Biden i Merkel "potwierdzili poparcie dla suwerenności i integralności Ukrainy". Wywiad Kijowa o trzech wariantach

Źródło:
PAP

Prezydent USA Joe Biden i kanclerz Niemiec Angela Merkel wezwali Rosję do wycofania swoich wojsk z terenów przy granicy z Ukrainą w celu złagodzenia sytuacji w regionie - poinformował Biały Dom. Naczelnik głównego zarządu wywiadu ministerstwa obrony Ukrainy Kyryło Budanow oświadczył w środę, że analiza sytuacji bezpieczeństwa wokół Ukrainy świadczy o rosnącym ryzyku użycia siły militarnej przez Federację Rosyjską.

- Ogólnie rzecz biorąc, analiza środowiska bezpieczeństwa wokół Ukrainy świadczy o rosnącym poziomie zagrożenia zastosowania siły wojskowej ze strony Federacji Rosyjskiej - powiedział Budanow na posiedzeniu parlamentarnego komitetu ds. bezpieczeństwa narodowego, obrony i wywiadu. Jego wypowiedź przytacza agencja Interfax-Ukraina.

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

Według cytowanego przez agencję Interfax-Ukraina Budanowa celem Rosji jest zatrzymanie Ukrainy w rosyjskiej strefie wpływu geopolitycznego, zmuszenie Kijowa, by odstąpił od swoich euroatlantyckich dążeń i rozwiązanie kwestii okupowanych terytoriów na warunkach Moskwy. Główny zarząd wywiadu ocenia, że Rosja może realizować trzy warianty działań przeciwko Ukrainie. Po pierwsze, może być to demonstracja siły wzdłuż granicy państwowej Ukrainy i na okupowanym Krymie poprzez przeprowadzenie "działań o wojskowym charakterze".

Po drugie, może dojść do operacji rosyjskich sił zbrojnych w celu rozwiązania problemu z wodą na Krymie wraz z zajęciem części terytorium południowych obwodów Ukrainy. Jako trzeci wariant ukraiński wywiad przedstawił prowokowanie jednostek sił zbrojnych Ukrainy do realizowania działań bojowych na tymczasowo okupowanym terytorium Donbasu, a następnie oskarżenie Ukrainy o naruszenie istniejących uzgodnień.

"Działania elementem operacyjnego kamuflowania dyslokacji wojsk"

Budanow powiedział, że system dowodzenia przeciwnika działa we wzmocnionym trybie, a w marcu Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej nasiliły działania wywiadowcze wokół obiektów na terytorium Ukrainy. - Takie działania są nietypowe dla tego okresu, a sformowana wokół Ukrainy grupa wojsk odpowiada wskaźnikom z początku rosyjskiej agresji wobec naszego państwa według stanu z lipca 2014 roku. Uważamy, że te działania są elementem operacyjnego kamuflowania dyslokacji wojsk, którego prawdziwym celem jest sprawdzian gotowości do operacyjnego zastosowania w przypadku podjęcia przez Kreml odpowiedniej decyzji politycznej - wskazał.

Takie działania są nietypowe dla tego okresu, a sformowana wokół Ukrainy grupa wojsk odpowiada wskaźnikom z początku rosyjskiej agresji wobec naszego państwa według stanu z lipca 2014 roku. Uważamy, że te działania są elementem operacyjnego kamuflowania dyslokacji wojsk, którego prawdziwym celem jest sprawdzian gotowości do operacyjnego zastosowania w przypadku podjęcia przez Kreml odpowiedniej decyzji politycznej 

Jak dodał Budanow, według stanu z początku marca przy granicy ukraińskiej rozlokowane były siły zbrojne Rosji w składzie dwóch armii sił powietrznych, obrony powietrznej oraz Floty Czarnomorskiej, a w stanie gotowości było 28 batalionowych grup taktycznych na orłowsko-woroneskim, dońskim i krymskim kierunku operacyjnym. Łącznie rozlokowanych było 89 tys. osób. Według niego orientacyjnie zakończenie rozlokowywania rosyjskich sił i sprzętu w pobliżu granicy z Ukrainą i na zaanektowanym Krymie oczekiwane jest na 20 kwietnia. - Łączna liczba składu osobowego do 20 kwietnia powinna się zwiększyć do 110 tysięcy osób - ocenił Budanow.

Sztab Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy podał, że od początku doby w Donbasie zarejestrowano sześć przypadków naruszenia rozejmu przez prorosyjskich separatystów. Nie odnotowano strat. Dzień wcześniej siły przeciwnika naruszyły rozejm pięć razy - zginął jeden ukraiński żołnierz, a trzech zostało rannych. Przekazano, że wojskowy zginął pod miejscowością Majorsk po tym jak dron przeciwnika przeleciał przez linię rozgraniczenia i zrzucił granaty na pozycje ukraińskich sił.

Rosyjskie wojsko Shutterstock

"Rosja powinna zmniejszyć liczbę wysłanych ostatnio oddziałów"

Sytuacja na ukraińskiej granicy była głównym tematem środowej rozmowy telefonicznej prezydenta USA Joe Bidena i kanclerz Niemiec Angeli Merkel.

Biały Dom oświadczył komunikacie, że "przywódcy wyrazili zaniepokojenie gromadzeniem się wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą i na okupowanym Krymie oraz potwierdzili swoje poparcie dla suwerenności i integralności Ukrainy". Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert poinformował, że Joe Biden i Angela Merkel podczas rozmowy zgodzili się, że Rosja powinna zaprzestać wzmacniania swoich wojsk przy granicy z Ukrainą i zaapelowali do Moskwy o "deeskalację" sytuacji. - Kanclerz i prezydent zgodzili się, że w celu złagodzenia sytuacji Rosja powinna zmniejszyć liczbę wysłanych ostatnio (na granice) oddziałów - przekazał Seibert.

W środę rano niemiecka minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer oskarżyła Rosję o "prowokacyjne działania" w sprawie ukraińskiej i wskazała, że sytuacja jest śledzona "z niepokojem". - Zrobimy wszystko, aby sprawy nie uległy pogorszeniu - dodała chwaląc Kijów za dotychczasową "wyważoną" postawę w tej kwestii.

We wtorek Rosja ostrzegła Stany Zjednoczone, że powinny "trzymać się z dala" od Krymu i rosyjskiego wybrzeża Morza Czarnego. Wiceszef MSZ w Moskwie Siergiej Riabkow mówił, że obecność okrętów USA na Morzu Czarnym to "prowokacyjne działania". Także we wtorek prezydent USA Joe Biden zaproponował w rozmowie telefonicznej rosyjskiemu przywódcy Władimirowi Putinowi doprowadzenie poza granicami USA i Rosji do dwustronnego szczytu na najwyższym szczeblu.

W rozmowie z Putinem Biden podkreślił wsparcie Waszyngtonu dla "suwerenności i terytorialnej integralności Ukrainy". Wyraził również zaniepokojenie zwiększeniem przez Rosję liczby oddziałów na "okupowanym Krymie oraz granicach Ukrainy" i wezwał Kreml do "zmniejszenia napięć".

Autorka/Autor:asty\mtom

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Tagi:
Raporty: