Zajmował wojskową rezydencję po odejściu z armii. Sąd oczyścił go z zarzutów

Źródło:
PAP

Sąd konstytucyjny w Tajlandii orzekł, że premier tego kraju Prayuth Chan-ocha nie złamał prawa, zajmując po odejściu z armii wojskową rezydencję. Przeciwko decyzji protestują organizatorzy trwających od wielu miesięcy antyrządowych demonstracji.

Sędziowie sądu konstytucyjnego jednogłośnie orzekli, że zajmując wojskową rezydencję, generał Prayuth Chan-ocha nie złamał konstytucyjnych standardów etycznych i nie musi w związku z tym ustępować ze stanowiska.

Sędziowie powołali się na pochodzące z 2005 roku wewnętrzne regulacje armii, zgodnie z którymi głównodowodzący sił zbrojnych, którym Prayuth był do 2014 roku, może pozostać w wojskowej rezydencji po przejściu na emeryturę, jeśli nadal dobrze służy krajowi. Zdaniem sędziów Prayuth ma także prawo do subsydiów na rachunki.

Sąd badał sprawę na wniosek największej tajlandzkiej partii opozycyjnej Pheu Thai. Gdyby szef rządu został uznany za winnego, jego gabinet musiałby się podać do dymisji. W reakcji na korzystny dla premiera wyrok przeciwnicy rządu zablokowali ważne skrzyżowanie Lat Phrao w Bangkoku, gdzie zorganizowali wiec.

Masowe antyrządowe protesty

Generał Prayuth Chan-ocha przejął władzę w Tajlandii w wyniku wojskowego zamachu stanu w 2014 roku. Pięć lat później kierowana przez niego partia wygrała częściowo wolne wybory, on zaś rządzi od tamtej pory jako cywilny premier, pozostając w ścisłym sojuszu z tronem. Zdaniem opozycji zasady, na których odbyły się wybory, gwarantowały, że generałowie utrzymają ster rządów.

Od połowy lipca trwa kryzys polityczny wywołany przez masowe antyrządowe protesty. Grupy studenckie, które je rozpoczęły, żądają dymisji blisko związanego z armią rządu, uchwalenia nowej konstytucji i ograniczenia roli dotąd nietykalnej tajskiej monarchii.

Uczestnicy demonstracji przekonują, że choć w kraju od 1932 roku formalnie panuje ustrój demokratyczny, to dziedziczni władcy zachowali zbyt duże wpływy i nie są odpowiedzialni przed konstytucją.

Autorka/Autor:js\mtom

Źródło: PAP