Irański prawnik skazany przez sąd w Sztokholmie na dożywocie za masowe egzekucje w swoim kraju

Źródło:
PAP

Były asystent prokuratora w Iranie Hamid Nuri został skazany w Szwecji na dożywocie za przeprowadzenie w Iranie w 1988 roku masowych egzekucji na więźniach politycznych. Obrońcy skazanego poinformowali, że ich klient zamierza odwołać się od wyroku.

W wyroku podkreślono, że istnieją solidne dowody na stosowanie przez mężczyznę tortur, a także dokonanie egzekucji ponad 100 osób, sympatyków opozycyjnej organizacji Ludowi Mudżahedini, a także działaczy różnych grup lewicowych w więzieniu Gohardaszt w mieście Karadż pod Teheranem.

61-letni skazany nie przyznał się do winy, a przed sądem twierdził, że nie był nawet w miejscu, w którym dochodziło do egzekucji. Obrońcy poinformowali, że ich klient zamierza odwołać się od wyroku. "Jesteśmy rozczarowani. Wspólnie z naszym klientem przeanalizujemy szczegóły zawarte w wyroku sądu" – napisał prawnik Daniel Marcus w odpowiedzi na pytania dziennikarzy agencji Reutera.

Zatrzymanie i proces Nuriego

Trwający 92 dni z przerwami proces, podczas którego zeznawało ponad 60 osób z różnych stron świata, mających status pokrzywdzonych lub świadków, był jednym z większych tego typu w Szwecji. Odbywał się przed sądem w Sztokholmie, gdyż w prawodawstwie szwedzkim istnieje zasada jurysdykcji uniwersalnej. Daje ona możliwość sądzenia osoby z innego kraju, jeśli jest ona podejrzana o poważne przestępstwo międzynarodowe.

Nuri został zatrzymany w listopadzie 2019 roku podczas rutynowej kontroli paszportowej na lotnisku Arlanda pod Sztokholmem. Od tego czasu przebywał w areszcie.

Według organizacji praw człowieka Amnesty International pod koniec wojny iracko-irańskiej (1980-88) między 28 lipca a 31 sierpnia 1988 r. w Karadżu oraz innych miejscach doszło do masowych egzekucji więźniów. Na słupach za pomocą wózków widłowych powieszono wielu mężczyzn oraz kobiet. W ten sposób mogło zginąć nawet 5 tys. osób.

Rodziny ofiar "szukają tylko prawdy i sprawiedliwości"

W czwartek przed sądem w Sztokholmie demonstrowały setki Irańczyków związanych z ofiarami oraz przeciwnicy władz w Teheranie. Wyrok dożywocia przyjęli z radością.

Jeden z powodów w tej sprawie, 65-letni Reza Fallahi powiedział, że ma nadzieję, że podczas pobytu w więzieniu Nuri przekaże informacje o popełnionych zabójstwach. – Szukamy tylko prawdy i sprawiedliwości – powiedział mężczyzna, który w Iranie spędził 10 lat w więzieniu za wspieranie opozycji.

Organizacje praw człowieka twierdzą, że wśród sędziów nadzorujących egzekucje był obecny prezydent Iranu Ebrahim Raisi. Przywódca zapytany o egzekucje w 2021 roku odpowiedział, że "jeśli sędzia lub prokurator bronił bezpieczeństwa ludzi, należy mu się pochwała".

Autorka/Autor:asty\mtom

Źródło: PAP