Szpiegowskie samoloty pasażerskie. Jak wywiad ZSRR podglądał bazy NATO

Pasażerowie Aerofłotu nieświadomie "szpiegowali" dla ZSRR?Ria Novosti/ Wikipedia CC-BY-SA | Vitaliy Arutjunov

ZSRR wykorzystywał cywilne samoloty pasażerskie linii Aerofłot do prowadzenia misji zwiadowczych - wynika z odtajnionych dokumentów z archiwów brytyjskich. Maszyny miały bez zezwolenia tak zmieniać kurs i wysokość, aby przelecieć nad bazami wojskowymi NATO.

Informacje na temat szpiegowskiej działalności samolotów pasażerskich znaleźli dziennikarze Bloomberga, przekopujący się przez masę odtajnionych w ostatnich dniach 2012 roku, uprzednio tajnych, dokumentów rządów Wielkiej Brytanii.

Upublicznione materiały to głównie notatki rządu Margaret Thatcher z 1982 roku, bowiem Brytyjczycy te mniej ważne dokumenty utrzymują w tajemnicy przez 30 lat. Lekkie "dewiacje" Jak wynika z odtajnionych materiałów, brytyjski wywiad był świadom, że na początku lat 80-tych samoloty pasażerskie państw bloku wschodniego służyły jako maszyny szpiegowskie. Po kilku dziwnych zmianach kursów maszyn radzieckich, lotom "około tysiąca samolotów państw Układu Warszawskiego, które co miesiąc przelatują nad Wielką Brytanią", zaczął pilnie przyglądać się RAF. Thatcher opisano "jeden wyjątkowo ciekawy przypadek", kiedy Ił-62 lecący z ZSRR "dokonał niezapowiedzianego i nieautoryzowanego obniżenia lotów z 11 kilometrów do około trzech, tuż pod podstawą chmur i przeleciał nad bazą RAF w Boulmer, gdzie obecnie trwają prace modernizacyjne systemu radarowego". Maszyna tuż przed zniżaniem miała wyłączyć automatyczny nadajnik podający wysokość, który został włączony po powrocie na normalny poziom lotu. Ten sam samolot miał kiedy indziej wykonywać dziwne manewry nad bazą US Navy w Groton, w stanie Connecticut, gdzie właśnie wodowano atomowy okręt podwodny typy Ohio. Pisać do Breżniewa, czy nie? W notatkach przedkładanych Thatcher znaleziono też sugestię ze strony MSZ, aby przyjęła trochę bardziej ugodową postawę w relacjach z ZSRR. Zaproponowano, aby wysłała depeszę gratulacyjną Leonidowi Breżniewowi, który pod koniec 1981 roku miał 75 urodziny. Thatcher, znana z niechęci do Sowietów, napisała odręcznie na notce z MSZ: "A Afganistan?. Naprawdę nie wydaje mi się, że powinniśmy coś wysyłać". Podkreśliła też słowo "nie". Długa obserwacja Inna notatka dotyczy małego wyimka działalności szpiegowskiej KGB w Wielkiej Brytanii. W 1982 roku MI5, czyli brytyjski kontrwywiad, poprosił o zgodę na wydalenie z kraju pewnego "przedstawiciela handlowego" ZSRR, który miał się zaangażować w "niedopuszczalną działalność szpiegowską". Rosjanin miał być pod obserwacją już od 1977, kiedy przybył do Wielkiej Brytanii. W tym czasie śledząc go agenci MI5 jakoby zdobyć wiele cennej wiedzy. Po uznaniu, że mężczyzny nie da się skaptować, uznano, iż należy go wydalić. A la Bond W niektórych notkach najwyżsi urzędnicy czynili też aluzje do "stylu Jamesa Bonda". Podczas Wojny o Falklandy prokurator generalny Michael Havers, będący głównym doradcą prawnym premiera, zasugerował Thatcher sposób przechwycenia transportu niebezpiecznych rakiet Exocet do Argentyny. - Wiem że ten pomysł może pasować bardziej do filmu z Jamesem Bondem - zaznaczył Havers. Prokurator Generalny zaproponował, aby MI6 umieściło swojego człowieka w samolocie transportowym lecącym z rakietami do Argentyny. Agent miał de facto porwać maszynę i zmusić ją do lądowania na Bermudach. Jak wynika z innych notatek, MI6 miał już jednak wcześniej podjąć stosowne działania wymierzone w dostawy Exocetów. Niebezpieczne rakiety, które odpowiadały za serię start okrętów Royal Navy, miały być masowo skupywane przez wywiad, a te, których nie udało się "podkupić", miały być w niesprecyzowany sposób "unieszkodliwiane".

Autor: mk//gak / Źródło: Bloomberg

Źródło zdjęcia głównego: Ria Novosti/ Wikipedia CC-BY-SA | Vitaliy Arutjunov