Tajemniczy mężczyzna z amnezją rozpoznany przez rodzinę. "To tak, jakby wydostać się z piekła"

Aktualizacja:

Odnaleziony w Oslo mężczyzna cierpiący na amnezję i rozumiejący m.in. polski, czeski i rosyjski, jest Czechem. Taką informację norweska policja potwierdziła dzięki współpracy Interpolu z czeskimi funkcjonariuszami. Z tymi ostatnimi skontaktowała się rodzina mężczyzny - podaje portal dziennika "Ceske Noviny".

Mężczyzna ma 20-30 lat. Znaleziono go w grudniu leżącego w zaspie na przedmieściach Oslo. Gdy obudził się w szpitalu, okazało się, że cierpi na całkowitą amnezję. Aż do środy nikt nie wiedział, kim jest, ani skąd się wziął w Oslo.

Rozumie polski, czeski, słowacki i rosyjski

Norwegowie kontaktowali się przez całe tygodnie z policją w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, bo podejrzewali, że pochodzi z tego regionu kontynentu. Nie znaleziono jednak żadnego śladu zaginionego mężczyzny odpowiadającego rysopisowi i wobec tego w ostatnim czasie zdecydowano się opublikować zdjęcia mężczyzny i wykorzystać do poszukiwań media. "Nie miał przy sobie żadnych dokumentów, nie pamięta swojego imienia, pochodzenia, tego jak znalazł się w Norwegii ani czegokolwiek na temat swojego wcześniejszego życia" - napisano w oświadczeniu norweskiej policji wydanym przed kilkoma dniami.

Sprecyzowano, że ma 187 cm wzrostu, niebieskie oczy i ciemne blond włosy. Jego językiem ojczystym wydaje się być angielski, którym posługuje się bardzo dobrze, jednak ma akcent wskazujący na pochodzenie z krajów słowiańskich "centralnej lub wschodniej Europy". Rozumie polski, czeski, słowacki i rosyjski.

Rozpoznała go rodzina

W końcu, w nocy ze środy na czwartek, norweskie media podały informację o tym, że mężczyznę rozpoznali jego rodzice mieszkający w Czechach. Nie wiadomo, jaką drogą dotarł do nich wizerunek odnalezionego, ale portal ceskenoviny.cz potwierdził, że sprawę udało się rozwiązać za pośrednictwem Interpolu i czeskiej policji.

- Jestem podekscytowany. Trudno mi opisać, co czuję, ale to tak, jakby wydostać się z piekła - powiedział tymczasem sam mężczyzna w rozmowie z norweską telewizją TV2 tuż po tym, jak dowiedział się, że rozpoznali go rodzice.

Czech dodał, że wciąż niczego nie pamięta, ale że spodziewał się, że "coś podobnego się stanie", bo po zetknięciu się z norweskim klimatem w czasie powrotu do zdrowia poczuł, że "nie może być stąd". - Aura tutaj właściwie mnie boli - wytłumaczył.

Autor: mk, adso//tka / Źródło: BBC, Fakty TVN, ceskenoviny.cz, tv2.no