Talibowie zdobyli 300-tysięczne miasto. Gubernator uciekł, Amerykanie posłali bombowce


Afgańscy talibowie zdobyli w poniedziałek miasto Kunduz, stolicę graniczącej z Tadżykistanem prowincji o tej samej nazwie - poinformował rząd Afganistanu.

- Miasto wpadło niestety w ręce talibów. Wojska rządowe przygotowują ofensywę w porcie lotniczym (Kunduzu) - oświadczył w Kabulu rzecznik ministerstwa spraw wewnętrznych Sedik Sedikki. - Na miejsce dotarły posiłki. Staramy się odzyskać miasto. Na razie nie możemy potwierdzić żadnych liczb na temat ofiar - dodał.

Miasto wpadło niestety w ręce talibów. Wojska rządowe przygotowują ofensywę w porcie lotniczym Sedik Sedikki

Zdobycie miasta potwierdził rzecznik talibów Sabiullah Mudżahid. - Po opanowaniu głównej komendy policji i siedziby gubernatora prowincji cały Kunduz znalazł się pod naszą kontrolą jako pierwsza stolica prowincji - oświadczył. Według mułły Usmana, dowódcy talibów w mieście Kunduz, "nasi bojownicy posuwają się w kierunku wzgórza z lotniskiem, gdzie kryje się wróg". Talibowie podpalili siedzibę gubernatora, budynek rady prowincji i rozgłośnię radiową.

Nowy przywódca talibów mułła Achtar Mohammed Mansur w komunikacie zamieszczonym na Twitterze napisał, że mieszkańcy Kunduzu "nie powinni obawiać się o swoje życie i dobytek"; "mudżahedini nie myślą o zemście, przybyli z przesłaniem pokoju" - zapewnił. Jak dodał, rząd w Kabulu powinien uznać swoją porażkę, a sojusznicy "najeźdźców i ich marionetkowego reżimu" powinni uciec, jeśli chcą pozostać przy życiu.

Gubernator schronił się na lotnisku

Według cytowanych przez niemiecką agencję dpa naocznych świadków wicegubernator Hamdullah Daneszi został przewieziony do portu lotniczego, gdzie schroniło się wielu spośród około 300 tys. mieszkańców miasta. Mają tam swoje posterunki afgańskie siły bezpieczeństwa. Gubernator Kunduzu znalazł się za granicą jeszcze przed rozpoczętym w poniedziałek atakiem talibów na stolicę prowincji. Napastnicy wtargnęli do głównego więzienia w Kunduzie i uwolnili setki swych współbojowników.

Poranny kontratak

We wtorek rano ministerstwo obrony Afganistanu podało, że szykowana jest kontrofensywa, która ma odbić miasto. - Trwają poważne walki, przybyły nowe oddziały. Siły bezpieczeństwa odbijają strategiczne części miasta, w wielu miejscach słychać strzały - relacjonował obecny na lotnisku przedstawiciel afgańskiego MSW Martin Safraz. Jak dodał, w większości miasta nie działają telefony i nie ma prądu.

Siły wciąż pozostającej w Afganistanie koalicji powiadomiły zaś, że amerykańskie samoloty przeprowadziły ataki na talibów na przedmieściach. - Siły amerykańskie przeprowadziły nalot w Kunduzie, by wyeliminować zagrożenie dla (sił międzynarodowej) koalicji i wojsk afgańskich w pobliżu miasta - przekazał rzecznik sił NATO płk Brian Tribus. Nie sprecyzował, ilu żołnierzy przebywa na miejscu.

Niemcy się wycofali

Niemiecki kontyngent kierowanych przez NATO Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) opuścił prowincję Kunduz dwa lata temu. W ostatnich latach na spokojnej wcześniej północy Afganistanu doszło do eskalacji przemocy. Poprzednia talibska ofensywa na Kunduz miała miejsce w kwietniu. Obecnie zredukowana misja NATO w Afganistanie koncentruje się głównie na szkoleniu i doradzaniu afgańskim siłom bezpieczeństwa; w kraju nadal działają jednak amerykańskie siły antyterrorystyczne, a samoloty bezzałogowe dokonują ataków na ważniejsze cele.

Walki toczą się o Kunduz

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: