Tak upadał ZSRR. "3 tys. ludzi? I co z tego?"

Aktualizacja:
 
Gorbaczow liczył na RFNWikipedia

Niemiecki "Spiegel" dotarł do nowych sowieckich dokumentów, które rzucają cień na bezkrwawą legendę Michaiła Gorbaczowa, ostatniego przywódcy ZSRR. Z 30 tys. stron jego prywatnego archiwum, które dziennikarze dostali od Pawła Striłowa, młodego rosyjskiego historyka z Londynu, wyłania się obraz opuszczonego i zagubionego przywódcy imperium, który nie stracił nic z bezwzględności swoich poprzedników.

22 sierpnia 1991 roku puczyści, którzy próbowali przejąć władzę w upadającym ZSRR, uwolnili Gorbaczowa, jego żonę i najbliższych współpracowników z aresztu domowego. Wczesnym popołudniem samolot z ostatnim przywódcą ZSRR wylądował w Moskwie.

Słyszałeś pewnie o zajściach w Gruzji. Groźni wrogowie naszego systemu prowokowali nas hasłami. Krzyczeli nawet, że chcą wojsk NATO w swojej republice. Musiliśmy podjąć zdecydowane działania i bronić "pierestroiki" Michaił Gorbaczow

Groźni wrogowie systemu

Jednak ZSRR upadał już wcześniej. W nocy z 8 na 9 kwietnia 1989 roku moskiewskie władze krwawo stłumiły demonstrację Gruzinów w Tibilisi. Gorbaczow zawsze zarzekał się, że nic o tym nie wiedział, a wiedzę o tragicznych wypadkach posiadł 6 dni później.

"Spiegel" ma jednak dokument będący zapisem rozmowy Gorbaczowa z Hansem-Jochenem Voglem z niemieckiej partii SPD. - Słyszałeś pewnie o zajściach w Gruzji. Groźni wrogowie naszego systemu prowokowali nas hasłami. Krzyczeli nawet, że chcą wojsk NATO w swojej republice. Musieliśmy podjąć zdecydowane działania i bronić pierestrojki - mówił.

To nie jest wielki intelektualista, ale w swoim kraju jest popularny, szczególnie wśród zwykłych obywateli Gorbaczow o Kohlu

Na późniejszym spotkaniu Politbiura Gorbaczow komentował też masakrę na placu Tiananmen w Pekinie, gdzie 4 czerwca 1989 roku zginęło 3 tysiące chińskich studentów. - Musimy być realistami. Trzy tysiące ludzi? I co z tego? - powiedział Gorbaczow. "Spiegel" przywołuje też rozmowę Gorbaczowa z 11 stycznia 1991 roku z Georgem Bushem. Prezydent USA mówił, że jest stanowczo przeciwko zbrojnej interwencji na Litwie. Gorbaczow zapewnił go, że nie użyje siły. Dwa dni później stało się inaczej - podczas szturmu czerwonoarmistów na wieżę telewizyjną w Wilnie zginęło kilkanaście osób, a kilkaset zostało rannych.

Historia nie poszła jego torem

Dużo miejsca w dokumentach zajmuje kanclerz RFN, Helmut Kohl. "Spiegel" przypomina, że w 1989 roku Gorbaczow obiecał (i słowa dotrzymał), że czołgi sowieckie nie będą interweniować we Berlinie Wschodnim. Potem spodziewał się, że Kohl zrewanżuje się pomocą, gdy upadał ZSRR.

Gdy Kohl nie pospieszył z pomocą, Gorbaczow miał o nim tylko cierpkie słowa: "To nie jest wielki intelektualista, ale w swoim kraju jest popularny, szczególnie wśród zwykłych obywateli".

25 grudnia 1991 roku Niemcy, już zjednoczeni, świętowali Boże Narodzenie. Tego samego dnia z mapy świata znikał ZSRR. Gorbaczow odchodził, a władzę przejął Borys Jelcyn.

"Drogi Helmucie! Mimo, że historia nie poszła torem, który uznałem za właściwy, nie straciłem wiary, że nasz wspólny wysiłek pomoże Rosji i innym krajom nowej społeczności przerodzić się w demokratyczne [kraje - red.]. Z całego serca, razem z Raisą, życzymy Tobie i Hannelore zdrowia, szczęścia i zamożności" - pisał do kanclerza RFN. Gorbaczow już wcześniej sam wydawał swoje wspomnienia. Publikował też dokumenty o ostatnich dniach ZSRR. Okazuje się jednak, że swoje archiwum dawkował opinii publicznej dosyć wybiórczo. Nie opublikował niczego, co mogłoby rzucić cień na jego legendę, szczególnie żywą na Zachodzie, jakoby był krystalicznie czystym reformatorem walczącym z betonem aparatu. Tymczasem z dokumentów, które Paweł Striłow wyniósł z Fundacji Gorbaczowa, wyłania się drugie oblicze "Gorbiego" - bezwzględnego gracza, który za wszelką cenę stara się powstrzymać rozpad imperium.

kcz\mtom

Źródło: spiegel.de

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia