Sekretarz obrony USA w Kurdystanie. Wizyta u sojusznika


Minister obrony USA Ashton Carter niespodziewanie udał się do Irbilu, stolicy irackiego Kurdystanu, którego siły są ważnym sojusznikiem Waszyngtonu w walce z Państwem Islamskim. Spotkał się z prezydentem regionu Masudem Barzanim i z żołnierzami USA.

Celem wizyty Cartera na północy Iraku są spotkania z liderami irackich Kurdów, których siły zbrojne, znane jako peszmergowie, stawiają czynny opór w walce z Państwem Islamskim, w czym są wspomagane przez Stany Zjednoczone. USA w ramach bliskiej współpracy prowadzą dla nich szkolenia, zapewniają wsparcie finansowe oraz dostawy sprzętu.

Kurdowie kluczowym sojusznikiem

Siły kurdyjskie odgrywają ważną rolę w walce z Państwem Islamskim na północy kraju, gdyż są bardziej doświadczone i bardziej efektywne na polu walki niż ich sprzymierzeńcy z armii irackiej. Zdaniem ekspertów Kurdowie mogą odegrać decydującą rolę podczas kampanii odzyskiwania miasta Mosul, które znajduje się we władaniu dżihadystów od czerwca 2014 r. - przypomina agencja Associated Press.

Amerykański minister przybył z niezapowiedzianą wizytą do Iraku w czwartek, by ocenić na miejscu postępy zbrojnej kampanii przeciwko Państwu Islamskiemu, które w maju zajęło stolicę zdominowanej przez ludność sunnicką prowincji Anbar, Ramadi. W tym celu spotkał się m.in. z premierem Iraku Hajderem al-Abadim i ministrem obrony Chalidem al-Obeidim, wobec których potwierdził dalsze wsparcie USA dla rządu w Bagdadzie w walce z dżihadystami.

Religijnie podzielony Irak

Carter rozmawiał również z przedstawicielami mniejszości sunnickiej na temat ich stosunków ze zdominowanym przez szyitów rządem w Bagdadzie. Polityk zwrócił uwagę na potrzebę większej integracji mniejszości sunnickiej i kurdyjskiej z resztą społeczeństwa irackiego. Jego zdaniem jest to konieczne w celu umocnienia legitymacji i zwiększenia możliwości operacyjnych irackich sił zbrojnych.

Zdaniem przedstawicieli władz USA podziały na tle religijnym, dyskryminacja mniejszości sunnickiej, korupcja i niski poziom dyscypliny w armii mają zły wpływ na działania prowadzone przeciwko Państwu Islamskiemu w północnych regionach kraju.

Carter chciał sam ocenić sytuację

Carter przed wylotem do Iraku deklarował, że chce wyrobić sobie własną opinię na temat kampanii przeciwko Państwu Islamskiemu. - Przeprowadzę moje własne konferencje z naszymi dowódcami wojskowymi - powiedział dziennikarzom przed odlotem do Bagdadu. Zgodnie z planem spotkał się w Bagdadzie z amerykańskimi żołnierzami.

Przed wizytą w Iraku odwiedził Izrael, Jordanię i Arabię Saudyjską.Podróż po Bliskim Wschodzie jest dla niego pierwszą - odkąd objął nowe stanowisko w lutym - okazją do spotkania się z żołnierzami amerykańskimi, którzy w liczbie ok. 3,5 tysiąca są obecnie zaangażowani w szkoleniowe i doradztwo dla irackich i kurdyjskich sił zbrojnych.

Autor: mm//rzw / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: