"Parlament Europejski chce poznać całą prawdę na temat Facebooka"

Aktualizacja:

Facebook musi wyjaśnić przed przedstawicielami 500 milionów Europejczyków, że dane osobowe nie są wykorzystywane do manipulowania demokracją - oświadczył przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani w reakcji na informacje o przekazaniu przez Facebooka danych 50 milionów użytkowników firmie Cambridge Analytica. Wyjaśnień od władz portalu społecznościowego domaga się również niemiecki rząd.

Do afery wokół Cambridge Analytica szef PE odniósł się najpierw na Twitterze."Facebook musi wyjaśnić przed przedstawicielami 500 milionów Europejczyków, że dane osobowe nie są wykorzystywane do manipulowania demokracją" - napisał we wtorek Tajani.

Jednocześnie przewodniczący PE poinformował, że zaprosił na obrady izby szefa Facebooka Marka Zuckerberga.

- Chcemy się dowiedzieć, czy dane (użytkowników Facebooka - red.) znalazły się w posiadaniu tej firmy (Cambridge Analytica - red.) i jak zostały one użyte do wpływania na kampanie wyborcze - wyjaśnił w środę Tajani. Podkreślił, że Parlament Europejski chce poznać prawdę w sprawie skandalu, ponieważ "jest rzeczą niedopuszczalną", żeby ktoś posługiwał się danymi "powierzonymi cieszącej się zaufaniem firmie, jaką jest Facebook" do celów innych niż zamierzone.

Internetowa broń w politycznej walce

W poniedziałek Tajani zapowiedział, że PE przeprowadzi dochodzenie w sprawie kontrowersyjnej działalności firmy Cambridge Analytica. Miała ona posłużyć się nielegalnymi środkami w kampanii wyborczej obecnego prezydenta USA Donalda Trumpa. Jak poinformował w poniedziałek Tajani, "zarzuty związane z niewłaściwym wykorzystywaniem danych użytkowników Facebooka to niedopuszczalne naruszenie naszego prawa do prywatności". Dodał, że Parlament Europejski przeprowadzi dochodzenie w tej sprawie, wzywając platformy cyfrowe, żeby się w to dochodzenie zaangażowały. Brytyjski "The Observer" opublikował w niedzielę szczegóły dziennikarskiego śledztwa dotyczącego działalności firmy analitycznej Cambridge Analytica. Dziennikarki gazety ujawniły na podstawie wywiadu z byłym szefem działu badań Cambridge Analytica (CA) Chrisem Wylie, że firma prawdopodobnie naruszyła prawo pozyskując i wykorzystując w celach komercyjnych dane dotyczące nawet 50 milionów osób zarejestrowanych na Facebooku (ok. 1/3 osób wszystkich użytkowników w Ameryce Północnej), które były następnie wykorzystywane w celu przewidywania ich decyzji wyborczych i wpływania na nie. Według informacji "Observera" wykorzystane informacje dotyczą w szczególności wyborców w Stanach Zjednoczonych i były następnie używane w kampanii wyborczej w 2016 roku, aby pomóc republikańskiemu kandydatowi Donaldowi Trumpowi. Dane wyborców miały być pozyskiwane za pomocą aplikacji stworzonej na komercyjne zamówienie przez mołdawskiego badacza, który mieszkał w Rosji i Stanach Zjednoczonych, Alexandra Kogana.

"Facebook musi wyjaśnić, jak będzie chronił swoich użytkowników"

Niemiecka minister sprawiedliwości Katarina Barley wezwała Facebooka do wzięcia odpowiedzialności za naruszenie praw o ochronie danych. "Facebook musi wyjaśnić, jak będzie w przyszłości lepiej chronił sferę prywatną swoich użytkowników" - podkreśliła. Minister Barley podkreśliła w wypowiedzi dla gazety "Pasauer Neue Prese", że takie metody mogą wypaczać proces kształtowania opinii i stanowić zagrożenie dla demokracji, jeśli nie przestrzega się klarownych reguł. Tylko ten, kto wie, co dzieje się z jego osobistymi danymi, może suwerennie decydować o ich przetwarzaniu - dodała, podkreślając, że Facebook musi tego prawa przestrzegać. W związku z narastającymi kontrowersjami dotyczącymi Cambridge Analytica przewodniczący komisji ds. cyfryzacji i mediów w brytyjskiej Izbie Gmin wezwał we wtorek szefa Facebooka Marka Zuckerberga do złożenia wyjaśnień przed posłami. Bloomberg poinformował, powołując się na źródło bliskie sprawy, że amerykańska Federalna Komisja Handlu przeanalizuje, czy Facebook pozwolił Cambridge Analytica na otrzymanie danych użytkowników, łamiąc swoje zasady.

Autor: PTD/AG / Źródło: PAP, TVN24

Raporty: