Torturowano kandydata na prezydenta?

 
Kandydat na prezydenta Białorusi Andrej Sannikauwikipedia.org

Skargę w sprawie doniesień o stosowaniu tortur wobec byłego kandydata na prezydenta Białorusi Andreja Sannikaua, który odbywa karę 5 lat kolonii karnej, skierowano do sprawozdawcy ONZ ds. tortur - poinformował rzecznik opozycyjnego polityka Alaksandr Atroszczankau.

Zaleta takiej skargi polega na tym, że aby ją złożyć, nie jest konieczne uprzednie wyczerpanie krajowych mechanizmów obrony, czyli zwracanie się do sądów i organów ochrony prawa, które w naszym kraju są zainteresowane tylko ukryciem faktu stosowania tortur. rzecznik Sannikaua Alaksandr Atroszczankau

- Zaleta takiej skargi polega na tym, że aby ją złożyć, nie jest konieczne uprzednie wyczerpanie krajowych mechanizmów obrony, czyli zwracanie się do sądów i organów ochrony prawa, które w naszym kraju są zainteresowane tylko ukryciem faktu stosowania tortur - podkreślił.

Bez adwokata

Podstawą skargi jest fakt, że przez blisko trzy miesiące do więźnia nie byli dopuszczani jego adwokaci, co mogło służyć ukryciu śladów tortur. Kierownictwo kolonii, gdzie Sannikau odbywa karę, uzasadniało to koniecznością sprawdzenia, czy nie grozi mu niebezpieczeństwo. Obrońca widział się z Sannikauem dopiero w poniedziałek.

Także w poniedziałek sąd w Witebsku oddalił skargę adwokatów Sannikaua dotyczącą odmawiania im przez administrację kolonii karnej Witba-3 widzenia z więźniem.

"W każdej chwili mogą mnie zabić"

W grę wchodzi życie. W każdej chwili mogą mnie zabić. wiadomość, którą miał pokazać żonie Sannikau

Żona Sannikaua, Irina Chalip, po wtorkowym widzeniu z nim powiedziała, że mąż pod wpływem tortur zwrócił się do prezydenta Alaksandra Łukaszenki z prośbą o ułaskawienie. Podkreśliła też, że na pożegnanie Sannikau przyłożył do szyby kartkę, na której było napisane: "W grę wchodzi życie. W każdej chwili mogą mnie zabić".

W połowie maja 2011 r. Sannikau został skazany na karę pięciu lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze w związku z opozycyjną demonstracją w Mińsku w wieczór po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 r. Sąd uznał go za winnego organizacji masowych zamieszek.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org