Szwedzi tłumaczą się z "ołowianych dzieci"

Aktualizacja:
 
Ołowiane odpady zaszkodziły setkom Chilijczykówsxc.hu

W latach 80. szwedzki koncern górniczo-hutniczy Bolidem sprzedał Chilijczykom toksyczne odpady. Teraz, gdy na jaw wyszło, że odpadki zaszkodziły ludziom mieszkającym w pobliżu ich składowania, firma musi się tłumaczyć.

Ponad 20 lat temu, za zgodą szwedzkiego rządu, Bolidem sprzedał chilijskiej firmie 20 tysięcy ton osadów zawierających groźne dla zdrowia ołów, arsen i kadm. Chilijski odbiorca, zamiast unieszkodliwić zakupione odpady, pozostawił je jednak niezabezpieczone w mieście Arica.

Pochodzenie "czarnego piasku" zostało szybko zapomniane, a składowisko stało się popularnym miejscem zabaw dzieci z pobliskiego osiedla mieszkaniowego. Przez lata trujące pierwiastki wywołały u setek ludzi poważne choroby układu kostnego i nerek.

Dopiero niedawno wielu poszkodowanych złożyło pozwy do chilijskich sądów o odszkodowanie, a miejscowe władze zdecydowały ostatnio o przeniesieniu ponad 7 tysięcy mieszkańców w inne, bezpieczniejsze miejsce.

Szwedzi są zbulwersowani

I chociaż to chilijski odbiorca nie dochował środków bezpieczeństwa, to sprawa wywołała w Szwecji prawdziwą burzę. Za sprawą wyemitowanego w telewizji publicznej SVT filmu "Ołowiane dzieci", Larsa Edmana oraz Williama Johanssona, Szwedzi zaczęli zastanawiać się na temat granic odpowiedzialności za eksport zanieczyszczeń.

Tymczasem szefowie koncernu Boliden nie mają sobie nic do zarzucenia. Tłumaczą, że transakcja sprzedaży odpadów odbyła się zgodnie z obowiązującym w latach 80. prawem, a ewentualną odpowiedzialność ponosi strona chilijska.

Źródło: PAP, lex.pl

Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu