Szybsze decyzje, więcej żołnierzy, szersza formuła "szpicy". Siły NATO do reformy


Wzmocnienie Sił Reagowania NATO (NRF), w tym zatwierdzenie innych niż lądowy komponentów tzw. szpicy, oraz usprawnienie procesu podejmowania decyzji o użyciu żołnierzy NRF - to niektóre decyzje, które mają podjąć w tym tygodniu ministrowie obrony państw NATO.

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zapowiedział w poniedziałek w Brukseli, że w środę i czwartek ministrowie obrony mają podjąć kroki zmierzające do wzmocnienia wspólnej obrony tak, by Sojusz mógł odpowiadać na wyzwania szybciej i bardziej efektywnie.

- Podejmiemy decyzje o dalszym wzmocnieniu siły i zdolności Sił Reagowania NATO. W całości będą one liczyły między 30 a 40 tys. żołnierzy, czyli ponad dwa razy więcej niż obecnie - powiedział Stoltenberg. Na ubiegłorocznym szczycie NATO w Newport Sojusz zdecydował o reformie NRF. W ich ramach utworzono tzw. szpicę, czyli siły zadaniowe bardzo wysokiej gotowości (VJTF, ang. Very High Readiness Joint Task Force).

Jak dodał Stoltenberg, ministrowie mają zatwierdzić komponenty powietrzny, morski i sił specjalnych, które razem z komponentem lądowym będą wchodziły w skład "szpicy".

Szybsze decyzje

Kolejna decyzja, którą mają podjąć ministrowie, będzie dotyczyć procesu podejmowania decyzji o użyciu żołnierzy. - Będziemy przyspieszać nasz polityczny i wojskowy proces podejmowania decyzji w celu umożliwienia szybkiego rozmieszczenia Sił Reagowania NATO, przy jednoczesnym zachowaniu pełnej kontroli politycznej - powiedział Stoltenberg.

Jak wyjaśnił, ma temu służyć bardziej szczegółowe i zaawansowane planowanie. NATO ma dać też naczelnemu dowódcy sił Sojuszu w Europie "więcej władzy" do przygotowania żołnierzy, by wyruszyli "jak tylko zapadnie polityczna decyzja".

Stoltenberg: Sojusz jest gotowy

W ubiegłym tygodniu polski wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak podczas ćwiczeń "szpicy" NATO w Polsce, których scenariusz skupiał się na reakcji na zagrożenia hybrydowe, ocenił, że "decyzje o tego rodzaju działaniach powinny być w ręku wojskowych". - My, politycy, musimy zbudować taki mechanizm, który będzie powodował, że na różne wyzwania będziemy mogli reagować szybko i elastycznie - powiedział wtedy wicepremier.

Ministrowie obrony mają też zdecydować o utworzeniu nowego dowództwa logistycznego w strukturach NATO. Celem ma być lepsza koordynacja i lepsze zarządzanie centralnymi zapasami i ruchami wojsk przez terytorium Sojuszu.

Stoltenberg wspomniał o ubiegłotygodniowych ćwiczeniach "szpicy" w Polsce. Wysłały one bardzo jasny sygnał, że Sojusz jest w regionie i że jest gotowy do działania - mówił sekretarz generalny.

Coraz więcej pieniędzy na armię

NATO opublikowało też w poniedziałek dane o wydatkach obronnych swoich członków w 2014 r. oraz szacunki na 2015 rok. Jak powiedział Stoltenberg, w tym roku pięć krajów członkowskich ma wydać na obronę 2 proc. PKB, co jest poziomem zalecanym przez Sojusz. Na szczycie w Newport kraje NATO zapowiedziały zwiększenie wydatków na cele obronne do poziomu 2 proc. PKB w ciągu dekady. Wśród państw, które w tym roku osiągną ten pułap jest Polska, a także Estonia, Grecja, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. Kolejnych 18 członków NATO ma podnieść swoje wydatki obronne.

- To jest dobra wiadomość, ale obraz jest niejednoznaczny. Ogólnie spodziewamy się, że łączne wydatki obronne krajów NATO spadną w 2015 r. do poziomu 1,5 proc. - przyznał Stoltenberg. Zapowiedział, że poruszy ten problem na spotkaniu ministrów obrony, bowiem "nie można robić w nieskończoność więcej mniejszym kosztem".

Zielone światło dla ciężkiego sprzętu USA w Europie

Stoltenberg ocenił też, że ewentualne rozmieszczenie w Europie Wschodniej amerykańskiego uzbrojenia w żaden sposób nie naruszałoby porozumienia NATO-Rosja z 1997 r. Podobne zdanie wyraził w ubiegłym tygodniu głównodowodzący siłami NATO w Europie gen. Philip Breedlove.

"New York Times" pisał niedawno, że Pentagon rozważa rozmieszczenie w naszym regionie m.in. czołgów i bojowych wozów piechoty, które w razie potrzeby pozwoliłyby wyposażyć brygadę liczącą 3-5 tys. żołnierzy. Składy sprzętu miałyby się znaleźć w Polsce, krajach bałtyckich, Bułgarii, Rumunii i być może na Węgrzech. Decyzja – podał "NYT" - wymaga jeszcze zatwierdzenia przez sekretarza obrony i Biały Dom. Siemoniak rozmawiał o tym w maju podczas wizyty w Waszyngtonie.

Drugiego dnia spotkania, w czwartek, ministrowie z krajów NATO spotkają się z ministrem obrony Ukrainy Stepanem Połtorakiem. Według słów Stoltenberga kraje Sojuszu mają potwierdzić solidarność z Kijowem. Prócz wyrażenia wsparcia politycznego dla niezależności i integralności terytorialnej Ukrainy mają dyskutować też o praktycznym wsparciu dla tego kraju.

Pytany, czy w stosunkach NATO - Rosja wraca mentalność z czasów zimnej wojny, Stoltenberg powiedział, że nie jesteśmy ani w sytuacji zimnej wojny, ani partnerstwa strategicznego, które Sojusz starał się budować po upadku ZSRR, lecz gdzieś pomiędzy tymi stanami. Podkreślił, że Sojusz w sposób proporcjonalny dostosowuje się do zmieniającej się sytuacji bezpieczeństwa, zarówno na południu, jak i na wschodzie. - NATO nie szuka konfrontacji - zapewnił.

Podczas obrad zostanie też przedyskutowana sytuacja w Afganistanie, gdzie od początku roku NATO prowadzi misję szkoleniową Resolute Support, w miejsce poprzedniej, bojowej ISAF. Stoltenberg potępił w poniedziałek dokonany tego dnia przez talibów atak na parlament w Kabulu.

Autor: pk//rzw / Źródło: PAP