"To jest pokolenie stracone". Wychowane w strachu, bez dzieciństwa i edukacji

[object Object]
Wśród syryjskich uchodźów jest bardzo wiele dzieci TVN24 BiS
wideo 2/23

- Mam nadzieję, że te zdjęcia lepiej uzmysłowią społeczeństwu o czym mówimy, gdy tłumaczymy, że ludzie uciekają z Syrii przed wojną, z obawy o swoje życie - komentował dramatyczne nagranie z Aleppo Rafał Kostrzyński z UNHCR. Więcej o tragedii dzieci w Syrii na antenie TVN24 BiS.

Światowe media obiegło nagranie z ogarniętego walkami Aleppo, na którym widać małego chłopca wynoszonego z gruzów przez ratownika. Posadzony w karetce pogotowia zdezorientowany pięciolatek ma ubrudzone kurzem ubranie, włosy i twarz. Wyraźnie oszołomiony chłopiec nie płacze. Dopiero po chwili przeciera rączką zranioną twarz i ze zdziwieniem patrzy na pozostałą na niej krew.

Dziennikarz brytyjskiego "Telegrapha" ustalił, że chłopiec to pięcioletni Omran Daqneesh AMC

"Koszty społeczne wojny w Syrii są gigantyczne"

Rafał Kostrzyński z Biura Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców ONZ ocenił w rozmowie z TVN24 BiS, że zdjęcia bardzo dobitnie obrazują tragedię wojny w Syrii. - Nie wiem tylko, czy one są w stanie jeszcze cokolwiek zmienić, bo społeczeństwo dosyć mocno wypiera te obrazy - powiedział.

Jak podkreślił, dramatyczna sytuacja nie dotyczy tylko Aleppo, ale również Homs czy innych, mniejszych miejscowości, których mieszkańcy odcięci są od świata i pomocy humanitarnej.

- Koszty społeczne wojny w Syrii są gigantyczne - zaznaczył Kostrzyński. - Już od dawna mówimy o tym, że w zasadzie całe pokolenie dzieci zarówno tych, które uciekły z Syrii, jak i tych, które zostały, to jest pokolenie stracone. Trzeba będzie bardzo wielu lat, żeby je odbudować. To jest pokolenie, które wychowało się bez dzieciństwa, bez dostępu do edukacji, w ciągłym strachu i niepewności - wyliczał.

- Syria, która jeszcze kilka lat temu była w pełni cywilizowanym, świetnie rozwiniętym, dobrze prosperującym krajem, teraz zamieniła się w totalną ruinę - podkreślił.

- Mam nadzieję, że te zdjęcia lepiej uzmysłowią społeczeństwu to, o czym mówimy, gdy tłumaczymy, że ludzie uciekają z Syrii przed wojną, z obawy o swoje życie - powiedział Kostrzyński.

Jak zaznaczył, sytuacja w Syrii wymaga większego zaangażowania społeczności międzynarodowej w próby rozwiązania konfliktu.

- Konieczne jest również umożliwienie osobom jak ten chłopiec czy jego rodzina bezpieczne dotarcie do miejsc, w będą mogli liczyć na ochronę międzynarodową. Mniejsza o to, czy będzie to Turcja, czy Europa, czy Jordania. Chodzi o to, by ratować te osoby przed w sposób oczywisty zagrażającą im śmiercią - wyjaśnił.

Pięć lat krwawej wojny

Walki o kontrolę nad Aleppo, drugim co do wielkości miastem w Syrii i niegdyś głównym centrum przemysłu i handlu w tym kraju, nasiliły się w ostatnich tygodniach. Zachodnie rejony miasta opanowane są przez wojska rządowe, a wschodnie przez rebeliantów. Liczba ofiar cywilnych wzrasta z dnia na dzień i liczona jest w setkach. Ludzie pozbawieni są prądu, wody, żywności i leków.

Specjalny wysłannik ONZ ds. Syrii Staffan de Mistura poinformował w czwartek w Genewie, że żaden konwój z pomocą humanitarną nie dotarł w ciągu minionego miesiąca do oblężonych stref w Syrii. Ponownie wezwał też do 48-godzinnego przerwania walk w Aleppo. Zdaniem ONZ, dwie doby bez walk są konieczne, by dostarczyć najbardziej potrzebującym żywność, lekarstwa, paliwo i artykuły pierwszej potrzeby.

Wojna domowa w Syrii trwa od 2011 r. Szacuje się, że w jej wyniku śmierć poniosło nawet 400 tys. osób.

Autor: kg/ja / Źródło: TVN24 BiS, PAP

Źródło zdjęcia głównego: UNHCR | I. Prickett

Tagi:
Raporty: