9 maja. Ale już teraz władze Ukrainy alarmują, że przepisy - przygotowane cichcem w Dumie w czasie rewolucji w Kijowie - najbardziej uderzą w Tatarów i Ukraińców na Krymie. Publiczne nawoływanie do działań mających na celu naruszenie terytorialnej integralności Rosji, będzie karane grzywną lub więzieniem.

Nie sprecyzowano przy tym, co może być uznane za "nawoływanie do działań mających na celu naruszenie terytorialnej integralności Rosji".

Drakońskie kary

Wchodzący w życie 9 maja art. 280 p. 1 Kodeksu karnego Rosji, za publiczne wezwania do prowadzenia działań, które mają na celu naruszenie terytorialnej integralności Rosji, karze grzywną w wysokości 300 tys. rubli (ok. 6 tys. euro). Oprócz tego można za to być skazanym na prace społeczne na okres do 300 godzin lub na pozbawienie wolności do lat trzech.

Przypomniał o tym rzecznik prasowy Ukrainy Jewhen Perebijnys. - Nasze szczególne zaniepokojenie budzi fakt, że władze Federacji Rosyjskiej na anektowanym terytorium Autonomicznej Republiki Krymu wprowadzają dodatkowe ograniczenia w sferze prawa obywateli do wolności słowa - powiedział Perebijnys.

Ukraiński rząd obawia się, że rosyjskie władze będą wykorzystywały do prześladowania tej części mieszkańców Krymu, która sprzeciwia się przyłączeniu do Rosji. Chodzi zwłaszcza o krymskich Tatarów.

Autor: //gak / Źródło: Ukraińska Prawda

Tagi:
Raporty: